Autor: Aurora
Na początku chciałabym przeprosić za zwłokę. (I to nie małą, ho ho). Przepraszam, bo cztery miesiące to dużo. Mogłabym się tutaj tłumaczyć, jednak nie są to ani problemy w szkole, przenosiny, problemy domowe czy lenistwo. Po prostu byłam gdzieś tam (nie mam zamiaru się tym chwalić, bo nie ma czym). Korzystając z utopijności cappuccino i wolnego czasu, który coraz częściej mam, a go nie wykorzystuję, biorę się za dokończenie oceny.
Pierwsze wrażenie
Co do adresu bloga, mam tutaj małe el problemo. Adres, mimo że wyraźny, nie jest oddzielony myślnikiem. Sama nie wiem, dlaczego się czepiam, jednak chodzi tutaj głównie o estetykę. W pewnym momencie zaczął latać mi przed oczkami, a ja ominęłam „le”, myśląc: „Samanta Strange? WTF?”. Dobrze, już dobrze, skończę swoje wywody, jestem psychiczna i wiemy to wszyscy.
Wchodząc na blog (co było szmat czasu temu), pierwszym, co rzuciło mi się w oczy, był nagłówek. Jest on rozmazany, w dodatku wszystko wygląda na nim chaotycznie, bez ostrości.
6/10
Szata graficzna
Jak już wspominałam, nagłówek oszpeca wygląd bloga. Wszystko mogę na nim przeboleć, ale na pewno nie ten romb z kotem. Jeżeli miałaś problem z umieszczeniem napisu, wystarczyło zmienić koloryt. Samego nieestetycznego kota również można było się pozbyć, wybierając jakiś inny obrazek, wycinając go i umieszczając na drugim planie, czyli dachu budynku. Będę szczera — strasznie denerwują mnie te reklamy, nie mogę trafić na krzyżyk, przenosi mnie na jakąś stronę... Doprowadza mnie to do szału. Przyczepię się jeszcze do fanpange’a twojej strony. Słowo „Facebook” nachodzi na Czytelnię. Trudno tego nie zauważyć, zwłaszcza gdy można zmienić piksele albo wybrać inną wersję buttonu.
Pozwolę sobie jeszcze dopisać, że podczas czytania literki czasami zlewały się z tłem.
Pozwolę sobie jeszcze dopisać, że podczas czytania literki czasami zlewały się z tłem.
7/10
Treść
Przyznam się bez bicia — czytałam pół rozdziału, uderzałam głową o klawiaturę, czytałam kolejne pół i padałam. Może to nie moje klimaty, jednak czasami miałam po dziurki w nosie twojego opowiadania. (Powtarzam: czasami, bo w niektórych momentach naprawdę zaciekawiało. Szczególnie pierwszy rozdział, za co dostajesz plusa). Muszę przyznać, że dobijał mnie fakt, iż często próbowałaś napisać coś na siłę, jakby w deseń: „Dodam coś jeszcze do tego fragmentu, niech będzie dłuższy”. Jest to szybko wykrywalne, w dodatku przeciągany akapit o jednorożcach w wojennej książce nijak ma się do piernika.
W pierwszych trzech rozdziałach akcja zmutowała we flaki z olejem (swoją drogą, mówiłam wam kiedyś o hodowli kurczaka mojej koleżanki pod miską w zlewie?). Przez pierwsze trzy rozdziały tak naprawdę nie wydarzyło się n i c. Opowieść o życiu Samanty na Nokturnie, jej urodziny, wizyta wujka. Możesz się tutaj poprzeć faktem, że ciekawą ironią w rodzinie był ślub wujka. Powiem ci, czym naprawdę ujęłaś me serce. (Ho, ho, zaczynam podrywać dziewuszki w Internecie). Twój styl dialogów — aczkolwiek nie tylko dialogów — jest tak gładki, tak przejrzysty, że aż prawdziwy. Tylko troszeczkę martwi mnie fakt, iż jedenastolatka (!) ma tak dorosłe słownictwo. No na Boga...
Może wypowiem się o twoim słownictwie — nie ośmielę się zaprzeczyć, że jest ono dobrze dobrane, różnorodne. Nie powiem nic o nawiązaniu do książki, bo to przecież fan fiction. Dlaczego? Nie czytałam. (Już czuję wasze bicze zostawiające grube pręgi na mej rozpalonej od bólu skórze, bo przecież jak mogłam nie czytać Harry’ego Poterra?!).
W pierwszych trzech rozdziałach akcja zmutowała we flaki z olejem (swoją drogą, mówiłam wam kiedyś o hodowli kurczaka mojej koleżanki pod miską w zlewie?). Przez pierwsze trzy rozdziały tak naprawdę nie wydarzyło się n i c. Opowieść o życiu Samanty na Nokturnie, jej urodziny, wizyta wujka. Możesz się tutaj poprzeć faktem, że ciekawą ironią w rodzinie był ślub wujka. Powiem ci, czym naprawdę ujęłaś me serce. (Ho, ho, zaczynam podrywać dziewuszki w Internecie). Twój styl dialogów — aczkolwiek nie tylko dialogów — jest tak gładki, tak przejrzysty, że aż prawdziwy. Tylko troszeczkę martwi mnie fakt, iż jedenastolatka (!) ma tak dorosłe słownictwo. No na Boga...
Może wypowiem się o twoim słownictwie — nie ośmielę się zaprzeczyć, że jest ono dobrze dobrane, różnorodne. Nie powiem nic o nawiązaniu do książki, bo to przecież fan fiction. Dlaczego? Nie czytałam. (Już czuję wasze bicze zostawiające grube pręgi na mej rozpalonej od bólu skórze, bo przecież jak mogłam nie czytać Harry’ego Poterra?!).
27/30
Poprawność językowa
Nie widziałam u ciebie dużo błędów. Głównie były to „tą”, zamiast „tę”. Jednak to, do czego muszę się przyczepić jest... brak akapitów. No powiedz mi, Auroro, któż porwał ci akapity? Może jakiś rosyjski agent? Ci tajniacy, zawsze miałam z nimi na pieńku... Ogólnie jest jeszcze taki problemik, wiesz, malutki. Używaj pół-pauz albo pauz zamiast myślników, czyli dywizów. Służą one do czegoś innego.
5/7
Kreacje bohaterów
Ciekawie wykreowałaś Samantę. Zastanawia mnie fakt, czy, kiedy podrośnie oczywiście, nie będzie się wstydziła swojej matki i ciotki. Aczkolwiek jest to dziewczynka bardzo tolerancyjna, więc nie powinno być problemu. Tak, wracajmy już, bo mam ochotę iść spać, me paczadła domagają się tego. Gertrude, matka Samanty, czasami powalała mnie swoich charakterem tak, że aż wstać nie mogłam. Raz zdecydowana, raz nie. Szybko ulega, tak, to jest pewne. Jej siostra jest odmiennością. Później poznałam sobie Lamberta, jego narzeczoną Violę, których ślub zresztą i tak w późniejszych rozdziałach zostaje skazany na niepowodzenie.
Dalej nie ma sensu wymieniać, bo jest ich dużo, między innym Alphred, ale powiem ci jedno — twoje postaci są naprawdę na wygórowanym poziomie. W wielu blogowych opowiadaniach (szczególnie przesłodzonych romansidłach), bohaterowie są wyidealizowani zupełni jak ci z „Klanu”. Ty jednak pokazujesz ich psychikę, wady i zalety.
7/7
Pomysł
Jest naprawdę oryginalnie. Może i nie czytałam pana Harry’ego Potera, aczkolwiek nigdy przez oko nie przemknęło mi opowiadanie, gdzie dwie panie lekkich obyczajów wychowują jedenastoletnie dziecko. Ogółem co ja mogę powiedzieć, nie czytam żadnych fan fiction, także wiemy, na czym stoimy. Opowiadanie ma swój charakter, jednak postacie nie są twoje, jest to fan fic.
4/5
Podstrony
Mamy księgę, postaci i pokochaj, czyli dodaj do ulubionych. Sądzę, że zakładka „O postaciach” jest zbędna, bo czytelnik powinien poznawać bohaterów przez tekst. Pół biedy, gdy jest tylko ich opis, co gorsza, kiedy autor zapragnie umieścić tam ich zdjęcie, jednocześnie psując wyobrażenia. Brakuje mi tu czegoś o tobie, droga Auroro. Zapewne nie jest to tylko moje odczucie, jednak mogę bez tego przeżyć. Tak mi się teraz w oczy rzuciło — księga gości nie działa, więc nie wiem, po co tam ją trzymać. Jednak jest napisane, że to awaria, więc nie mam czego się czepiać...
5/6
Punkty dodatkowe
Za:
— zaciekawiający pierwszy rozdział;
— niewyidealizowanych bohaterów;
2/4
Podsumowanie: opowiadanie jakoś nad szczególnie mnie nie zachwyca, nie jest żadnym tam mocarzem jak panda Po. Jednak muszę ci powiedzieć, że twój styl jest lekki, więc ćwicz go, a, kto wie, może zobaczę twoje książki u siebie na półce. (Tylko błagam, niech to nie będzie fan fiction, nie!).
Uzyskałaś 63 punkty, co daje ci ocenę bardzo dobrą.
Oceną się nie popisałam, zauważymy to wszyscy. ._.
A teraz WIELKA prośba dla was wszystkich - jeżeli zauważycie jakiekolwiek błędy, krzyczcie i dajcie mi lekko po głowie jak babcia prześcieradłem za kolczyk w wardze.
Zauważyłam tylko dwa błędy:
OdpowiedzUsuń„[...]twojego opowiadania. (Powtarzam: czasami, bo w niektórych momentach naprawdę zaciekawiała.” – zaciekawiało?
„na nokturnie” – wielką literą;
a ocena może i jest krótka, ale i bardzo rzeczowa.
Cześć! Z doświadczenia SiSOBowego wiem, że zawieszenie działalności nic nie da - tylko spotęguje wrażenie zastoju na ocenialni. Także nie ma sensu. Będzie mniej chętnych do rekrutacji, bo mało osób chce oceniać tam, gdzie jest martwo i głucho. Trzeba to jakoś przetrwać, samemu nie zawalać i stwarzać miłą atmosferę na ocenialni, wtedy są większe chęci aby na niej być i "pracować". ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę "powrotu do zdrowia" Ery. ^^
*niczego nie da
UsuńMoże i to prawda. Ja spięłam swój tyłek i już kończę czytać treść kolejnego bloga Aurory. Jutro będę błagać kolegę, żeby był dawcą w konkursie. Jak ktoś lubi stare książki (często od niego pożyczam), to jak da mi jakieś zadbane, może konkurs się spodoba i pomoże Erze.
UsuńJa bardzo, bardzo was przystkich przepraszam za nieobecność, ale ostatnio mam problemy z zasięgiem internetu (jestem poza domem...) i jak mam chęci i czas, nie mam właśnie internetu. Wiem, że sama zawalam, ale muszę się w końcu wzorem Kłaka spiąć i dokończyć czytać Nanshunyo, bo samo pisanie oceny to pikuś ;) Muszę po prostu wyłączyć wszystkie niepotrzebne strony, uporać się z własnym blogiem i wszystkim, co ma zamiar mi przeszkadzać, a oceny pojawią się wkrótce.
OdpowiedzUsuńEj, Kłaczendo, błędów nie widzę, ale to może być wina niedokrwienia spowodowanego tym, że komary miały na mnie ucztę XD pofiluję i jak coś znajdę to dam znać. Trzymaj się!
A, co do podsumowania - na swoje usprawiedliwienie mogę mieć tylko to, co napisałam powyżej, więc naprawdę przepraszam. Nic nie idzie ostatnio po mojej myśli :p
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o zawieszenie - nie, to nie ma sensu. Smirek powiedziała chyba wszystko, co ja o tym sądzę. Era kuleje, bo brakuje nam świeżej krwi i przyjacielskiej atmosfery pośród oceniających. Dlaczego kiedyś ocenialnia działała świetnie? Bo byliśmy zgranym zespołem, nieraz miło się czytało komentarze o treści pochwalającej właśnie naszą atmosferę. ^^ I żeby nie było - ja nie zrzędzę, tylko próbuję sobie wydedukować, w czym dokładnie tkwi problem. Do samego zaś zawieszenia jestem na nie.
Nie wiem, czy mam Was o tym informować. Na wszelki wypadek napiszę tutaj, jakbyście nie sprawdzały poczty. Otóż wysłałam zgłoszenie na oceniającą : )
OdpowiedzUsuńNaaaareszcie! Ale poczekasz trochę, bo Czeki na urlopie. Ale, jak wszystko pójdzie dobrze, przyjmę cię w me psychiczne ramionka. :D
UsuńSuper! :)
UsuńTylko jest mały problem... Otóż 19 sierpnia wyjeżdżam na wakacje, a wracam dopiero 2 września. Mam nadzieję, że jakoś się dogadamy i nie będę musiała brać urlop(Jeśli takie coś przypadnie mi do gustu i dobrze pójdzie pisanie próbnej oceny).
Czekam na Waszą odpowiedź z niecierpliwością i proszę o przemyślenie sprawy, żeby przypadkiem nie wyznaczyć mi stażu (jeśli się uda), kiedy będę na wakacjach : ) Pozdrawiam bardzo serdecznie!
Oj tak, bardzo ucieszyłam się na wieść o ocenie. I strasznie Ci za nią dziękuję.
OdpowiedzUsuńNiestety, o szablonie wiele nie mogę powiedzieć, nie znam się nic a nic na grafice komputerowej, a od kogoś kto robi mi szablon za darmo zbyt wielu poprawek wymagać ne mogę. Na reklamy nic niestety nie poradzę, choć mnie też doprowadzają do szału - taki urok myloga.
Opisów sama w rozdziałach nie lubię, nudzę się pisząc je, ale że czytalnicy bardzo po mnie krzyczeli, że ich nie ma, to się pojawiły - uwierz mi, dla mnie to też mordęga. Samanta ma dość dorosłe słownnictwo, bo wychowuje się wyłącznie wśród dorosłych. Jak widzisz, nawet Lambert nie przyprowadził swoich dzieci.
Co do postaci, moje - nie moje... Wydaje mi się, że świat jest zapożyczony, ale postaci się moje... Powiem Ci w "sekrecie", że w Harrym Potterze, nie ma żadnej Samanty Lestrange, Gertrude, Sally czy Lamberta :) I jeszcze tyle, że specjalnie zgłosiłam bloga do kogoś kto Pottera nie czytał - wcale nie tak łatwo kogoś takiego znleźć (ale powody to już moja słodka tajemnica).
Awartia księgi gości to też zasługa myloga, wrry.
A co do książki... Kto wie czy całej historii nie wyciągniemy kiedyś z Mortycją ze świata magii i nie wydamy jakiegoś dramatu :)
Jeszcze raz dziękuję.
P.S. Przepraszam, że tak późno się zgłaszam, ale nie zauważyłam oceny. Ostatnio zaczęło mi brakować kasy na fajki, więc wzięłam się za nowe interesy i na myloga nie zaglądałam (choć po części nie robiłam tego też dlatego, że mam ogromne zaległości z rozdziałami i wiem, ze zaraz czytelnicy po mnie będą krzyczeć). Dobrze, że Mortysia nad wszystkim czuwa.
Chciałam tylko poinformować, że przeniosłam bloga www.przelicz-kosci.blog.onet.pl (który jest w kolejce u Czekoladowej) na adres www.przelicz-kosci.blogspot.com. Mam nadzieję, że nie stwarza to żadnych problemów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
nope
Czeki, tak jakby co - wejdź na GG, kiedy już wrócisz cała i zdrowa do domu. :D
OdpowiedzUsuńUnquestiοnаblу believe that which you ѕaіd.
OdpowiedzUsuńYour fаvoritе reаsоn ѕeеmed tο be on the intеrnet the easiеst thing to be
aware οf. I say to you, I ceгtainly get annoyed whіlе ρeople consider worгiеs that they рlаinly do not knoω about.
You managed to hіt the nаil upon
thе top as well aѕ ԁеfinеd out the ωhοlе thing wіthout
havіng side-effеctѕ , people cаn take a
sіgnаl. Will lіkеly
bе bаcκ tо get mοrе.
Thanks
My web-site :: loans for bad credit
Thanks for finally writing about > "[236] samantalestrange.mylog.pl" < Loved it!
OdpowiedzUsuńAlso visit my website; Eternitу rings