17.10.12

[266] przelicz-kosci.blogspot.com

Edytuj post
Wygląda to tak, jakbym naprawdę nie miała co ze sobą zrobić. XD

Autor: Gloomy

Pierwsze wrażenie:

Z ciekawością sięgam po bloga, którego autorka sama się do mnie zgłosiła. Tak, jestem z tego powodu dumna i tak, muszę to obwieścić całemu światu.
Adres jest po polsku i pomimo tego, że znajduje się w nim wyraz wymagający typowo polskich znaków nie wygląda to źle (niech na to zwrócą szczególną uwagę te osoby, które koniecznie muszą mieć adres bloga w innym języku). Same dwa słówka kojarzą mi się z hazardem. Opowiadanie o nałogach? Bardzo chętnie przeczytałabym coś w tym stylu. Moje drugie skojarzenie to... kości ludzkie. Przebieranie w najróżniejszych kościach ciała ludzkiego. Nie wiem skąd to się wzięło, ale taka opowieść też wpadłaby mi w gust - kryminalna, trochę połączona z thrillerem. Ogólnie jestem pozytywnej myśli.
Emocje osiadły trochę po przeczytaniu zdania na belce bloga. "I piekarz też zginął"... A może by tak kropkę na końcu zdania? Nie wiem co owe słowa mają oznaczać, co prawda są odrobinę intrygujące, ale po dobrym wrażeniu, jakie sprawia adres, belka mnie trochę odstraszyła.
Tak samo jak wygląd bloga...
(Zwracam honor, zdanko na belce jest z wiersza, więc kropeczka nie potrzebna).
5/10

Szata graficzna:

U Ciebie właściwie nie ma czegoś takiego jak nagłówek. Na samej górze powtórzone jest zdanie z belki w kolorze niebiesko-szarym. Pod spodem cytat Kinga, który ogromnie przypadł mi do gustu, sprawił, że na chwilę się zatrzymałam i zastanowiłam nad owymi słowami. Zobaczymy tylko jak to będzie się miało do treści bloga, bo jak na razie nie mogę znaleźć punktu łączącego adres, belkę i cytat. Pod adnotacją autora słów znajduje się obrazek, a właściwie kadr z kamery. Na kadrze widać siedzącą na oknie niewiastę, taką trochę zagubioną, samotną. Pasowałoby to w sumie do opowiadania o uzależnieniach, pokazywałoby nie umiejącą się odnaleźć w społeczeństwie bohaterkę, ale... Pod spodem znowu cytat i znowu mi się spodobał. Gratuluję gustu, ale w zasadzie dalej nic mi się nie klei. Może przez tą "śmierć" (nie pisać do zmarłych) masz na myśli utratę pamięci? Hmm... Jeszcze niżej znajduje się Menu. Minimalistyczne, ale jest w nim wszystko, co potrzebne, podoba mi się.
Tło jest czarne, czcionka biała, bardzo dobrze widoczna. Naokoło kolorowe koła, które raz - nie pasują do klimatu szaty, dwa - kojarzą mi się z hipsterami.
Ekhm, teraz ta niemiła część. Tak jak z powyższymi cudzymi zdaniami trafiłaś w me upodobania tak biorąc pod lupę całokształt grafiki jest naprawdę do kitu. Wiem, wiem, szablon bloga to tylko mały dodatek do opowiadania, ale nie oszukujmy się - to on zachęca nas do tego, byśmy przeczytali prolog czy pierwszy rozdział. Wydaje mi się, że nie przywiązujesz do tego wagi i dla Ciebie liczy się tylko i wyłącznie treść, ale błagam, popracuj nad szatą graficzną. Poproś jakąś szabloniarkę o nowy wystrój (to przecież nic nie kosztuje) i mogę Ci zagwarantować, że będziesz usatysfakcjonowana (czytelnicy tym bardziej!).

5/10

Treść:

Pomimo wszystko do treści podchodzę z niezwykłą dozą ciekawości, bo mam wrażenie, że czeka mnie przyjemna lektura! Najpierw jednak pozwolę sobie na przeczytanie wiadomości zawartych w zakładce "O opowiadaniu". Miło, dowiedziałam się, że moje odczucia związane z adresem były nic nie warte, ale fajnie, że wszystko wyjaśniłaś. Lecę czytać wiersz związany z belką. No tak, jako dość marna fanka wierszy ten wywarł na mnie raczej pozytywne wrażenie, wprawił w dość melancholijny nastrój. Aha, dodam jeszcze, że poprzedni nagłówek jednak bardziej mi się podobał i wcale teraz ze sobą wszystko ładnie nie współgra. Chyba, że zmienię swe zdanie po przeczytaniu opowiadania, no nie wiem.
(Zmieniłam - wszystko do siebie pasuje, ale dopiero po przeczytaniu, więc dalej jestem zdecydowanie za zmianą grafiki!)
Dobra, kończę pleść trzy-po-trzy, biorę się za czytanie.

I
    Spodziewałam się czegoś dłuższego, ale chwilę potem przeczyłam rozdział jednym tchem i pomimo tak krótkiego tekstu zdołałaś mnie do siebie przekonać! Wiedziałam, że to będzie super opowiadanie. Już mogę powiedzieć, że główna bohaterka jest zwyczajną dziewczyną o inteligentnym spojrzeniu na świat. Plus za jej sarkastyczny sposób bycia, no i za Twoje wtrącenia pełne poczucia humoru. Znalazło się tu wszystko - mały opis, przemyślenia, nawet takie malutkie przenośnie, świetnie. Jestem gotowa ruszyć dalej!
    II
    Kurczę, trochę zaczynam się martwić, że wszystkie rozdziały będą takie krótkie. Szczerze mówiąc to z tych dwóch spokojnie mogłaś zrobić jeden. Mam nadzieję, że to tylko dlatego, iż chcesz wprowadzić nas trochę w życie bohaterki, które jest... Takie jak moje. Zadręczanie się, użalanie, bezsenne noce - skąd ja to znam? Szkopuł tkwi w tym, jak to opisujesz. Robisz to naprawdę dobrze. Dużo osób miałoby problem z tym, by opisać taki nudne - powiedziałby ktoś - czynności czy przemyślenia, ale Ty robisz to ciekawie i jestem ciekawa, co dalej.
   III
    Tutaj mnie trochę zaskoczyłaś. Po pierwsze; rozdział był dłuższy niż tamte, co mnie uszczęśliwiło. Po drugie; wprowadziłaś dialogi i pokazałaś, że w nich też jesteś dobra, chociaż już chyba wolę Twoje opisy. Zobaczymy jak będzie dalej. Po trzecie; Olga... Zdziwiłam się jej myślami, tym, że naprawdę zastanawia się, jak to by było kogoś zabić, tak rozkoszuje się wizjami cudzego bólu. Niezłe ziółko z niej... Muszę przyznać, że pasuje mi na morderczynię, chociaż początkowo wolałabym w to nie wierzyć.
   IV
      Postać Olgi jest tak prawdziwa, że aż mnie to boli. Nie wiem czy tylko ja potrafię się z nią tak utożsamić, ale wykonałaś kawał dobrej roboty. Dalej przeważają opisy (ba, dialogów nie uświadczysz), ale jest to Twoja zaleta. Może i na dłuższą metę będzie to nudne, ale wszystko wyjdzie w praniu. Na razie jestem zadowolona.
   V
     Pierwsze co - najpierw napisałaś, że kamerka była wciśnięta w róg a zaraz potem, że znajdowała się nad drzwiami. To gdzie w końcu? Taka nagła zmiana akcji wyszła Ci na korzyść, możliwe, że w innym przypadku zbeształabym za to, ale tutaj nadała opowiadaniu odpowiednią tajemniczość i sprawiła, że coś się zaczyna dziać! Ciekawa jestem jak to też się stało, że Olga wylądowała w szpitalu. Czyżby sama zadała sobie krzywdę? Jestem o tym przekonana.
  VI
     Pomysł, by przed Olgą zmaterializowała się postać z książki (no, może nie do końca, bo tylko z wyglądem) jest genialny. Jakże często myślę o tym, by któryś z moich ideałów książkowych stał się realnym facetem! Marzenie ściętej głowy. Zostają jednak te chwile przed snem, prawda? Samej książki z której "zabrany" jest Stigle niestety nie czytałam, ale przeczytałam opis jej i bardzo mi się spodobał. Dodam na LubimyCzytać do zakładki "Chcę przeczytać". Z tego co zdążyłam wyczytać, jego postać miała dłonie przeżarte kwasem a nie pokryte bliznami... Ale jestem czepialska, wiem, przepraszam. Intrygujące jest też to, że ów Stigle potrafi czytać w myślach Olgi. Ach, niezmiernie mnie zaciekawiłaś i z wielką ochotą sięgam po kolejny rozdział.
  VII
       Szczerze mówiąc to ja nie wiem o co chodzi z tym Dante. Dużo osób nadaje sobie taki pseudonim, jakby to był jakiś legendarny bóg z mitologii a to przecież "zwykły" pisarz. Stworzył "Boską Komedię", miał czwórkę dzieci, wywołał skandale, ale co poza tym? Czego jest on symbolem? Mogłabyś mi powiedzieć dlaczego postanowiłaś nadać mu tak ważny charakter? I skąd pomysł, by był on demonem?
Sam opis, gdy Olga nagle zaczyna dostrzegać prawdę kryjącą się pod maską jest bardzo dobry. Ludzie często są czymś zachwyceni i dopiero po jakimś czasie zaczynają dopatrywać się wad danej osoby czy rzeczy. Lub też tak jak tu - wręcz nie chcą, by okazało się, że coś jest nie takie, jakie się wydawało. Cieszę się, że taka myśl stanowiła wyraz czegoś głębszego, by czytelnik mógł się chwilę zastanowić jak to z tymi ludźmi jest. Zaczynam też myśleć, że Olga zraniła się i teraz znajduje się w takiej "półśmierci", nie wiem jak to nazwać. Powiedzmy, że w szpitalu jest podtrzymywana tylko dzięki aparaturze a w tych opisanych przez Ciebie wydarzeniach znajduje się poza światem, gdzieś, gdzie według Ciebie, idziemy po śmierci czy stajemy przed wyborem między życiem a śmiercią. Uważam też, że ta "podróż" ma za zadanie uświadomić jej wartości takie jak, przyjaźń, miłość, dobroć, ogólnie; uczucia wyższe. Wiem, że trochę zawile to opisałam, ale jeśli się nie mylę to pewnie wiesz, co mam na myśli. Dodam jeszcze, że mnie osobiście wygląd nowego bohatera nie przypadł do gustu - wolę mężczyzn z krwi i kości a nie takich z delikatnymi rysami i nieuwydatniającymi się kościami policzkowymi. Ale to na marginesie.
    VIII
         Bardzo nad tym ubolewam, ale niestety muszę wziąć się w końcu za zadanie z geografii, bo przecież jedynki nie chcę dostać! Wrócę do Twojego opowiadania nazajutrz, możesz być pewna. 
          Z kolei dzisiaj odciągnęła mnie moja kochana matematyka i wizyta u cioci. Już jednak zabieram się za czytanie. Bardzo ładnie wszystko wyjaśniłaś, podoba mi się też Twoja teoria, że na świecie jest tylko siedem demonów. Szkoda jedynie, że za bardzo powtarzałaś uczucia Olgi - już za pierwszym razem dotarło do nas, że chce poznać odpowiedzi i Dante jest zły, spokojnie. Poza tym nie wiem czy stworzyłaś specjalnie taką hierarchię, ale chyba zdajesz sobie sprawę, że nie ma czegoś takiego jak demon śmierci? Jest anioł śmierci (Samael), owszem, ale nie demon. Demony nie mają swoich... przywar, że się tak wyrażę. No chyba, że w mitologii słowiańskiej... Trochę się tym interesuję, także stąd moje czepialstwo; ciekawa więc jestem czy przyłożyłaś się trochę do tego tematu czy nie za bardzo. Aha, no i ciekawi mnie sprawa kamerki, która przecież nagrywa wydarzenia w pokoju. Mam nadzieję, że wkrótce się to wyjaśni.
   IX
       Hm, o kamerce już coś było napomknięte, ale trochę się pogubiłam... Już sama nie wiem czy jest to w jakimś innym wymiarze świata czy wszystko dzieje się jednak na jawie... Jestem pewna, że się to wyjaśni, więc nie narzekam a wręcz cieszę się, że jest jakaś taka tajemnicza część. Trochę mam jednak dość tej słodkości Dante, jego uśmieszków i tak dalej. W niektórych momentach jest przerażający, pełen drwin i kpin a w następnej mówi do Olgi ze słodkim uśmiechem, kurczę. Poza tym rozumiem, że zwroty typu "moja pani" są ironiczne, ale ździebka już z nimi przesadzasz, bo sprawiają wrażenie, jakby był jej usłużny w niektórych momentach a to nie było Twoim zamiarem, jak mniemam. Spodobały mi się te krótkie wypowiedzi głosów w głowie Olgi, łatwo mi było wczuć się w to i wyobrazić sobie taki istny chaos w głowie. 
       Pod rozdziałem zaznaczyłaś, że wykorzystałaś w rozdziale dwa cytaty z książek Kinga, ale tak naprawdę mogę rozróżnić tylko jeden. Jak już wstawiasz taką adnotację to oznacz dane zdanie gwiazdką i wszyscy będą szczęśliwi.
   X
      Teraz jestem już pewna, że akcja nie dzieje się na jawie - jak Olga trafnie zauważyła, sala powinna być pełna psychologów, psychiatrów a co najważniejsze; brakuje jej mamy. Zakratowane okno również dało mi sporo do myślenia - przecież w "zwykłych" szpitalach nie ma krat, jeśli się nie mylę. Czyżby szpital psychiatryczny?
  XI
      Ha, Olga wróciła do świata żywych! Szkoda, myślałam, że wszystko się wyjaśni jeszcze w obecności Dantego, ale pewnie będę miała okazję jeszcze go "zobaczyć". Co ta Olga nawywijała? Czyżby spełniła swe mroczne fantazje o zabiciu koleżanki z klasy przy okazji raniąc siebie?
  XII
        "Myśleliśmy, że dawka jest wystarczająco duża, by móc wyrobić się w czasie. Będziemy musieli ją jednak chyba zwiększyć, ale bez obaw, wkrótce twój organizm się do tego przyzwyczai. Potem zresztą takie drastyczne środki nie będą potrzebne, prawda? To wszystko zależy od ciebie." Skoro jej organizm się przyzwyczai do zwiększonej dawki to chyba ma się czym martwić, bo zwiększą ilość leków jeszcze bardziej, prawda? 
     Podoba mi się też jak fajnie wtaczasz przenośnie i ogółem "ładne" słowa pomiędzy kolokwializmy, takie jak przekleństwa. Bardzo dużo osób niestety stawia tylko na mowę potoczną, zupełnie nie przejmując się poetycką stroną epiki. Smutne, ale prawdziwe. 
   To jest takie ciekawe, że człowiek może wypchnąć do podświadomości niechciane wspomnienia. To, że Olga wie, że coś zrobiła i że głęboko w niej tkwi ta prawda, ale nie chce jej poznać. Umysł człowieka jest prze-obrzydliwie fascynujący i dlatego chcę studiować psychiatrię. No i interesujące jest też to, że czytając Twoje słowa z perspektywy Olgi jak to lekarz chce sprawić, by się zezłościła, dowieść swojej racji to my mimowolnie zgadzamy się z tym i jesteśmy po stronie dziewczyny. Zapominamy, że przecież  ma problemy psychiczne i dopiero po głębszym zastanowieniu się dochodzi do nas "Hej, przecież ona jest obłąkana".
   Jestem bardzo, ale to bardzo ciekawa co ona takiego zrobiła, no!
   Cieszę się, że w końcu wydłużyłaś odrobinę rozdział!
   XIII
        I znowu Olga znajduje się wraz z Dantem w sali szpitalu psychiatrycznego. Ich rozmowy zaczynają już być trochę męczące i nudne, bo on ciągle wypomina jej, że musi sobie przypomnieć i tak w kółko. Ale jak  na razie nie jestem jeszcze tym aż tak zniesmaczona, zobaczymy co będzie w czternastym odcinku.
        Cytat z "Dziadów" jest genialny, po prostu tak trafiłaś tematyką w swoje opowiadanie, że głowa mała. Kto nigdy nie żył, kto nigdy nie był człowiekiem (przez duże "C"), kto nigdy nie doznał takich uczuć jak radość, szczęście, ten nie ma miejsca w niebie. Oczywiście ja, jako niekatoliczka nie wierzę w podobne bzdurki, ale naprawdę bardzo mi się podoba Twoja znajomość literatury.
   XIV
         W filmach czy książkach Śmierć przychodzi zazwyczaj po to, by zabrać człowieka (... gdzieś) bez zbędnych pytań a tutaj okazuje się, że może dać Oldze kolejną szansę, by "wygrała". Widzę również, że autorka nie darzy zbyt wielką sympatią "Romeo i Julia", ha? No i wiedziałam, po prostu wiedziałam, że główna bohaterka spełniła swe mroczne żądze z początku opowiadania! Ale jestem mądra.
Podsumowując: 
Kiedy zabierałam się do oceny byłam trochę niepewna, co mnie czeka i – przyznam szczerze - pełna obaw. Pozbyłam się ich jednak czytając Twoje opowiadanie. Po kolei.
Piszesz naprawdę dobrze, widać, że jest to Twoja pasja i wkładasz w to wiele trudu, pomimo iż jest to Twoją przyjemnością. Tak właśnie powinno być, nie pisać na „odpieprz się” tylko naprawdę przykładać się do tego, by nasza twórczość była jak najlepsza. Co ważniejsze – nie stać w miejscu. Nie wiem czy pisałaś wszystkie swoje posty w krótkim odstępie czasu czy może nie (niestety nie mogę stwierdzić tego po dacie dodania, gdyż każdy jeden dodałaś dnia tego samego), ale pomimo że już pierwszy rozdział przypadł mi do gustu to widać różnicę pomiędzy tymi początkowymi a ostatnimi odcinkami. Przede wszystkim – długość. Geneza Twego opowiadania była naprawdę krucha – ledwie jedna, może dwie kartki w Wordzie. Teraz długość dalej nie jest zachwycająca, ale widać, że dzieje się coraz lepiej.
Po drugie tworzysz naprawdę piękne przemyślenia bohaterki, jej obserwacje są super. Oczywiście nie mówię, że idealne, bo przydałoby się jeszcze nad nimi trochę popracować, ale myślę, że jesteś taką osóbką, co to nie stoi w miejscu, więc o to się nie martwię. Na dzień dzisiejszy jest dobrze.
Co jeszcze... Na początku myślałam, że skoro Twoje opisy są takie zadowalające to z dialogami będzie źle, ale okazało się to tylko moim głupim przesądnym myśleniem, bo dialogi są tak samo dopracowane, jak wewnętrzne monologi głównej bohaterki. Trochę brakuje mi takich dłuższych wypowiedzi poszczególnych bohaterów, bo są one dość krótkie, ale to z czasem też możesz zwrócić na to większą uwagę.
Tak jak wspomniałam wcześniej bardzo lubię Twój styl pisania, bo łączysz mowę potoczną z poetyckością. Jest to w dzisiejszym blogowym świecie dość niespotykane, więc można powiedzieć, że jesteś jednym z nielicznym „rodzynków”. Okej, okej, perełek.
Kolejna rzecz to sama historia. Jest ona tak intrygująca, że naprawdę nie można się od niej oderwać. Trochę mało się jak na razie wyjaśnia, ale nie odczuwam z tego powodu niedosyt, bo lubię w głowie tworzyć różne wersje i potem sprawdzać czy chociaż w ułamku to, co też wymyśliłam było trafne. Zresztą co tu dużo mówić – uwielbiam tajemnicze opowiadanie, gdzie nie mamy wyłożonego wszystkiego na tacy.
Teraz trochę spraw do skorygowania. Pomimo tego, że wstawiasz cudne przemyślenia to momentami jest mi nieco trudno wczuć się w sytuację bohaterki. Na szczęście zdarza się to tylko czasami, więc... Po prostu daj komuś zaufanemu najpierw do przeczytania dany kawałek i ten ktoś szczerze powie Ci czy musisz jeszcze coś dopracować czy już jest okej.
Po drugie bardzo brakuje mi opisów "pospolitych", tudzież wyglądu! Wiem doskonale, że świetnie Ci to wychodzi, bo ten hejtujący opis wyglądu Julii czy też Dante był prze-boski, ale przeczytałam czternaście rozdziałów a dalej nie mam pojęcia jak wygląda Olga. Wiem tylko, że uważa o sobie, iż jest brzydka, no ale... To za mało! Opisy pomieszczeń jakieś tam były, ale tutaj nie masz za wielkie pole do popisu, bo przecież rzecz ciągle dzieje się w jednej i tej samej sali.
Po trzecie akcja rozciąga się tak cholernie długo a mogłabyś zlepić trzy rozdziały w jeden. Przy tym, co się działo to naprawdę nie powinno być ich aż tak dużo. Pomyśl nad tym.
I po czwarte czasami nawtykasz tak dużo różnorakich przymiotników obok siebie, że nie wiem na czym się skupić. Spokojnie, my już wiemy, że masz szalenie bogaty zasób słownictwa, nie musisz niczego udowadniać. Co za dużo to nie zdrowo.
Chciałabym jeszcze dodać, iż jestem ciekawa czy Ty choć trochę poczytałaś demonologię? Bo sama nie jestem pewna czy specjalnie tak wszystko zmieniasz czy też nie masz za bardzo pojęcia o tym, jak to jest naprawdę. Na przykład takie przyjmowanie postaci wyimaginowanych - to nawet w filmach czy serialach nie zdarza się, by demon mógł przyjąć dowolną formę - owszem, ale ludzką, taką z krwi i kości, kogoś kto żyje lub kiedyś żył. Tak jest oczywiście w filmach czy książkach, ja wierzę w zupełnie coś innego.
Na sam koniec nie mogę się powstrzymać, by nie zauważyć, że masz ledwie... ilu...? dwóch czytelników? Nie wiem, może ktoś inny czyta i po prostu się nie udziela, ale... Jestem tak cholernie zła o to, że mnie zaraz rozsadzi! Dlaczego "opowiadania" grafomanek o głupich gwiazdeczkach mają po dwadzieścia komentarzy pod każdym rozdziałem (typu: "Jesteś taka utalentowana!!!") a Ty masz zaledwie jeden/dwa? No kurde.
Myślę, że to już wszystko, co chciałam powiedzieć... Ciągle nad sobą pracuj, bo masz naprawdę duży potencjał, a COŚ z Ciebie wyjdzie!

27/30

Poprawność językowa:

3.
"Stawiając duże kroki, brnęła przez szare chodniki." - bardziej mi pasowałoby tutaj po prostu "szła", bo brnąć to raczej można przez błoto
 "Ot, zwykłe pogawędki szkolne." - + przecinek
"Mimo to nie mogła znieść sztuczności i idealności, jaką ona oceiakała. " - literówki
4
"Nie pofatygowała się nawet żeby odtworzyć ją po raz kolejny i ponownie poddać się jej ostrej melodii i szorstkiemu głosowi." - piosenka sama w sobie nie ma głosu. "Głosowi wokalisty".
 "Wszyscy oni byli pustymi, zżartymi przez komercję, naiwnymi, nieoryginalnymi, pozbawionymi gustu i własnego zdania, bezużytecznymi dupkami, lansującymi się na osoby dojrzałe, do których dzieliła ich ogromna przepaść." - od
"Najbardziej irytował ją jendak brak telewizora." - literówka
"Uśmiechnęła się ponuro i spróbowała podnieść rękę, by móc pomachać tym ludziom, którzy bardzo intensywnie wyrywali się by wyjaśnić jej, o co chodzi, jednak zmarszczyła tylko czoło i ze zrezygnowaniem opuściła dłoń, a ból coraz bardziej słabł, zamieniając się w tępe pulsowanie." - raczej "gwałtownie"
  7 
"Otulając się ciepłem herbaty siadała przy biurku i wchodziła w lepszy świat – pełen ludzi i wydarzeń, które fascynowały ją, wzbudzając jednocześnie zazdrość." otulić się można kocem a nie ciepłem.
8
"Chociaż, jak dla mnie, powolne porastanie grzybem i błogi sen wśród trujących oparów w naszych wszechogormnych ciemnościach był o wiele lepszy niż tułanie się po tym ciasnym tworze i spotykanie takich bezrozumnych stworzeń jak ty. " - literówki
9  
"Chociaż wydarzenia z ostatnich kilku godzin, a może nawet kilkudziesięciu minut, kto to wie, były najbardziej dziwnymi w całym jej życiu, to przyjmowała je z pozornym spokojem i ufnością. " - na odwrót 
"Coraz bardziej drażniło ją to, że jej dusza i myśli stoją przed nim otworem i może do woli sobie w nich grzebać, przeglądać, wybierać... Czuła się goła." bardziej pasuje "naga"
  "Nie znała tych głósów, języków w jakich mówiły ani uczuć, którymi ociekały." - literówka
13  
"Nic to dla niego z pewnością nie znaczy, zresztą, to bezsenoswne. " - literówka
14 
"Dante jej kazał. Sama śmierć jej kazała. " w tym przypadku chodzi Ci o konkretną osobą, tudzież Śmierć z dużej, jest to nazwa własna.

I to by było na tyle. Jestem z Ciebie bardzo dumna, bo praktycznie nie popełniasz błędów. Te, co tu wypisałam to głównie literówki, rzadziej błędy językowe, stylistyczne. Pewnie zdarzają Ci się jakieś "mendy" interpunkcyjne, ale na Twoje szczęście nie jestem w nich najlepsza, więc tu Ci odpuszczam.
Co mam więcej dodać? Duży zasób słownictwa, piękna budowa zdań. Rewelka.
7/7
Kreacje bohaterów:
Główną bohaterką jest u Ciebie niejaka Olga. Właściwie to bardzo mało o niej wiemy. Nie mam pojęcia ile ma lat (chociaż jeszcze się uczy, więc stawiam na liceum), gdzie mieszka, jak wygląda. Szkoda, że nad tym nie pomyślałaś. Powinnaś jednak trochę więcej uwagi zwrócić na świat przedstawiony, o, to zapomniałam dodać. 
Olga ma bardzo duże problemy ze sobą, najprawdopodobniej zabiła swoją koleżankę z klasy z powodu czystej zazdrości. Jest zakompleksiona, uważa, że życie jest beznadziejne i chciałaby z nim jak najszybciej skończyć. Typowy marazm! Jest okropnie, nie mam przyjaciół a pomimo tego nie ruszę tyłka, by coś z tym zrobić. Nasza bohaterka na początku wydaje się taka nieśmiała, cicha, skryta, ale prawdą jest, że cicha woda brzegi rwie. Ze spokojnej dziewczyny powstaje mały diabełek. Pokazuje się jej "prawdziwe ja". Olga zaczyna być agresywna, gwałtowna, wulgarna i doprawdy sprawiać wrażenie osoby niezrównoważonej psychicznie. Oprócz tego jest też inteligentna. Wszystko to tworzy mieszankę wybuchową. Postać ta jest wspaniała - masz nieskończenie wiele możliwości i wiem, że nie będziesz stała z nią w jednym miejscu. Osobiście darzę Olgę sympatią, nie tylko dlatego, że wzbudza we mnie pozytywne emocje, ale traktuje ją jako dobry punkt obserwacyjny ze względu na jej zachowanie.
Dante. Czwarty Demon. Śmierć. Raz kapryśny, marudny, narzekający na to jaka to Olga nie jest głupia a drugim razem miły, pomocny. Podobało mi się jak na samym początku kusił Olgę a potem tak ją biedną "zgasił". Ogólnie myślę, że tylko zgrywa takiego strasznie wrednego faceta (istotę?) a w środku ma w sobie coś z miłego i martwiącego się człowieka. Nie wiadomo ile dokładnie przebywał w swoim ukochanym bagnie z trującymi substancjami naokoło, ale można spokojnie rzecz, że ma miliony lat. Może Olga lubi starszych...? Hehe, to był słaby żart, przepraszam.
Pozostałe postaci są drugo-, wręcz powiedziałabym, że trzecioplanowe. Jedynie jeszcze doktor głównej bohaterki odgrywa jakąś ważniejszą rolę. Jak to lekarz w szpitalu psychiatrycznym - ma wzbudzać negatywne emocje. 
Ciekawa jestem co z tymi pozostałymi sześcioma demonami; wprowadzisz je w fabułę? 
6/7 (-1 za brak podstawowych informacji o Oldze)
Pomysł:
Z czystym sercem mogę powiedzieć, że jeszcze nigdy nie spotkałam się z podobną tematyką. Demony - oczywiście. Ale chora psychicznie dziewczyna w połączeniu ze Śmiercią?
5/5
Podstrony:
Wszystko bardzo ładnie uporządkowane (po co jednak dopisek "Fragmenty" przed podaniem linków do poszczególnych rozdziałów?). 
Opis Twojej osoby jest fajny - nie za długi, nie za krótki, można się z niego dość dużo dowiedzieć. Pod spodem Twoje ulubione aktorki/aktorzy, zespoły, postaci książkowe itd. Jesteśmy do siebie bardzo podobne! Aha, i kto jest w tej animacji? Wygląda mi na Arielkę, ale...

6/6
Punkty dodatkowe: 
+ za samo opowiadanie
+ za połączenie kolokwializmów z poetyckością
+ brak błędów
+ cytaty zawarte w grafice bloga i ten z "Dziadów", którym po prostu mnie kupiłaś
4/5
 
Uzyskałaś 62 pkt na 80 możliwych do zdobycia, co daje Ci równiutkie 5! Przyznam, że jeden punkcik Ci naciągnęłam, ale poleciałaś głównie na samym początku, więc nie mam sobie nic do zarzucenia w tej kwestii. Co mogę dodać? Twoja ocena sprawiła mi dużo przyjemności i oby więcej takich w mojej wątpliwej "karierze".
Pozdrawiam i życzę weny!
 

10 komentarzy:

  1. Czemu takie różne rozmiary i rodzaje czcionek?

    Ścielę się,
    Psia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcionki to są chyba takie same, ale dalej mnie nikt nie poinformował jaka ma być, więc nie wiem sama. Chyba mi się pozmieniały jak wklejałam coś z bloga autorki opowiadania. A rozmiary to takie moje widzimisię. :>
      A ogólnie jak?

      Usuń
    2. Napisałam ci: Georgia, tekst podstawowy 11 lub normalna wielkość w edytorze blogspota ;) A różne wielkości punktów nie wyglądają źle, powiedziałabym, że mi się nawet podobają, więc osobiście czepiać się o nie nie będę. Ogólnie więcej powiem ci jutro, bo dziś padam z nóg i umykam do łóżka.

      Usuń
    3. Przykro mi, ale niestety nie napisałaś nic takiego, więc dziękuję teraz, że to zrobiłaś. :)
      Okej, czekam na jakąś grubszą opinię. ;_;

      Usuń
  2. Bardzo dziękuję za ocenę. Wezmę sobie twoje uwagi do serca. Co do szaty graficznej mojego bloga to się z Tobą zgodzę - nie przywiązuję do niej zbyt dużej wagi, a skupiam się przede wszystkim na jednym zdjęciu. Nie przepadam za całymi szablonami. Na demonologii się nie znam kompletnie, ale chyba zaakcentowałam to w jednym z rozdziałów, gdzie Olga rozmyśla nad znaczeniem słowa "demon" - Dante jest taki dziwaczny, ponieważ taki obraz demona wykreowała sobie w głowie moja bohaterka. Jego imię nie ma żadnego znaczenia, ale po prostu mi jak i jemu się podoba - wybrał sobie takie imię, więc jego sprawa ; ) Nie lubię opisywać postaci i otoczenia dlatego też uciekłam od tej formy, chcąc stworzyć coś innego. Kreując postać Olgi miałam na celu stworzenie bohaterki uniwersalnej pod względem wyglądu - dla każdego brzydota ma inne znaczenie. Chciałam także wypchnąć na pierwszy plan jej emocje i uczucia.
    Z czytelnikami to jest taki problem, że trzeba odwdzięczać się im komentarzami na ich blogach, a ja nie mam ostatnio na to czasu, więc czytelników również nie posiadam. Wystarczy mi męczenie oceniających ; )
    Pozdrawiam serdecznie!
    / przelicz-kosci

    OdpowiedzUsuń
  3. Nawiązując do twojego pytania o animację w podstronie - to fragment z bajki "Anastazja", do której podchodzę bardzo sentymentalnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za odpowiedź. :)
      Nie przywiązujesz do niej wagi, ale większość użytkowników jednak tak, więc naprawdę powinnaś pomyśleć o zmianie szaty. Ten obrazek mógłby być, tylko po prostu z innym wykonaniem.
      O jej, tutaj muszę Cię skarcić - jeśli się za coś zabierasz to koniecznie musisz być "obcykana" w danym temacie! Toż to grzech nie znać się na demonologii pisząc o demonach. :) Zastanów się nad tym.
      Ach ci ludzie wyznający zasadę "coś za coś"...
      Może sobie obejrzę w takim razie! :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Cześć. :)
    Z ciekawości i w poszukiwaniu czegoś do czytania zajrzałam sobie do Was, bo powiem szczerze - nie lubię "ocenialni". Tak się czasem zastanawiam czy Wy jesteście od tego, żeby wskazać ludziom błędy i pomóc im w ich ponownym niepopełnianiu, czy po to, żeby jakoś siebie dowartościować przez złośliwe docinki lub inne wypisywane bezmyślnie głupoty?
    Issle, bo to Ty pisałaś tą ocenę, prawda? Zwracam się bezpośrednio do Ciebie. Możesz powiedzieć, że wcale nie prosiłaś nikogo o zdanie lub komentarz, jednak nie należę do osób, które siedzą cicho, jeżeli mają jakiś problem.
    Ocena naprawdę zachęca do przeczytania owego bloga, to nie podlega dyskusji. Znasz się na gramatyce i pisowni języka polskiego, masz wiedzę na różne tematy i piszesz z sensem - bardzo mi się to podoba, bo czytałam też takie oceny, w których oceniająca w ogóle nie wiedziała o czym czyta... Nie udzielałabym się tutaj, gdyby nie te dwa cytaty, które przytoczę:
    "(...)kto nigdy nie doznał takich uczuć jak radość, szczęście, ten nie ma miejsca w niebie. Oczywiście ja, jako niekatoliczka nie wierzę w podobne bzdurki(...)" - tutaj zdenerwowało mnie słowo "bzdurki". Nie jestem zagorzałą katoliczką, moja babcia nie chodzi w moherowym berecie i nie oglądamy razem apelów jasnogórskich, ale cholera jasna czy zastanowiłaś się nad tym, że taką głupotą mogłabyś kogoś urazić? Są tacy ludzie, którzy bardzo cenią swoją religię i dla nich to wcale nie są bzdurki. Pisząc ocenę, recenzję, czy cokolwiek masz prawo wyrażać własne zdanie, ale uważaj trochę na to, co piszesz, dobrze?
    Również tutaj bardzo się zirytowałam, a złość piękności szkodzi podobno. :)
    "Jestem tak cholernie zła o to, że mnie zaraz rozsadzi! Dlaczego "opowiadania" grafomanek o głupich gwiazdeczkach(...)" Chyba domyślasz się nawet o co mi chodzi, ale i tak wytłumaczę.
    Moim zdaniem nie wszyscy autorzy blogów, tzw. fan fiction, są grafomanami. Tutaj też proszę Cię po raz kolejny, żebyś dłużej zastanawiała się nad tym, co piszesz. Nie wierzę w to, że nie czytałaś żadnego fan fiction; ja sama jestem autorką takowego + piszę kolejne i wcale się tego nie wstydzę(Oprócz tego piszę pojedyncze opowiadania do szuflady, artykuły do gazetki szkolnej, felietony, które wysyłam do gazet, wiersze i wiele innych.). Radzę naprawdę się nad sobą zastanowić, bo niektóre blogi, jak je nazwałaś, grafomanek są naprawdę dobre! Ich autorzy mają przeogromną wyobraźnię i muszą naprawdę kochać swoich idoli! Dlaczego demotywujesz ich do robienia czegoś, co kochają? Ja rozumiem, jeżeli znajdzie się taki pseudo-pisarz, który nie zna się na gramatyce i pisowni języka polskiego + nie potrafi "posługiwać się" związkami frazeologicznymi czy ma bardzo ubogi zasób słownictwa... Tacy ludzie byli, są i będą, a ciemna masa za nimi pójdzie, nie zwracając uwagi nawet na tych świetnych blogowiczów, jak np. Gloomy. ALE nie należy wszystkich wkładać do jednego worka.
    Mam nadzieję, że rozumiesz o co mi chodzi i pomyślisz nad tym.
    Pozdrawiam, Karolina.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam! Dziękuję za pozostawienie opinii i początkowy komplement. :)
      Co do tych "bzdurek"... Bardzo przepraszam, jeśli kogoś uraziłam i oczywiście nie miałam tego w zamiarze, ale rzeczywiście trochę nie przemyślałam tego, co napisałam. Jest to jednak moje zdanie, bo gdybyś przeczytała Biblię od deski to deski to wiedziałabyś, że po śmierci wcale nie idzie się do nieba, piekła czy czyśćca. Odchodzi się w niebyt, w Kościele wprowadził to wierzenie któryś z papieży i księża wciskają kit naiwnym ludziom. Nie chcę się o to kłócić - Ty masz inną opinię, ja inną i koniec. Jeszcze raz jednak przepraszam za to, że mogło Cię to urazić.
      Co do fan fików to totalnie generalizowałam, przysięgam. Sama czytałam nie raz opowiadania o nawet i Bieberze, gdzie autorka miała taki talent, że moim zdaniem, po prostu się marnowała. Poza tym mam na myśli opowiadania tylko i wyłącznie o gwiazdeczkach disnejowskich, Bieberze, jakimś 1D a fan fiki typu HP, LOTR czy nawet na podstawie serialu Supernatural są jak najbardziej okej i wręcz powiedziałabym, że je uwielbiam. Także tutaj również - bez obrazy.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń

Skomentuj

Credits crazykira-resources | LeMex ShedYourSkin | ferretmalfoy masterjinn | colourlovers FallingIntoCreation