Autorka: Maria N Joy
Pierwsze wrażenie:
Z
ochotą sięgam po kolejny blog do oceny. Pisany przez pannę Marię
N Joy (rany, jak oficjalnie!), opowiadanie o tematyce potterowskiej,
więc (ponownie) jestem w domu.
Adres
bloga prosty i łatwy do zapamiętania, całkiem sporo mówi o
tematyce bloga, choć od razu skojarzył mi się z jakimiś mdłymi
przemyśleniami. Urozmaica to fakt, że opowiadanie jest z pewnością
o Hermionie Granger, która powodów do zwierzania się
na kartkach pergaminu mogła mieć całkiem sporo. Klikam w adres i
wita mnie miły, przyjemny wygląd. I zakochani w nagłówku,
Dramione, a to już gorzej. Na belce widzę pięć słów, przy
których myślę „Błagam, niech to będzie coś więcej niż
miłosna opowiastka.”. Pożegnalny pocałunek, takie romantyczne,
że się wzruszę (nie, to nie był sarkazm).
Właściwie,
to gdyby nie moje osobiste zrażenie do tematu „wielka, epicka
miłość”, mogłabyś dostać dziewięć punktów. Nie sądzę
jednak, abym była jedyną osobą, która ten temat omija
szerokim łukiem. Czytelnik lądując na twoim blogu od razu wie, z
czym ma do czynienia, bo adres, jak i tytuł krzyczą mu „Miłosna
historia Hermiony Granger!”. Według mnie to bardzo dobrze, że
sprawa jest tak oczywista, tylko szkoda, że aż tak.
8/10
Szata graficzna:
Niewiele
dni przed rozpoczęciem pisania oceny, wpadłam na twojego bloga,
właściwie to bez powodu. Miałaś szary nagłówek, trochę
smętny i przywodzący na myśl amatorską stypę. Dzisiaj zajrzałam
kolejny raz i od razu się uśmiechnęłam, bo zastałam zdecydowanie
lepszy wygląd.
Chyba
każdy przyzna, że przyjemne odcienie brązu są o wiele
przyjemniejsze od szarości, zwłaszcza, gdy temat opowiadania jest,
jaki jest. Nagłówek jest ładny i bardzo mi się podoba. Na
ten temat nie mam nic więcej do powiedzenia.
Mamy
tekst, czytelną czcionką, pod kolor tła. Obok są podstrony,
statystyki oraz ankieta, na którą odpowiedziałam twierdząco (o, już nie ma!).
Na samym dole znalazło się to, co według mnie robi mały bałagan
w wyglądzie, a mianowicie Obserwatorzy. Prawie sto! Przeczuwam, że
opowiadanie musi być dobre, skoro ma tylu czytelników.
10/10
Treść:
Bez
jakichkolwiek ceregieli sięgam po dwadzieścia trzy rozdziały.
Rozdział
1 – Przebudzenie
Przyznam
szczerze, że pierwsza część tego rozdziału miała charakter
krótkiego prologu, monologu wewnętrznego Hermiony i jest
krótkim wstępem, w którym czytelnik, wcześniej nie
widząc nagłówka, mógłby wywnioskować na czym będzie
polegać Twoja historia. Następnie, mamy krótkie wydarzenie –
owszem, krótkie, ale sensowne. Początek całego opowiadania
przyjemnie się czytało.
Rozdział
2 – Peleryna niewidka
Pniesz
się w górę, panno Joy! Już na początku Twój styl
wyjątkowo przypadł mi do gustu. Strasznie szybko czyta się to, co
napisałaś – i to jest maleńkim minusem, ale fakt, że masz
„lekkie pismo” na pewno nie jest Twoją winą. Wręcz przeciwnie,
to Twoja dobra strona!
Rozdział
3 – Spotkanie prefektów
Być
może to jakieś moje niedopatrzenie lub faktycznie prawda –
ujawniłaś w jakim wieku są bohaterowie, bo przecież każdy, kto
zna sagę Rowling wie, iż profesor Slughorn nauczał eliksirów
gdy Hermiona, Ron, Harry i tak dalej byli na szóstym roku. Dam
sobie uciąć rękę, że w poprzednich dwóch rozdziałach nie
podałaś tej informacji – jeśli się mylę, to cofam
oświadczenie, gdyż obie kończyny górne są mi póki
co potrzebne. A co do ogółu: rozdział dłuższy niż
poprzednie, bezbłędny!
Rozdział
4 – Requiem
Na
początku nie mogłam się zorientować, o co chodzi – Czarny Pan
odzyska swoje ciało, Black, Longbottom? Dopiero później
zrozumiałam, że to tylko sen, podobnie jak ta cała wizyta u
Ślizgonów. Już się bałam, że po czwartym rozdziale
połączysz ich w parę.
Rozdział
5 – Pokój życzeń.
Powinnam
bić brawo, gdyż wzruszyłam się czytając walkę Draco ze samym
sobą. Nie sądziłam, że ktokolwiek (w sensie, że amatorski
pisarz) będzie w stanie wydobyć z tego dumnego, oschłego chłopaka
tyle ludzkich odczuć. A, i dlaczego w pewnym momencie jest fragment
tekstu w kolorze szarym? To nie wygląda estetycznie!
Rozdział
6 – Mecz quidditcha
Wpadła
mi w oko pewna rzecz, ale zapewne nie tylko mi: dlaczego Fred i
George byli na meczu? Pewnie wpadli tak z nudów, na pewno...
Cóż, w sumie to nic dziwnego – bardziej bym się
zastanawiała, gdyby komentatorem był Lee Jordan! A tak na
sprostowanie – rozdział dobry.
Rozdział
7 – Śmiertelny atak
To
teraz ja się na serio pytam, co tutaj do cholery robią bliźniacy?!
Powtórzę jeden z komentarzy pod tym rozdziałem: cholera,
genialne! Ogółem, to lubię Ronalda zazdrosnego/wściekłego!
Rozdział
8 – List
Fakt
faktem, że jest ciekawiej. Jestem tylko nieco zdziwiona, że Draco z
taką łatwością przekonuje się do Hermiony – przecież wszyscy
wiedzą, że dla niego była brudną szlamą. Końcówka
niezła. Uważam jednak, że to lekki nietakt, aby Granger czytała
ten list.
Rozdział
9 – Konsekwencje
Część
taka dosyć... filozoficzna. Zbyt wiele się nie wydarzyło,
praktycznie nic. Wewnętrzne przemyślenia Dracona i Hermiony, nieco
dziwne że jeden, cały rozdział trwał prawdopodobnie godzinę lub
dwie w świecie realnym.
Rozdział
10 – Szlama
Takie
małe mam pytanko, gdzie była Ginny, gdy Hermiona zechciała z nią
porozmawiać? Wygląda na to, że siedziała obok chłopaków,
co zresztą nie pasuje, bo oni usłyszeliby całą ich konwersację.
Powinnaś uwzględnić, że Granger podeszła do rudowłosej, która
z pewnością musiała siedzieć gdzieś dalej. Ot, taka moja
(nie)istotna uwaga. Generalnie w porządku, nieco chaotycznie,
przestaję rozumieć intencje Malfoya.
Rozdział
11 – Azalia
Teraz
wiem! Powrócił stary Malfoy, oschły, chamski, chłodny! I
wróciła również dawna Hermiona, której przede
wszystkim zależało na przyjaźni. Jest plus!
Rozdział
12 – Wiadomość
Nawet
nie wiesz, jak się cieszę, że w miłosną historię Hermiony i
Draco wplatasz wątki, które właściwie nie powinny mieć
większego znaczenia – mimo to, ubarwiają całe opowiadanie.
Inaczej faktycznie byłby to mdlący pamiętnik Granger, gdzie
wypisuje bzdury typu pod jakim kątem się na nią spojrzał, czy
włosy miał lśniące jak zwykle, czy takie tam inne szmery bajery.
Zawiodłam się jednak, że tak prędko powróciłaś do
Malfoya Zerkającego Na Hermionę – wnioskuję to po nazwie
kolejnego rozdziału. I znów szary fragment tekstu, chociaż z
racji, że to krótki liścik, wiadomość – nie jest tak
rażące.
Rozdział
13 – Pocałunek
To
z pewnością najlepszy rozdział, jaki do tej pory przeczytałam ze
wszystkich napisanych. Wydał mi się dłuższy, albo po prostu
ciężej się czytało przez kolor czcionki – znów szary,
tym razem przez połowę rozdziału. Koniecznie to zmień!
Rozdział
14 – Mimo wszystko
Na
wstępie, zaktualizuj odnośnik do muzyki, bo nie działa. Ponownie
pojawił się rozdział filozoficzny, gdzie cała akcja rozgrywa się
w przeciągu godziny, góra dwóch.
Rozdział
15 – Slazar Slytherin
Na
litość boską, czy Dumbledore do reszty oszalał? Nie, to nie jest
normalne, aby taki przykładny dyrektor wysyłał uczennicę na
poszukiwania po całym domu ślizgońskim. I od kiedy w Hogwarcie
używa się długopisów? Chyba, że Hermiona jako mugolak,
zawsze ma jakiś w kieszeni... I ostatnia rzecz – już miałam
nadzieję, że szopka pomiędzy nimi będzie dłuższa.
Rozdział
16 – Co teraz będzie? | cz. I
Zupełnie
nie rozumiem, dlaczego podzieliłaś ten rozdział na dwie części,
bo mogłaś złączyć obie w jedną, lub następny nazwać inaczej.
Ale to Twój gust, a moja opinia. Jeśli chodzi o treść, to
mile mnie zaskoczyłaś. Spodobało mi się i z chęcią sięgam po
kolejny rozdział!
Rozdział
17 – Co teraz będzie? | cz. II
Bardzo
wzruszająca część. Piękna, mogłabym powiedzieć. Czego chcieć
więcej?
Rozdział
18 – Podążaj swoim tropem
Jakby
nie patrzeć, rozdział wydaje się nieco nudny – chyba, że wziąć
pod uwagę zmienne nastroje głównej bohaterki i fakt, że w
końcu postanowiła coś ze sobą zrobić. Tak właściwie, „piszesz
w kratkę”. Dlaczego? Otóż raz ciekawie, a raz nie.
Postaraj się, aby każdy rozdział był ciekawy!
Rozdział
19 – Rozumiesz?
Odpowiedz
mi na jedno, proste pytanie: dlaczego nie dokończyłaś wspomnień
Narcyzy? Dlaczego, dlaczego!? Zżera mnie od środka, że nie
zrobiłaś tego w tym rozdziale. Mam nadzieję, że w następnych
uzupełnię niedobór niewiedzy. Och, i Severus – co z tego,
że młody, skoro w dalszym ciągu to on? Nieco dziwnie odbieram
teraz ten związek Hermiony i Dracona, stracił swój urok,
chociaż liczę, że go odzyska. I wpadka z piwem kremowym genialna!
Rozdział
20 – Obliviate
Z
początku myślałam, że tytuł nawiąże do usunięcia pamięci
rodziców Hermiony. Stwierdziłam „Na pewno nie!”,
następnie zwątpiłam i w końcu pomyślałam „To jakiś chory
żart.”. Kompletnie nie zrozumiałam przesłania rozdziału, nagle
wszystko się zaczęło sypać – kanon, dokładniej. O tym powiem
później. Techniczna strona rozdziału – bardzo dobra.
Zagadka Dracona również intrygująca, długo myślałam, aż
w końcu doszłam, do czego chłopak dążył.
Rozdział
21 – Obietnica
Jakby
to.. ten... no... Cóż, wciąż nie mogę pojąć, co
Krzywołap robi w torebce Hermiony. A ogółem, to w porządku.
Rozdział
22 – Powrót
Banalne,
ale tytuł od razu skojarzył mi się z utworem Chajdeckiego (chwała
mu za ten genialny kawałek!) - wiem, że nie na temat, ale tak tylko
mówię, bo mi się tak tylko skojarzyło. Dla Ciebie to na
plus – wywołałaś we mnie bardzo pozytywne odczucia. Podobnie,
jak z całą treścią rozdziału. Nawet ja, bezduszna realistka,
poczułam, że Draco i Hermiona wrócili do swojego żywiołu,
do magii, do Howgartu. Ta część emanuje pozytywną energią!
Rozdział
23 – Zakazany las
Po
pierwsze, Zakazany Las – nazwy własne piszemy wielką literą. Po
drugie, to szkoda, że już kończę, bo fakt faktem, że niektóre
rzeczy mi się nie spodobały, to bardzo miło czytało się Twoje
opowiadanie. Po trzecie, wyjątkowo przypadł mi do gustu ten
rozdział!
To
teraz czas na takie niewielkie podsumowanie, nieprawdaż? Z pewnością
musiałaś odczuć, że niektóre rzeczy nie przypadły mi do
gustu, ale tym nie powinnaś się zbytnio przejmować, bo jeśli
chodzi o Dramione, to jestem strasznie wybredna. Kanon. O tak. Tego u
Ciebie po części nie było. Dowiadujemy się, że bohaterowie
główni rozpoczynają szósty rok nauki. Wiemy to, gdyż
eliksirów zaczyna nauczać profesor Horacy Slughorn, nie
Severus Snape. Następnie wszyscy doskonale wiedzą, że Harry nie
mógł spędzić wakacji u Syriusza – bo nie żył. Mogłaś
bardziej rozwinąć tę kwestię, choćby usprawiedliwieniem, że
cudem przeżył atak Bellatriks. Przymknę oko na usunięcie pamięci
państwa Granger, w ogóle na tą sytuację przymknę oko.
Jeśli chodzi generalnie o treść, to masz dobry styl, ale piszesz
krótkie rozdziały i zbyt szybko aranżujesz akację. Popracuj
nad tym, a na pewno uzyskasz świetny efekt!
26/30
Poprawność
językowa:
Rozdział
1:
Gdy Hermiona wsiada do
przedziału, Ron zwraca się do niej: „-
Co Ci się stało? jak Ty wyglądasz?”. Chyba
shift odpowiednio nie zadziałał, gdyż słowo „jak” powinno być
napisane wielką literą.
Następnie,
również w tym rozdziale: „Kiedy
odszedł miała kolejne wydarzenie do rozmyśleń.” - sądzę,
że gdyby „wydarzenie” zastąpić „powody”: „Kiedy
odszedł miała kolejne powody
do rozmyśleń.”. Wygląda
lepiej, nie uważasz? Zwłaszcza, że w późniejszych
linijkach powtarza się słowo „wydarzenia”.
Rozdział 2:
„Postanowiła
wziąć się w garść, przecież
zaraz dotrą do Hogsmeade. Nie może źle wyglądać, w końcu on tam
będzie. Skarciła się w myślach, przecież
miała wziąć się w garść!”- drobne
powtórzenie. Jedyne synonimy jakie zdołałam odszukać to
„otóż” i „toć”, z pewnością nie wyglądałyby
dobrze. Trzecie z powyższych zdań mogłoby brzmieć:
„Skarciła się w myślach, musiała
wziąć się w garść!”.
Wypowiedź
Harry'ego: „Sprawiał
wrażenie zszokowanego, zaskoczonego,
jak gdyby
zobaczył ducha.” - „Sprawiał wrażenie zszokowanego,
zaskoczonego, jakby
zobaczył ducha.”.
Rozdział
6:
„Wstała
z łózka,
a po odbyciu codziennej porannej rutyny, wyruszyła do Wielkiej
Sali.” - łóżka.
Niewiele dalej w tym rozdziale: „-
Cześć chłopaki! co mu jest?”- „co”
wielką literą. W gabinecie dyrektora: „Hermiona
posłusznie odpięła swoją odsnakę
od szaty.” - odznakę.
Rozdział
9:
„-
Langustnik Ladaco - odparła Hermiona obojętnym tonoem,
po czym przeszła przez próg.” - tonem.
Rozdział 10:
„-
Dziękuję, Harry, za pelerynę.
Raczej mi się już nie przyda - powiedziała urażona Hermiona,
rzucając peleryną w stronę
Harry'ego.” - powtórzenie,
które zaznaczyłam kolorem niebieskim oraz fioletowym.
Mogłabyś zastąpić ten wyraz innym, na przykład: „-
Dziękuję, Harry, za pelerynę.
Raczej mi się już nie przyda - powiedziała urażona Hermiona,
rzucając rzeczą w stronę chłopaka.”
Rozdział
11:
„Weź
ziarno Sopophorusa. Przekrój go.”-
przekrój je.
To ziarno, nie ten – ziarno, a więc zdecydowanie powinno być
„je”.
Rozdział 12:
„Oh,
oby tak było...” - słowo
„oh” piszemy przez -ch - „och”.
Rozdział 13:
„Pójdzie
tam, choćby nie wiem co.”
- piszesz w narracji trzecioosobowej, dlatego nie może być „wiem”
- „Pójdzie tam, choćby nie wie
co!”. Rozdział wcześniej
zdarzyła Ci się podobna usterka, tyle że tym razem chodzi o „ah”.
Ten zwrot również piszemy przez -ch.
W
kolejnych rozdziałach błędów nie znalazłam, jedyne na co
muszę zwrócić uwagę to błąd, który popełniasz w
każdym rozdziale: nie pisz „ty”, „tobie”, „ciebie”,
„cię” itd. wielką literą. Takiej formy używamy w listach!
5/7
Kreacje
bohaterów:
Hermiona
– nie wiem, jak to ocenić. Z jednej strony zawzięcie dąży do
celu, a z drugiej jest kruchą, wiecznie płaczącą, ubolewającą
dziewczynką. Rozmyślania do niej nie pasują, użalanie się nad
sobą również nie. I jest taką... nieco ofermą? Nie, nie.
Nazwałabym ją nieudacznikiem. Przynajmniej tak odebrałam ją w
Twoim wykonaniu. Dodaj jej pazura, ubarw ją nieco, przedstaw jako
pewną siebie kobietę!
Draco
– szala idzie w górę! Zamiast oschłego drania, widzimy
wrażliwego, posiadającego uczucia mężczyznę. Mężczyznę, tak –
wykreowałaś go na wciąż szyderczego, ale „męskiego”
człowieka.
Bohaterowie
poboczni, czyli Harry – o którym właściwie nic nie wiemy,
poza tym, że ciągle troszczy się o przyjaciół, Ron –
zazdrośnik, nieuk oraz Dumbledore – niby silny, potężny
czarodziej, a tu proszę – staruszek o lasce!
5/7
Pomysł:
Dramione.
Czyli pomysł... oklepany. Z nienawidzących się postaci robisz
parę, jak w mnóstwie podobnych FF. Motyw z ich wspólną
ucieczką/czy cokolwiek to jest w miarę dobry.
3/5
Podstrony:
Jest
wszystko. W zakładce o Tobie, świetnie przedstawiłaś swoją
osobę. Następnie są informacje, które powinien wiedzieć
czytelnik, Księga Gości, której celu w ogóle nie
pojmuję, ale niech jest oraz linki, archiwum i odnośnik na
formspring.
6/6
Punkty
dodatkowe:
Za
polszczyznę w podstronach i nazwach rozdziałów, za dobry
początek opowiadania i jego dobry klimat, mimo wszystko!
3/5
Podsumowanie:
Uzyskałaś
sześćdziesiąt sześć
punktów na
osiemdziesiąt możliwych, co daje Ci ocenę bardzo
dobrą! Moje serce jednak
nie jest takie złe, skoro druga ocena z rzędu, którą
wystawiam, to piątka! Tak czy siak, czuj się dumna ze swojego
opowiadania i pisz, pisz i jeszcze raz pisz!
Jaki wysyp ocen :)
OdpowiedzUsuńbaaaaardzo, bardzo dziękuję za ocenę! :)
OdpowiedzUsuńcieszę się, że zwróciłaś mi uwagę na kolory tekstu w poprzednich notkach - po prostu przy zmianie koloru czcionki nie zmieniłam barw w pozostałych tekstach :) i teraz wygląda to tak, jak wygląda, a ja faktycznie nawet o tym nie pomyślałam.
jestem dumna, że chociaż w maleńkim stopniu przekonałam kogoś do Dramione, a za niewyjaśnione historie Narcyzy najmocniej przepraszam, chyba będę musiała się za to zabrać :D
szczerze - jestem bardzo zdziwiona, że przekonuje kogoś początek opowiadania. mimo wszystko zaglądając do pierwszych notek mam wrażenie, że są okropnie banalne i oklepane :)
dzię-ku-ję :)!
Nie ma za co :)
UsuńTak, błagam Cię, zrób coś fajnego ze wsomnieniami Narcyzy, tak! :D
Boże, muszę się od was zacząć uczyć. :x
OdpowiedzUsuńOj tam, Cuddly, pocieszę Cię i powiem, że jutro lub w poniedziałek wyląduje tutaj następna ocenka :D
UsuńKaro, padam do stópek i podziwiam :D
OdpowiedzUsuńAle o co chodzi, no? XD Że dwie oceny pod rząd, czy jak? XD Zdradzę, że mam napływ weny i ochoty na czytanie, toteż dzisiaj, około czwartej pojawi się ocena Carli :D
UsuńJa zaczęłam pisać swoją, ale muszę porzucić ją na rzecz biologii (ziółka czekają!), polskiego i geografii. Jej. :<
UsuńJa miałam swoją porzucić na rzecz nowego telefonu, ale się mamuście i tatuśkowi nie chce jechać w świat -.-
Usuń