18.11.12

[283] nakrawedziprzyjazni.blogspot.com

Edytuj post
Autorka: Carla

Pierwsze wrażenie:
Adres, tak właściwie, jest wizytówką bloga. To on przede wszystkim reprezentuje stronę, widniejąc w wielu miejscach i czekając na odwiedzenie. Gdybym gdzieś, przez zupełny przypadek, zobaczyła taki ot, zwykły link, zajrzałabym co się za nim kryje. Po prostu, z czystej ciekawości. Skojarzył mi się z tym, co w moim mniemaniu najpiękniejsze – z przyjaźnią, a zapewne o tym będzie Twoje opowiadanie. Jedyne zastrzeżenie jakie mam, to szkoda, że wyrazy w adresie nie są oddzielone myślnikami. Tak całość wyglądałaby lepiej i nie zlewałaby się w jedną całość. Poza tym, to -nakrawedziprzyjazni- jest łatwą do zapamiętania formułką. Następnie, belka. Zdecydowanie jestem na tak. Kilka prostych słów, a wywołały uśmiech na mojej twarzy. Gdzieś na blogu, bodajże w podstronie „O opowiadaniu” znalazłam informację, że zdanie to jest Twojego autorstwa. Och, gdybym i ja miała taki spontaniczny talent do pięknych, poetyckich myśli... I wygląd, na pierwszy rzut oka bardzo ładny.
10/10

Szata graficzna:
Rzeczą, która najpierw wpadła w mój zmysł wzroku, to słowa rodem z belki – ale to nic, bo w dalszym ciągu sądzę: najważniejsze, że Twoje własne. Zauważyłam, że w czcionce, którą są napisane, nie ma najwyraźniej polskich znaków, ale dzięki tym wywijasom tego nie widać aż tak bardzo. Następnie, kolorystyka – ni to ciemne, ni to jasne, ni ostre, ni mdłe – w sam raz. Z jednej strony widnieje jakiś budynek i mam nieodparte wrażenie, że to Wieża Eiffla. Z drugiej strony mamy przystojnego pana z książką, a moja niezawodna intuicja mówi, że to zapewne podobizna głównego bohatera. Minus jest taki, że jego buty rozpraszają czcionkę, która na nie nachodzi – nie widać jej zbyt wyraźnie, tragedii też nie ma. Ano, właśnie, czcionka, dobrej wielkości, dobrego (czytelnego) rodzaju, w dobrym kolorze dopasowanym do tła. Nad tekstem mamy ładnie ułożone podstrony, w kolumnie bocznej sprawy bardziej techniczne. Jest w porządku.
10/10

Treść:
Z radością przechodzę do długo wyczekiwanej chwili, jaką jest przeczytanie tych szesnastu rozdziałów. Może to nienormalne, ale wyobraź sobie, że odkąd poprosiłam Psią Gwiazdę o oddanie mi Twojego bloga, nie mogłam się doczekać, kiedy przyjdzie kolej na Ciebie.
001. Droga wstecz
Na samym wejściu wyzułam dobry styl, który z łatwością się czyta i choć może nie jest to teraz najważniejsze, to lepiej, abyś na samym początku o tym wiedziała. Część ta, ma charakter dłuższego prologu. Przedstawiłaś w nim mniej więcej sytuację, wytłumaczyłaś, jak to wszystko się zaczęło i sprawiłaś, że mam jeszcze większą ochotę czytać to opowiadanie dalej.
002. Głęboka woda
Co jak co, było krótko, ale ładnie i na temat. Tak ogólnie to się zastanawiam, czy ostatnio nie nadużywam słowa „ładnie”. No, ale wróćmy do tematu. Rozdział, czy jak wolisz to nazwać, napisany bardzo dobrze, bezbłędnie i wiadomo, że jak początek, to musi wprowadzać akcję systematycznie, w miarę powoli, bez pospiechu.
003. Pierwszy krok
Bo pierwszy krok jest zawsze najważniejszy, prawda? Spodobała mi się rozmowa Colina i Austina, była taka swobodna, nie na siłę, realistyczna. Ot, dawni przyjaciele spotykają się po latach i najzwyczajniej w świecie ze sobą rozmawiają, jakby widzieli się jeszcze wczoraj. I jakby nic się nie stało i wszystko było w porządku.
004. Ognisko
Dlaczego tak rzadko spotykam w czytanych opowiadaniach jakieś konkretne relacje pomiędzy rodzeństwem? Raczej mało kiedy mam okazję śledzić coś więcej niż jeden, nużący wątek. Bardzo przypadła mi do gustu relacja Colin – Emily. Liczę, że w kolejnych częściach spotkam ubarwienie tej braterskiej miłości pomiędzy nimi. Ach, Sophie, jak ja bardzo lubię to imię! I widziałam tą dziewczynę idącą w kierunku chłopaków, nawet fragment muzyki, która gdzieś tam sobie w moich głośnikach leciała, idealnie się wpasował.
005. Noc na plaży
Rany, na miejscu Colina poczułabym się jak idiotka. Obiecywał, nie wiedząc, co obiecuje, a gdy w końcu obiecał, to się dowiedział, że obiecywał tak właściwie nie angażować się zbytnio w ich przyjaźń, związek, cokolwiek. I z tego, co wywnioskowałam po jego toku myślenia, to pewnie stanie się dla niego uciążliwym wyzwaniem.
006. Wątpliwości
Tak szczerze powiedziawszy, to ja miałam wątpliwości czytając tą część. Wydała mi się jeszcze krótsza, niż poprzednie, a zawierała jedynie epizodyczną scenę, na dodatek nie wnoszącą nic poza faktem, że chłopak Emily, Chris, to wścibski plotkarz. Ot, moje własne odczucie.
007. Niespodzianka
Tak, faktycznie niespodzianka, chociaż po części spodziewałam się czegoś w tym stylu. Wracając do obietnicy sprzed dwóch rozdziałów – jakby to ująć, teraz Colin ma po części problem z głowy. O rany, przecież i tak za moment się dowiem, że Sophie rozstała się z Ryanem. Chyba, że mile mnie zaskoczysz!
008. Historia znajomości
Nie sądziłam, że faceci potrafią być tak gadatliwi. Znaczy Ryan, strasznie wylewny, a Colin sprytnie to wykorzystał i wypytał o każdy szczegół, można by rzec. Ciekawi mnie, o co chodzi z Olivią, przyznaję, że wydaje się do być ciekawym wątkiem. I trochę szkoda mi Colina.
009. Rozdarte serce
Osobiście, to mnie by chyba trafiło, gdybym znalazła się w sytuacji, w której niefortunnie umieścił się Colin. I Sophie, nie potrafię pojąć, co ona widzi w związku, który tak właściwie nie istnieje. Błagam, niech osobą na końcu będzie Olivia!
010. Zatrzymana odwaga
Tak! To jednak Olivia. W moich najśmielszych teoriach nie pojawiła się właśnie taka wizja jej osoby – piercing, tatuaż, czerwone włosy – zwyczajnie buntowniczka. Jeśli chodzi o resztę, to wciąż mnie nurtuje, o co tak właściwie chodzi. Lecimy dalej, do jedenastki!
011. Propozycja
Rozdział, o dziwo, wydał mi się trochę dłuższy od pozostałych, a zarazem ciekawszy i w dalszym ciągu z intrygującymi wątkami. Nie pozostaje mi powiedzieć nic innego jak to, że potrafisz zachęcić ludzi do czytania.
012. Czerwone wino
Skoro mowa o intrydze, to zadam sobie pytanie, które wówczas zadało sobie mnóstwo czytających Twoje opowiadanie: co książka Dana, do cholery, robi u Chrisa!? Współczuje Colinowi. Sam na sam z Sophie, na dodatek w tak niezręcznej sytuacji, weź tu bądź opanowany.
013. Jeden funt
A to Chris, nie? Wyssał z palca bzdurną historyjkę, jestem tego niemalże pewna w stu procentach. I znów miałam wrażenie, że rozdział przewędrował przed moimi oczyma szybciej, niż powinien. Cóż, nie ma co ubolewać, tylko czytać czternastkę.
014. Poszukiwanie sensu
Więc ja myślałam, knułam i spiskowałam tylko po to, aby kolejny rozdział doprowadził do legnięcia w gruzach moich ambitnych teorii? O rany... A tak, tak, coś na temat, może? W końcu chciałabym się dowiedzieć, jak to jest naprawdę, o co chodzi Austinowi, bo przecież Sophie nie zachowuje się jak on; co tak naprawdę się wydarzyło z Olivią i jak to będzie z książką znalezioną u Chrisa. I Gaby, również chciałabym wiedzieć, co ona ma ze wszystkim wspólnego, bo, wnioskując, na pewno ma.
015. Niedokończone wyznania
Rozwaliłaś system końcówką! Austin naprawdę nie ma wyczucia chwili, ups! Nie, on po prostu nie wiedział, w trakcie jak bardzo ważnej konwersacji byli Colin i Sophie. Generalnie rozdział świetny, a uwierzysz, że znalazłam pierwszy błąd w Twoim opowiadaniu?
016. Nic do stracenia
Byłam pewna, że Sophie faktycznie da Colinowi w twarz, a ostatnią rzeczą, której bym się spodziewała po tym rozdziale, to ich pocałunek, ale nie byle jaki, nie całus w policzek, ale prawdziwy pocałunek. A co z Ryanem, hm? To się Sophie zaplątała, Colin musi ją odplątać, bo jakby nie patrzeć, wszystko zdarzyło się z jego inicjatywy...
I tym oto sposobem skończyłam czytać te szesnaście rozdziałów. Nieco żałuję, że tak właściwie były krótkie, ale za to porządne. Umiejętnie tworzysz świat przedstawiony, stosujesz umiarkowane opisy, które ani nie wadzą, ani ich nie brakuje. Prowadzisz ciekawe wątki, koniec każdego rozdziału trzyma w napięciu i przywodzi na myśl różne teorie dotyczące kolejnych części. Wiesz, jak zaskoczyć czytelnika i powtórzę to, co napisałam na samym początku – masz świetny styl, którego, jak na mój gust, wcale nie musiałabyś zmieniać, nigdy, przenigdy.
30/30

Poprawność językowa:
Pod względem faworytów, ta kategoria zajmuje u mnie drugie miejsce, zaraz po treści. Lubię pobawić się w panią polonistkę, wytknąć błędy, dać kilka rad dotyczących stylistyki, gramatyki i ortografii, a tymczasem... Myślałam, że znajdę kilka, kilkanaście błędów, choćby literówek czy brakujących lub nadmiernych przecinków. A tutaj, nic! Zaczynałam przechodzić kryzys, kiedy nagle, w piętnastym rozdziale natrafiłam na literówkę: „Podpisałem co trzeba i trochę pożartowałem z szafową taty.” - szefową. Gdybym była naprawdę wredna, zaniżyłabym Ci punktację z tego powodu, ale z racji, że to byłoby całkowicie nieuzasadnione i bezsensowne, nie zrobię tego, bo po co? Popraw tylko ten wyraz i gotowe.
7/7

Kreacje bohaterów:
Zastanawiam się, co by Ci tutaj powiedzieć, skoro Ty musisz wiedzieć, że bohaterów to akurat masz genialnych. Każdy z nich jest odmienną, indywidualną postacią, która ma swoje własne zachowania, własną osobowość i charakter. Główny bohater, Colin, którego jednym słowem nie potrafię określić, wydaje się inteligentnym, empatycznym człowiekiem, zaś Austin stanowi jego małe przeciwieństwo – lubi oglądać się za wszystkimi dziewczynami, pali, jest nieco wybuchowy. Z kolei Sophie to chodzący anioł, o! Jest wrażliwa, typowo dziewczęca, czy też mogłabym powiedzieć: kobieca. Olivia, hm, jak dużo wcześniej wspomniałam, jest buntowniczką, z mocnym charakterem, całkowicie innym od całej reszty. Kogo jeszcze mamy? Emily, lekko zwariowana, gadatliwa, typowa młodsza siostra. Ryan, kochający swoją dziewczynę, ale wydaje się kochać jeszcze bardziej piłkę nożną, dla której jest w stanie widywać ukochaną raz na jakiś czas. Chris, trochę cwaniak, coś kręci, coś udaje. Każdy z nich jest Twoim własnym wyrobem wyobraźni.
7/7

Pomysł:
Skoro mowa o wyobraźni, to rzeczywiście ją posiadasz. Pomysł jest w stu procentach Twój, tego jestem absolutnie pewna. Twoje opowiadanie cechuje przede wszystkim oryginalność, którą czuć po przeczytaniu pierwszego rozdziału.
5/5

Podstrony:
Tak, jak powinno, jest wszystko. Zacznę może od końca, czyli od „Powiadomienia”, a więc inaczej zakładki na SPAM. Dalej „Linki”, ładnie uporządkowane, wszystkie aktualne. „Bohaterowie”, w skrócie, aby nie zdradzić zbytnio ich udziału w historii. „O opowiadaniu”, a więc podstawowe informacje oraz wzmianka o belce Twojego autorstwa, jak wspomniane na samym początku. „O mnie”, czyli, jak wiadomo, tradycyjny opis autora – Twoim wypadku autorki, opowiadania. Pozostaje nam wisienka na torcie, czyli „Dedykacja”, a czytając jej zawartość pomyślałam, że ta osoba musi być dla Ciebie kimś naprawdę ważnym, wyjątkowym i wartościowym. Och, a tak w krótkim skrócie: jest wszystko, powtórzę się, a co!
6/6

Punkty dodatkowe:
Przyznałabym sto bez powodu, ale nieuzasadnione chyba się nie liczą... Tak więc, po pierwsze: że profesjonalizm, perfekcyjność, jak wolisz to nazwać. Po drugie: za to, że opowiadanie po prostu jest dobre. Jest, nie ukrywajmy tego. Po trzecie: bo piszesz przede wszystkim o przyjaźni. Miłość, praca, studia, cokolwiek, to wszystko jest na drugim planie. Jest przyjaźń. I to się liczy.
3/5

Podsumowanie:
W momencie gdy poprosiłam Psią Gwiazdę o oddanie mi tego bloga pomyślałam „Rany, Carla, nie rób mi tego i zgódź się!”. Właściwie, to dlaczego miałabyś to zrobić? Oddałaś swój blog w ręce stażystki, która wszem i wobec, oceną tego właśnie bloga kończy swój staż. I wiesz? Jestem dumna, że moją czwartą oceną w karierze na Erze Krytyki była właśnie ta, a nie inna. Piszesz genialnie, aż brakuje mi słów aby określić Twoją twórczość w inny sposób. Nic więc dziwnego, że uzyskałaś siedemdziesiąt osiem punktów na osiemdziesiąt możliwych, co daje Ci ocenę celującą! Moje najszczersze gratulacje, w pełni na to zasłużyłaś. Z ciekawości sprawdziłam jednak, czy tylko ja tak wzdychałam i słodziłam, czytając „Na krawędzi przyjaźni”. Któraś z ocenialni również wystawiła Ci szóstkę, nie mylę się? Tak czy owak, moim skromnym zdaniem ocena ta jest odpowiednia. Ach, zapomniałam dodać, że zyskujesz nową czytelniczkę swojego opowiadania.

To teraz tak ode mnie, do Załogi EK: Jak widać, wyrobiłam się w pełny miesiąc, robię za przykładną dziewczynkę i liczę, że przyjmiecie mnie na stałe do swojego grona! :3
O, Imloth, jak mnie przyjmiecie, to podeślę Ci w tygodniu nowy opis mojej osoby, jeśli można. Po prostu tak czuję, że albo nie zgłosi się do mnie to, co powinno, albo zgłosi się coś, co w zupełności w mojej kolejce nie powinno znaleźć miejsca. :D

11 komentarzy:

  1. Phi, ja też się wyrobiłam z tygodniowym poślizgiem/przedłużeniem XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja bez, HA HA HA XD
      Tak właściwie to mi się takie blogi trafiły, o ! XD

      Usuń
    2. MENDA :C Ja miałam problemy z Internetem - to jest moje wytłumaczenie XD I serio tak było. Padaki dostawałam. -.-
      W ogóle to nie wiem jak można dać 10/10 za taki szablon, ale może to kwestia gustu. ^^

      Usuń
    3. Jakoś mnie tam się spodobał, zwyczajny prosty, może nie każdy lubi przesadne efekty specjalne, przykładowo mnie pasuje delikatność. Matko, jak to dziwnie zabrzmiało... XD

      Usuń
    4. I nie chodzi TYLKO o szablon, tylko o cały wygląd, który na tym blogu jako tako dobrze się prezentuje :D

      Usuń
    5. Ja to bym dała za taki WYGLĄD a nie TYLKO SZABLON góra 6/7. xd Ale może jestem bardziej wymagająca.

      Usuń
    6. Możliwe :) Nie ma co się spierać o szablon, nie? XD Każdy ma swoje zdanie, buoo XD

      Usuń
    7. Racja. C: Tymczasem idę wszamać ciasto i pointegrować się z tatkiem.

      Usuń
    8. Idź idź, smacznego :D

      Usuń
  2. Dziękuję za ocenę. ;) Chociaż ostatnio nie mam weny do pisania zarówno rozdziałów jak i komentarzy, to się zdobędę na to. Jestem zaskoczona tak wysoką punktacją, bo mimo iż dostałam już jedną szóstkę, pewne osoby zwróciły mi uwagę na kilka istotnych rzeczy, jakie należałoby poprawić w moim opowiadaniu, ale wiadomo, że nie każdemu się dogodzi :) Kiedyś już pisałam, a "Na krawędzi przyjaźni" jest powrotem do pisania, więc nie uważam, aby było idealnie. Mam wiele rzeczy do poprawienia i gdybym mogła od nowa zacząć pisać to opowiadanie, postarałabym się jeszcze bardziej :) cieszę się, że tak pozytywnie oceniłaś moją pracę, aż mi się weselej zrobiło :) mam teraz ogromny kryzys, ale w ciągu najbliższych dni pojawi się u mnie nowy rozdział ;) chcę dokończyć to opowiadanie i myślę, że jeszcze nie raz zaskoczę.. nie jest mi łatwo, więc trzymaj kciuki, bo po pierwsze nie potrafię zbytnio godzić nauki na studiach z pisaniem, a po drugie w mojej głowie ulokował się pomysł na coś nowego i kiedy przysiadam do pisania, muszę napisać coś świeżego, ale wiem, że wiele osób czeka na dalsze losy Colina, więc muszę doprowadzić tę historię do końca :) mam coś w rodzaju intuicji i wyczułam, że zależy Ci na napisaniu oceny mojego opowiadania :) naprawdę, więc pomyślałam, że dam Ci szansę :D dziękuję Ci jeszcze raz za wszystkie Twoje przemiłe słowa, wierzę, że mogę stać się jeszcze lepsza i przede wszystkim zaciekawiać innych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żaden problem, naprawdę. Przyjemnie pisało się ocenę, chociaż jeszcze większym rarytasem było samo czytanie. Kiedyś przypadkowo natrafiłam na to opowiadania na onecie, przeczytałam jeden, dwa rozdziały, a potem zapomniałam, bo brakło mi czasu. A jak tylko zobaczyłam Twój nick w kolejce u Psiej Gwiazdy, pomyślałam, że muszę to ocenić, nie ma innej opcji! I mam nadzieję, że doprowadzisz to do końca, bo warto, zważywszy, że masz czytelników, których zapewne nie chciałabyś zawieść. Nie dziękuj mi, tylko sobie - w końcu to Twoja zasługa, że tyle miłych słów padło! :)

      Usuń

Skomentuj

Credits crazykira-resources | LeMex ShedYourSkin | ferretmalfoy masterjinn | colourlovers FallingIntoCreation