28.10.12

[270] pozytywkaa.blogspot.com

Edytuj post
            Oto nadchodzi Karo ze swoją pierwszą oceną! Przyznam, że miałam zamiar wystawić odmowę, gdyż nie mogłam znaleźć odnośnika do Ery. Coś mnie jednak tchnęło, aby sprawdzić jeszcze raz, dokładniej. Jak widać, znalazłam. A teraz, do roboty!

            Blog: pozytywkaa.blogspot.com
            Autor: Suena

            Pierwsze wrażenie:
            Start masz dobry. Już na samym początku wszystko mi się podoba. Adres miło się kojarzy, a nawiązując do przedmiotu, to mam nawet w pokoju jedną pozytywkę grającą Beethovena, utwór „Dla Elizy”. Nieważne. Postawiłaś na klasycznego bloga – bez zbędnych cytatów w nagłówku, obrazków, czy innych dodatków. A szkoda, bo może jakieś zdjęcia w szablonie wzbogaciłyby wygląd bloga. O tym jednak za chwilę. W sumie to cieszę się, że chociażby opisałaś o czym jest ta strona. Każdy wchodząc na nią od razu zwróci uwagę na to, co napisane na górze. Niektórym blogom tego brakuje. Czytelnik wchodzi na nie i właściwie nie wie, o czym one są. Mówię teraz o blogach takich jak twój, czyli o pasjach, nie wiem, zainteresowaniach i ulubionych rzeczach autora. 
            12/14

            Szata graficzna:
            Trochę się zawiodłam. Dużą uwagę przywiązuje do tego, jak blog wygląda. Wybrałaś prosty, proponowany przez serwis szablon. Nie twierdzę, że jest brzydki – wręcz przeciwnie, jest ładny. Myślę jednak, że skoro blog jest o tobie, o tym co lubisz i tak dalej, to powinnaś zainwestować w jakiś oryginalny szablon, na którym umieściłabyś chociażby jakieś zdjęcia (nie muszą być twoje, znajdź coś w rozległym internecie!). Polecę ci szabloniarnię z której sama skorzystałam, a z efektu jestem bardzo zadowolona. I nie czekałam wcale długo, rankiem złożyłam zamówienie, a już popołudniu mogłam cieszyć oczy wyglądem bloga. Mój szablon wykonała akurat Inssy, ale możesz poprosić inną szabloniarkę. Zajrzyj: pinkbodace.blogspot.com.
            5/12

            Treść:
            Z chęcią przechodzę do części, która jest moim zdaniem najciekawsza. Policzyłam, że na blogu masz aż dziewięćdziesiąt sześć postów! Nie ocenię wszystkich, ale wybiorę kilka konkretnych, pisanych w mniej więcej równych odstępach czasowych, chociażby aby sprawdzić, jak zmieniał się twój styl i pomysłowość w przeciągu niecałych dwóch lat (w styczniu 2011 zaczęłaś pisać, czyż nie?).
            Żelki (12.01.2011): 
            Nie bardzo wiedziałam, czego się spodziewać. Rany! Ciekawa jestem, ile miałaś lat, pisząc ten post. Na moje oko 12, 13? Ale to nieistotne. Przeraził mnie taki trochę... słodki język. Nawiążę do samego początku notki. Napisałaś to tak, jakbyś stała skryta za drzwiami, co chwila zerkała na publiczność i cichutkim głosem to wszystko mówiła. Ale nic nie szkodzi, to pierwszy post, zgaduję, że wielkiego doświadczenia nie miałaś, choć napisałaś, że to twój nowy blog, a o wcześniejszych nic mi nie wiadomo.
            Pokoje (18.01.2011):
            Nie mogłam się powstrzymać aby go nie opisać, gdy dostrzegłam filmik z nazwiskiem Justina Biebera w nazwie. Notka strasznie krótka, ale ty przecież o tym wiesz. Wzbogacasz je zdjęciami, a to dobrze, przynajmniej jest kolorowo. Źle, że przed filmikiem napisałaś „(...) Jak bardzo można oszpecić swój pokój...” Gdybyś ominęła słowo „bardzo”, to nie byłoby to aż tak raniące dla wielkich fanów JB. Chociaż przyznam, że się z tobą zgadzam w tej kwestii (tak, też go nie lubię!). Opinia opinią, ale niekiedy wypadałoby część z niej zachować dla siebie.
            Bruno Mars (6.02.2011):
            Wyłapałam kilka błędów ortograficznych, które wskażę później. Ja, jako osoba nieznająca tego wokalisty przyznam, że jestem mile zaskoczona. Po przeczytaniu tytułu posta pomyślałam, że spotkam kilkanaście zdań wychwalających jego osobę, a tutaj proszę, niespodzianka! Podałaś o nim podstawowe informacje, ciekawostki i faktycznie, pochlebiłaś jego osobie, ale w tym wypadku to nic złego, bo jest tam coś jeszcze. A, i odniosłam wrażenie, że nadużywasz słowa „zajebisty”. Nie bronię, ale jest masa innych słów którymi mogłabyś je zastąpić. Wystarczy zajrzeć do słownika synonimów (raczej w internecie, bo wątpię, aby był w tradycyjnym słowniku).
            X Factor (16.05.2011):
            Ponownie – zdjęcia, delikatnie mówiąc, uratowały cię. Zamiast podawać linki do stron, może powinnaś przeanalizować zapisane tam informacje i podać je, własnymi słowami oczywiście, u siebie na blogu?
            Berlin (9.06.2011):
            Staraj się pomijać powtórzeń, bo przykładowo tutaj, na samym początku, w jednym zdaniu użyłaś dwukrotnie słowa „nowoczesny”. Również zapraszam do słownika synonimów, z pewnością znajdzie się masa wyrazów bliskoznacznych. Są również zdjęcia – przyznam, że na początku pomyślałam, że wszystko są twojego autorstwa. Potem się zastanowiłam, że to niemożliwe, abyś w taki sposób ujęła Koziołki na poznańskim rynku!
            1 września – filmy (1.09.2011):
            Aż skuszę się na obejrzenie opisanego przez ciebie w tym poście filmu. I ponownie to samo, czyli kilka błędów gramatycznych. I kolejna rzecz, która już wcześniej się powtórzyła – nie podawaj linku, tylko streść to, co się za nim kryje! Wymień reżysera, scenarzystę, aktorów – zapewniam, że treść będzie wyglądała znacznie lepiej. Odpowiem na niezadane jeszcze pytanie, a więc: dlaczego skoczyłam tak daleko w postach? Ano, bo chciałam wiedzieć, czy coś się zmieniło w twoim stylu poprzez wakacje. Zrobiłam sobie drastyczną zmianę i nie zawiodłam się, bo podczas tych dwóch miesięcy wakacji 2011, nieźle się poprawiłaś.
            Przed świtem cz.1 (7.12.2011):
            Nie, nie, nie! Jak mogłaś napisać, że nie będziesz opisywać, bo większość pewnie zna tę historię? Ja znam, a co z pozostałymi, co z tą mniejszością? Byłaś na filmie – super, że pozytywne wrażenie, ale mogłaś bardziej rozwinąć swoją wypowiedź. I znów to samo, chociaż tym razem nie odesłałaś pod jakikolwiek link. W notce powinny się znaleźć podstawowe informacje o filmie (reżyseria, scenariusz, aktorzy, a w tym wypadku, na czego podstawie jest stworzony film).
            I że cię nie opuszczę (7.03.2012):
            Po samym tytule zdecydowałam, że właśnie ten post powinnam przeanalizować! To jest jeden z moich ulubionych filmów, więc... Jak mogłabym odpuścić? Ładnie opisałaś film, ale ponownie zrobiłaś ten sam błąd: czytelnik potrzebuje podstawowych informacji. Reżyseria, scenariusz, aktorzy... O rany, trzy akapity pod rząd o tym zrzędzę.
            Królewna Śnieżka i Łowca (3.07.2012): 
            Wybieram sobie posty z filmami. Nie wiem, dlaczego. Tutaj już lepiej. Napisałaś „Genialnych twórców [film]”. Jakiś postęp się zrobił przez ten czas. I nie wrzuciłaś linku do strony, tylko zacytowałaś tekst z Filmwebu. Zawsze coś, prawda?
            Wybór liceum (7.09.2012): 
            W tym oto poście dowiedziałam się, że jesteśmy w tym samym wieku. A może tak: upewniłam się tylko, bo przeglądając wcześniejsze posty natknęłam się na informacje z tym związane. Postanowiłam napisać coś o właśnie tej notce: brawo! Jest ładnie, bez zbędnych słów, czysto i przejrzyście.
Ale... - ostrzegam, to będzie moja osobista uwaga - niemiecki? Dziewczyno, ja wolałabym zginąć niż, wybrać ten język na egzamin! Jednakże, to twój wybór, a to tylko moje zdanie (może to przez nauczyciela przedmiotu...).
            Ponieważ cię kocham (10.10.2012): 
            Muszę znaleźć gdzieś tę książkę, naprawdę.
            Amanda Todd (16.10.2012): 
            Ostatni post, który jest dane mi oceniać. A szkoda, bo ten był akurat dopracowany i mam nadzieję, że kolejne również takie będą. Zaskoczyłaś mnie, że napisałaś post na temat właśnie tej dziewczyny. Oczywiście pozytywnie. 
            Ogółem, to wszystko jest tutaj w porządku, ale musisz pamiętać o tym, na co zwróciłam uwagę. Na przykład z tymi filmami (wstawiłabym emotikonę-uśmiech, ale nie wypada). Miałam ochotę napisać jeszcze o twojej notce dotyczącej aborcji, ale powstrzymałam się, aby nie zgrywać mądralińskiej. Ba! Jeszcze bym głupstwo palnęła. 
            25/30

            Poprawność językowa:
            I tutaj się zacznie prawdziwa katorga. Z tego co zauważyłam, to błędów było niewiele, ale również niemało. Obym ich więcej nie znalazła. 
            Żelki:
           „Wiem, że są strasznie nie zdrowe, ale pyszne i mówi się trudno.” - to ja może bez owijania w bawełnę: „Wiem, że są strasznie niezdrowe, ale pyszne i mówi się trudno.”. „Nie” z przymiotnikami piszemy razem. Tak właściwie to nie powinnam się tutaj do niczego więcej przyczepić, bo raczej jest w porządku. Jak wspomniałam, strasznie słodki język, więc nie powinnam za bardzo tego oceniać, bo punktacja zleciałaby na samym początku.
            Charlie St. Cloud:
            Rada na początek: unikaj powtórzeń. Pozwolę sobie zaznaczyć, gdzie się pojawiły. I przy okazji pokażę błędy, aby nie powielać tekstu.
            Jest to historia o chłopaku o imieniu Charlie St. Cloud. Ma on młodszego brata (11 lat). Charlie wraz z bratem wygrywa jakiś wielki konkurs żeglarski, wszyscy są bardzo uradowani. Charlie kończy szkołę ze stypendium, ma szansę dostać się do bardzo dobrej szkoły. Obiecuje bratu, że przez całe wakacje codziennie będzie się z nim spotykał i trenował go w baseballu. Tak właśnie zaczyna się ten film. Wszyscy są uradowani, wszystko pięknie się układa, ale... (...) . Nie udało mu się uśpić brata, więc zabrał go ze sobą. Jechali ciemnym wieczorem po bardzo ruchliwej drodze i kiedy zatrzymali się by skręcić w bok, pijany kierowca z wielką prędkością uderzył od tyłu ich auto. Stali dokładnie w poprzek ulicy kiedy nadjechała ciężarówka. Jechała prosto w ten bok samochodu po którym siedział brat Charliego. Charlie widział jego twarz i ciężarówkę z tyłu... A potem siedział z nim gdzieś pod samochodem, przytulał i przysięgał, że go nie zostawi. (...) Ale obok leży jego brat. Martwy. Na pogrzebie Charlie nie może stać i patrzeć na to wszystko. Ucieka do zagajnika przy cmentarzu. (...) Pięć lat później Charlie nie wykorzystuje stypendium. Mieszka w chatce przy cmentarzu, na którym pracuje. Matka się wyprowadziła do innego miasta. Jest sam i codziennie próbuje przegonić uparte gęsi z cmentarza, lub po prostu kogoś grzebie wraz ze swym przyjacielem. (...) Charlie jest bardzo zagubiony, nie dopuszcza do siebie faktu, że jego brat nie żyje, nie wierzy w to. Bo albo on nie zginął, albo umarli oboje. (...) Niestety wpływa ona w sztorm i... Charlie znajduje ją z raną na głowie. Zaprasza do siebie, by opatrzeć ranę. (...) A następnego dnia Charlie znajduję kartkę na drzwiach ze statkiem , a z drugiej strony z napisem "Znajdź mnie" . (...) Kolejnego dnia Charlie siedzi w barze i słyszy jak policjanci mówią o dziewczynie która wypłynęła w sztorm 3 dni temu i nie wróciła.(...) Charlie znajduje na ziemi kartkę, którą przypięła mu wcześniej do drzwi Tess. (...). Nie bez powodu dał mu żyć, choć on i tak był już martwy...”
            Taki fragmencik, a tyle błędów. Przymknęłam oko na te gramatyczne, to znaczy sposób, w jaki zdania są sformułowane. Dlaczego? Bo to się z czasem zmieniło i zdecydowanie mniej rzucało się w oczy. Pewnie dostanę od dziewczyn ochrzan – ale co mi tam, też jestem człowiekiem i mam prawo do pominięcia niektórych mało istotnych rzeczy.
            Bruno Mars.:
            To tak na początek, prawdopodobnie literówka, bo klawisze są obok siebie (przynajmniej na mojej klawiaturze): „Ale skupmy się na B.M.” W tytule jednej z piosenek zrobiłaś kolejną literówkę: „Grenade”. Potem dwa błędy w jednym wyrazie: nie „obejżcie”, tylko „obejrzyjcie”.
            Nauczyłam się rysować Bruno...:
            Przed „ale” stawiamy przecinki, prawda? „Sory że nie pisałam, ale byłam bardzo zajęta.”. Następnie mały błąd, ale o rany, takiego słowa nie ma w słowniku! „Niestety nie mogłam wstawić tego filmiku więc jeśli chcecie go obejrzeć to wpiszcie na youtube.”
             Życie w The Sims...:
             Przecinków ci brakło w jednym zdaniu. I spacja gdzieś uciekła.Strasznie mi się spodobał i na dodatek, gdy go pierwszy raz oglądałam byłam mała i miałam małego doła, więc nawet mnie wzruszył.”.
             The lazy song !:
             Ja może tak bez przeciągania – znowu gdzieś zgubiłaś przecinki, a literówki także się pojawiły : „(...). Piosenka jest o tym, że autorowi nie chce się nic robić. Najchętniej to przeleżałby cały dzień w łóżku, a już na pewno nie szedłby do pracy. (...) nieprofesjonalny w przeciwieństwie do poprzednich...”.
             ''OGŁOSZENIA PARAFIALNE'':
             Tylko jedno (w całym czerwcu, no no!): „Co dajecie swoim ojcom z okazji ich dnia?”.
             Bez nazwy (post z 17 grudnia 2011):
             Wkradła się literówka. I przy okazji przecinek gdzieś się zgubił: „(...) bo moja mama pracuje w żłobku i powiedziała, że chce tą płytę.”
             Świąteczne piosenki i życzenia:
            Dopatrzyłam się niewielkiej niepoprawności w zdaniu: „Natomiast teraz wam to wynagrodzę (...)”. Chyba, że myślisz, iż słowo „was” pasowałoby by tam lepiej.
            To ja się poddaję. Przeczytałam wszystkie posty i nie chciałam pisać wszystkich błędów, bo tak właściwie to one się powielały. Dam ci jednak kilka rad, czy tam uwag, jak wolisz: 

  1. Stawiamy przecinki przed -że, -ale, -a (przecinek przed „a” tylko w środku zdania, np. „Ala ma kota, a kot ma Alę.”, „A kot ma Alę.” lub „A Ala ma kota.”. Zdarzają się wyjątki! Np.:  A, i coś jeszcze!”.)
  2. Przymiotniki z -nie piszemy razem!
  3. Unikaj powtórzeń. Jeśli nie wiesz jakim wyrazem zastąpić potrzebne ci słowo, zajrzyj do słownika synonimów.
  4. Uważaj na literówki.
  5. Sprawdzaj pisownię zawsze po napisaniu posta i przed jego opublikowaniem.
            Co więcej mogę tutaj napisać? Z pewnością to, że z biegiem czasu popełniałaś coraz mniej błędów i pisałaś coraz lepiej. Mogę jedynie mieć nadzieję, że w przyszłości twój styl osiągnie perfekcyjność i gdy zgłosisz blog kolejny raz do jakiejś ocenialni, to nie posty jeszcze nienapisane będą bezbłędne i idealne.
            To teraz mam niemały dylemat. Ile punktów ci przyznać? Z jednej strony, błędy zaznaczone przeze mnie były popełnione dawno temu, gdy blog był w fazie początkowej. Nie chcę być przez to zbyt surowa, ale również nie pogłaszczę cię po głowie mówiąc „Dawno i nieprawda.”. Sprawiedliwie będzie przyznać delikatnie naciągniętą połowę, bo tragedii aż tak wielkiej nie ma, ale mimo wszystko miałam ocenić całokształt, a nie to, co było pisane dobrze i w późniejszym czasie.
            5/9

            Podstrony:
            I tutaj pojawia się problem – bo podstron nie ma. Chyba, że mam uznać kolumnę po boku. Niech więc tak będzie. Jest liczba wyświetleń bloga, ile osób obecnie go odwiedza, popularne posty, informacja o autorce (a dokładniej jej profil), czytane i polecane, a na samym dole ocenialnie. Mamy również czyje są imieniny. Ups! Zapomniałaś kropki: „Dziś są imieniny: Narcyza, Serafina, Wioletty. Wszystkim sto lat !”. Są także liczniki: do Sylwestra i do wakacji. Zdołowałam się, że to ponad 240 dni.
            Myślę, że powinnaś nieco inaczej zorganizować tą część bloga, stworzyć faktycznie te podstrony, a zwłaszcza tę o twojej osobie. W końcu to twój blog, gdzie piszesz o tym co dotyczy ciebie – niech czytelnik wie, z kim ma do czynienia!
            3/5

            Punkty dodatkowe:
            Nie za bardzo wiem, za co je przyznać. Niby jest ładnie, przejrzyście i miło się czyta, ale naciągnie punktacji nie jest sprawiedliwe. Chociaż po dłuższym namyśle znajdzie się kilka punkcików: po pierwsze, za opcję „Szukaj w blogu”. To dzięki niej znalazłam odnośnik do Ery Krytyki (choć nie za pierwszym razem). Gdyby nie to, pewnie wystawiłabym ci odmowę! Po drugie: za całokształt. Widać, że wkładasz jakąś tam ilość pracy w istnienie tego bloga i śledząc go od samego początku można przyznać, że jest coraz lepszy. A po trzecie: za determinację. Niejedna osoba poddałaby się po dwóch, trzech miesiącach. Ty zawzięłaś się i pisałaś go dalej. Niedługo miną dwa lata od jego założenia!
            3/5

            Podsumowanie:
            Uzyskałaś łącznie 53 punkty na 75 możliwych, co daje ci ocenę dobrą! Moje gratulacje, bo jak sama nazwa wskazuje – twój blog jest dobry. Oczywiście, że daleko jest mu do perfekcji, ale ciężką pracą w końcu osiągniesz sukces. Wiem, że niektórzy sprzeciwią się takiej, a nie innej opinii, ale jak wspomniałam – miałam ocenić całokształt, a nie tylko dobrą część tego bloga. Tak czy owak, życzę ci pomysłów na kolejne notki, dalszej wytrwałości i ogółem wszystkiego dobrego!


            I pierwsza ocena za mną... Kamień z serca!
            Shauu, wybacz, że przysłaniam twoją ocenę! Choć mam wrażenie, że ty nie potrafisz się wściec za taką drobnostkę. :D
            Dziewczyny, wybaczycie mi jakieś pomyłki w kolorze tekstu (szary gdzieś tam jest, a potem czarny)? OpenOffice coś sknocił. 
            I krótka ta ocena wyszła. Chyba, że to mnie się tak wydaje.

43 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dziękuję za tą szczerą i miłą ocenę. Pierwsze posty to faktycznie porażka, bo pisane były jak miałam 12, czy 13 lat - tak jak sama to zauważyłaś. Wiele razy zastanawiałam się nad usunięciem ich, ale jednak mam do nich pewien sentyment. Błędów i literówek kiedyś popełniałam mnóstwo, potem postanowiłam że będę szanować czytelników oraz moją pracę i zaczęłam na nie uważać. Jeśli chodzi o stronę techniczną to mój blog faktycznie jest dość zaniedbany. Boję się zmian i na dodatek nie jestem w tej kwestii dobra, ale postaram się poprawić.
    Mam nadzieję, że faktycznie kiedyś dojdę do perfekcji, a moja Pozytywka będzie przynosiła przyjemność nie tylko mi :)
    Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję,
    Suena.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma za co. Ocenianie Pozytywki było dla mnie wręcz przyjemnością, bo stwierdziłam, że mamy ze sobą parę wspólnych rzeczy, tak więc z ciekawością czytałam wszystkie posty. ;)

      Tak więc powodzenia!

      Usuń
  3. Jak na pierwszą ocenę, Karo, to jest świetnie ;) Nie jest to opowiadanie, więc w treści nie masz ogromnego pola do popisu, ale udało ci się tam zawrzeć sporo sensownych rad, a to jest najważniejsze.

    A odpowiadając na pytanie z poprzedniego postu - tak, również koniara. Zaginiona siostra bliźniaczka...? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Imloth! W następnej ocenie się rozpiszę, bo mam zaszczyt ocenic opowiadanie o genialnym Severusie Snape'ie. :D

      Mama zawsze mówi, że miałam mieć siostrę bliźniaczkę, bo lekarz na USG widział dwójkę dzieci. A ja miałam być chłopcem, swoją drogą... Koniarą jestem, ale nie jeżdżę od 3 lat, bo jak galopem bez strzemion i przez przeszkodę metr dwadzieścia skoczyłam, to się teraz boję. ;)

      Usuń
    2. I zleciałam, by the way. I się połamałam, ale 700 z odszkodowania było :D

      Usuń
    3. Najgorsze było, jak zaczynałam galopować jakiś czas temu i urwało mi się nagle strzemię (stare siodło było), a ja prawie przeleciałam przez koński bok :P A skakać u nas w stadninie niestety nie można od czasu, jak jakaś kobieta się poważnie połamała. Właścicielka twierdzi, że przez skoki konie ciągle kulały, a trochę szkoda jak tylko przez drążki i cavaletti się przejeżdża :<

      O, Snape to zawsze godny temat do opisywania ^^ Powodzenia życzę w takim razie.

      Usuń
    4. A znowu dzięki, zaczęłam pisać i poleciałam do Practikera z rodzicami, bo każą mi już patrzeć za jakąś tapetą do mojego pokoju XD

      Ja się połamałam w dosyć, hm, nietypowy sposób - miałam u znajomej instruktorki pół godziny za darmo do wyjeżdżenia, bo ostatnio nie miała reszty. I przy okazji trenowała taką małą dziewczynkę na tej całej lonży. Więc Karo sobie zaszalała na Balduchu (Ballada ma na imię, złoty koń <3), a efekty są jakie są.

      Usuń
  4. Myyyyyyylisz się, będę Cię gwałcić w piekle za przysłonięcie mojej oceny ;_____;
    A ocenka dobra i sensowna, szacun! C:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jednak idę do piekła o_O. Zawsze wiedziałam, że warto chodzić na niemiecki, w razie czego to z Diabłem się dogadam.

      I również dzięi, Shauu. ;)

      Usuń
    2. Przepraszam: dzięki XD

      Usuń
  5. Swoją drogą, zapomniałaś wyjustować tekst ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Justowanie - pożeracz stażystek :D

      Usuń
    2. Haha, no jeszcze się chyba nie zdarzyło, żeby któraś o tym nie zapomniała. :D
      Shauu, dupo stara! Dawno nie rozmawiałyśmy na kulturalne tematy. :c A co do Twojej poprzedniej oceny i tego dopisku na dole to nie martw się, ja pod moją pierwszą oceną nie dostałam nawet komentarza od autorki, także... ;_;

      Usuń
    3. Issle, gardzo nami, bo mamy nasze kowbojskie penisy z opcjo double penetratiom + smyranie:
      - ekstra
      - classic
      - hard
      - and like a unicorn ;___; ta choroba mnie wykańcza..

      No właśnie tak coś Cię wzięłam ostatnio i nie widziałam na tejże ocenialni. Co tam, brudasku, w końcu zdrapałaś te grzyby z pleców czy jeszcze widnieją i tańczo salsę w rytmie country?
      ślimak, ślimak pokaż sera
      dam ci rogi na pierogi

      XDDDDDDD ZJARANY ZBYSZEK!

      Usuń
    4. Gardzo, gardzo?! Ja im zaraz pogardzem!
      Boże, jakie to jest straszne :C Co Ty bierzesz. :C Powiedz mi i daj namiary.
      Ej ej, pisałam pod tym postem co jest 160 komentów XD Integrowałę się z Karo. Ale smutnam, bo nikt mnie nie kocha i taka samotna jestem XD
      A kurwełki nie chcą się zdrapać, chamy jedne! Muszem użyć kremu do stóp. (co?)
      HAHAHAHAAHAHA CO JOPA TY NIE WIERZE XDDDDDDDDDDD
      Napisałabym Ci jeden piękny cytat, ale za dużo w nim wulgaryzmów i Imloth będzie krzyczała. :C

      Usuń
    5. Racja, będę. :3 Ale ja tylko pilnuję porządku, żebyście mi nie robiły syfu w komentarzach i trzymały poziom! Dobra, i tak robicie dziwne rzeczy (GRZYBY TAŃCZĄ SALSĘ W RYTMIE COUNTRY?), ale najwyraźniej muszę to przeżyć ^^"

      Usuń
    6. Okej, już wysłane, chociaż nie wiem gdzie mieszkosz, ale w najbliższym czasie przyleco moje gołebie nindża i dostaniesz za swoje. Ale zdradzę Ci, że to wyciąg z bawełny, noszonej przez murzyna o północy, który uprawia seks z apaczem-azjatą. ogólnie fajna sprawa, ciekawy rytuał, można poznać wiele kultur i zaprzyjaźnić się z kilkoma gryzoniami jak np. dinozaury.
      kurczę, weź Imloth, czymaj swój poziom kaskadera gdzie indziej, bo i tak my nie mamy poziomu,ha! my jesteśmy poniżej poziomu, co nie Issle? XDDD
      kowadłem i polej ciepłym moczem - mi to zawsze pomoga.

      Ale my jesteśmy nienormalne, o mój boże, aż zbudowałam drabinę ;____;

      Usuń
    7. Czasem myślę sobie, że I WANT TO LIVE ON THIS PLANET MORE AND MORE.
      Że też nie mam takich ludzi na moim zdaupiu -.-

      Usuń
    8. Już lecę do Ciebie! :***** :]

      Usuń
    9. No nie masz wyboru, drogi Imlothusku. ;_;
      Dobra, czekam na wiadomość od Ciebie, która będzie załamywała czasoprzestrzeń.
      kurdęłkę nie mam dzisiaj takiej wyobraźni a jak czytam Twoje inteligentne wypowiedzi to takie "ja pierdziele co się dzieje O.O" XD
      Poniżej poziomu? Poziom to rzecz względna XD My jesteśmy nadpoziomowe.

      Usuń
    10. Rozumiem Cię,czasem też mam takie chwile, w których błądzę i wiem co się dzieje XD ale jak choroba mnie bierze to jestem jebanym motocyklistą na delfinie ;____;

      Usuń
    11. Ty daj mi w ogóle swoje gg albo fejsia XD bo pomęczę Cię trochę poza ocenialnią. ;___;

      Usuń
  6. Shauu_, zajrzyj do oceny bloga Tooru, och, jak ja zazdroszczę Ci takiego komentarza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, ta, ostatnio widziałam i zaczęłam pisać odpowiedź, ale nie mam czasu skończyć, ech. Może zaraz coś skołuję C;

      Usuń
  7. No i to się zwie ocena! Miła lekka i przyjemna. Tak trzymaj Karo. A i jedna uwaga. Justujemy tekst ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rany, same pochlebstwa lecą w moją stronę. Aż nie nadążam łapać. I tak tak, następnym razem nie zpomnę o justowaniu ;)

      Usuń
    2. Dobra, żebyś się nam tutaj nie pogrubiła:
      O muj boshe - ocena fatalna, czcionka jakby z kału niedźwiedzia siedzącego na głowie jahwe, do tego co majo znaczyć te czerwone wstawki, jakbyś dostała wysypki na dupie? jak dla mnie jest to poniżej poziomu i powinnaś natychmiast wyjść i zjeść trochę pożywnej kupy. kupa to szczęścia, jak mawiamy w rodzinie. poza tym moja familia karłów zaraz Cie zabije, bo piszesz piętą.
      iffogule - masz na imię Karolina :/// XDDDD

      Usuń
    3. Alesz oczyfiście Shauu, wesmę sobie to fszystko głemboko do sercuszqa :**** ^^^ :D

      hahahaha, jak ja uwielbiam pokemonić XD

      Usuń
    4. A kto nie lubisz, hiehiehie ? CCCC:

      Usuń
    5. Huehuehue ;>
      Lubię PikaCzu. Miałam nawet z nim spinki do włosów, jak byłam mała.
      Ale to tak mi się z pokemonami skojarzyło XD

      Usuń
    6. MAM POŚCIEL W POKEMONY!!! Wszyscy się śmieją, jak ją zobaczo jak do mnie przychodzo :C

      Usuń
    7. A ja mam tablicę pełną moich bohomazów. Też się śmieją jak przychodzą XD
      hahahaha XD Dobra, to nie było tak fajne jak pokemonki na pościeli :C

      Usuń
  8. Trzeba przyznać, że ładna ocena wyszła. :D
    Tak, tak, to ja - dla wielu jeszcze nieznana, zaginiona Elaina, która właśnie powraca z zaświatów i zabiera się do pracy. ;)
    Stażystkom, które jeszcze się ze mną nie zapoznały, podaję dłonie i witam z uśmiechem, życząc nam wszystkim owocnej współpracy. ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry wieczór, w końcu mamy okazję się poznać. ;)

      Usuń
    2. Oj tak, tak, świetnie się składa, bo ostatnimi czasy z własnej winy żyłam w kompletnej izolacji. O.o
      Miło Cię poznać Karo! :D
      Ach, muszę szybko przeczytać opisy wszystkich nowych osób, żeby uzupełnić zaległości. ;)

      Usuń
    3. Cześć, Elaina! C:
      Ja tak coś słyszałam o Tobie, ale to jak legendy, haha, a więc dobrze poznać! :D

      Usuń
    4. Hahahahha. :D Już wiem, jak się czuje Smok Wawelski albo ci wszyscy z Mitów. :D

      Usuń
    5. No jasne, że tak, jesteś fajnym ludziem, haha :DD

      Usuń
  9. Juhhuu, Karo! Jak miło zobaczyć coś, co wyszło spod twojej klawiatury! :D Muszę powiedzieć, że oceny idą ci równie dobrze jak pisanie opowiadań! :*
    Pozdrawiam i mocno ściskam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień dobry pani, chyba już przed tobą nie ucieknę! :D
      Niedługo spod mojej klawiatury wyjdzie coś nowego: kolejna ocena i pierwszy rozdział mojego opowiadania!

      Usuń

Skomentuj

Credits crazykira-resources | LeMex ShedYourSkin | ferretmalfoy masterjinn | colourlovers FallingIntoCreation