Blog: uczennicainauczyciel.bloog.pl
Autor: depka1508
Autor: depka1508
Pierwsze wrażenie:
Dawno,
dawno temu w zamierzchłych czasach epoki kamienia łupanego, czyli krótko
mówiąc, kiedy miałam z trzynaście lat był blog „Mistrz i uczennica”. Bardzo
ciekawa historia, fantastyczna z nutką romansu, ale autorka długo nie pociągnęła.
Niestety takie życie. Uwielbiałam to
opowiadanie i pewnie dlatego Twój blog tak bardzo zaczyna mnie pociągać.
Jedynie, co razi mnie w oczy, to sam adres „uczennicainauczyciel”. Szczerze? To
wolałabym jakbyś oddzieliła poszczególne człony myślnikiem. Po prostu, żeby
było bardziej czytelnie. Szkoda też, że belka jest taka uboga. Nikt nie każe Ci tu umieszczać Szymborskiej czy Mickiewicza, ale
mogłabyś wstawić coś w rodzaju „ Kiedy zwykła przyjaźń zamienia się w romans...”.
Takie zwykłe, ale czytelnika na pewno zdoła zaciekawić.
6/10
Szata graficzna:
Nie
mam zielonego pojęcia na jakiej zasadzie działa portal bloog.pl, ale wydaje mi
się, że skoro na blogspot.com czy nawet mylog.pl możesz zmieniać szablon, to i
tutaj chyba też jest taka opcja, co? Niestety szablon nie jest ciekawy. On ma być Twoją wizytówką! Biel i czerń, to
odrobinę za mało, a zwłaszcza wtedy, kiedy za główny obrazek robi Ci napis „Czarno
na białym” i to wszystko. W tym momencie szablon dostosowuje się nie do
opowiadania, ale do nagłówka. Wiesz, co by wyglądało ciekawie? Gdybyś wstawiła
zdjęcie klasy pełnej znudzonych uczniów, którzy leżą dosłownie na ławkach, a
wśród nich jedna dziewczyna trzymająca rękę w górze i nauczyciel. Możesz z
niego zrobić samego Brada Pitta. Resztę szablonu widziałabym w zieleni,
ponieważ rok szkolny zaczyna się we wrześniu, gdzie za chwilę pojawi się
kalendarzowa jesień i są to ostatnie chwile, kiedy można obserwować zieleń na
drzewach. Usunęłabym też kalendarz, ponieważ masz archiwum. „Głosuj na blog”?
Do wyrzucenia. Szczerze? Lepiej mieć dwóch prawdziwych czytelników niż masę
fałszywych, którzy zamiast Ci pomóc i wytknąć błędy, będą tak słodzić, że Twój
poziom z miesiąca na miesiąc będzie spadać. Uwierz mi. Ta sonda nie jest Ci
potrzebna. Dziwnie też mi się patrzy na dział „ O moim blogu”. Nie jest zły, ale nie da się
tego przerobić na link, żeby móc za jednym zamachem wszystko przeczytać ? Jeśli
się da, to spróbuj. Jeśli nie, to trudno. Aha! I jeszcze jedno. Zrób w
ustawieniach tak, żeby na blogu był widoczny jeden post. Z całą pewnością,
będzie to korzystniej wyglądać, ponieważ w rozdziałach poszczególne miejsca
akcji rozdzielasz ciągłą linią. Jak tak zjechałam na sam dół bloga, to wszystko
zaczęło mi się zlewać. Stopkę bloga również usuń. Wystarczy, że masz samo
archiwum.
4/10
Treść:
Twoje
posty są dość stosunkowo krótkie, ale jak to się mówi ważne, żeby było
ciekawie! Zacznę od „Strach przed ponowną
utratą”.
O
samych błędach rozpiszę się poniżej, ale... Ok. Twój pomysł jest bardzo
ciekawy. Nastolatka zakochała się w nauczycielu, on również odwzajemnia uczucie
i w przypływie miłości ona zachodzi w ciąże. Zdarza się, więc wszystko
jest w porządku. Zdziwiło mnie natomiast
w tym rozdziale zachowanie dyrektora. Najpierw próbuje przywołać ją do
porządku, a kiedy w jego gabinecie pojawia się Tomek nagle zwalnia dziewczynę z
zajęć, żeby mogła nacieszyć się ukochanym. Który dyrektor tak robi? Owszem, to
Twoje opowiadanie, Twoja wyobraźnia, ale bądźmy szczerzy. Taki nauczyciel nie
miałby prawa pokazywać się w szkole. KEN, to by się chyba za głowę złapała.
Kolejne sprawa, to opis sceny aktu miłosnego. Poczytaj książki Nory Jones, bo
u Ciebie to... troszkę chce mi się śmiać. Wyszedł bałagan. Nikt Ci nie każe pisać
pronusa, ale jeżeli zabierasz się za takie opisy, to przynajmniej zrób to
dokładniej. U Ciebie wszystko wyszło tak, że ona była „napalona” on jej „liznął
cycki”, wsadził, gdzieś tam mu się zatrzęsły ręce (?), a ona zasnęła. Mnóstwo
dialogów, żadnego świata przedstawionego, nie widzę też akcji...emocje tak
złożone, że składak by się przy tym schował. Bądźmy odrobinę realistami.
Jeżeli dyrektor krzyczy na Julię, to niech przy tym wytrwa. Nie może być tak,
że za chwilę mówi „Leć do ukochanego”. To wszystko jest tak niesamowite, że aż
niewiarygodne. I powtarzam jeszcze raz, za mało akcji. Same dialogi nic mi nie
mówią, a zwłaszcza, że dany bohater zmienia swój stosunek, co pięć minut. Nie
rozumiem też uczuć Julki. Tu leci jak w skowronkach do Tomka, za chwilę już
biegnie do drzwi (oczywiście obrażona), a następnie ląduje z nim łóżku. Owszem, to dobry schemat pod
jednym warunkiem. Ukażesz czytelnikowi burzę mózgów w głowie dziewczyny.
„Kłótnia na powitanie
nowego dnia”
Ciągniesz
wątek z poprzedniego rozdziału, chociaż lepiej by to wyglądało gdybyś zrobiła z
tego jeden post. Również masa dialogów, ale tym razem sytuację obserwuję z
perspektywy Tomka. Brakuje mi opisów. On się budzi, próbuje żartować, a ona
obrażona zwyczajnie go zostawia. Za
krótko, za zwięźle i to chyba wszystko.
„Wszystko w porządku”
W
tym rozdziale wiele rzeczy jest dla mnie niejasnych. Rozumiem, że ukrywają
prawdę o sobie, ale to trochę dziwne, że nikt nie zauważa jak Tomek obserwuje Julkę i jego
„zabójczych uśmiechów”. Dziwi mnie też fakt, że ona tak do niego pyskuje przy
wszystkich i nadal nic. Pojechali do szpitala, ponieważ Julka źle się poczuła, dobry
motyw, ale jakby niedokończony. Nie napisałaś nic o badaniach, o strachu Julki
o maleństwo, o przerażeniu Tomka. Dosłownie zero. Lekarz również jakiś taki
dziwny. Osobiście uważam, że nie powinien informować nikogo z spoza rodziny
pacjentki o jej zdrowiu, a zwłaszcza, że Tomek nie przyznał się kto jest ojcem
dziecka. Wiesz, że tak by było o wiele
ciekawiej? Mogłabyś wtedy opisać jego żal, strach, nerwy, mętlik w głowie.
Również rada samego lekarza jest śmieszna. Julka musi spełniać wszystkie swoje
zachcianki. Żadnych witaminek? Ciepłej
herbatki z mleczkiem na wieczór? Z tego można było zrobić taki rozdział, że
wszystkim szczęki by poodpadały.
„Chciałem dobrze, a wyszło
ja zwykle...”
Dalej
ciągniesz jeden i ten sam wątek. Ona wiecznie rozwydrzona, on wiecznie z
poczuciem winy. Pojechali w między czasie do ginekologa, ale tej wizyty również
nie opisałaś jakoś ciekawie. Trzy zdania. Julka poinformowała koleżankę, że
będzie miała córkę, ale poza samym „Wow!” nie przyłożyłaś się do jakichkolwiek
emocji. Nie obraź się za to, co teraz napiszę, ale robisz z Julki i Tomka
odrobinę erotomanów. W każdym rozdziale nie dzieje się nic prócz tego, że on
wiecznie kładzie ją na łóżku lub na blacie w kuchni, ona mu daje, a potem jest
standardowo obrażona. Żadnych przygód, dziwnych sytuacji, nic. Do tego czasami
używasz takiego słownictwa, że nie dziwię się, że "wpadli".
„Poprawa stosunków”
Jak
tak patrzę na tytuły postów, to wszystko wygląda jak jeden wielki schemat.
Rozdział pierwszy zgoda ( choć pod koniec ona się obraża). Rozdział drugi kłótnia, ale pod koniec już nie. Rozdział trzeci znów kłótnia. Rozdział czwarty
zgodna, ale pod koniec kłótnia. W między czasie, gdzieś tam przewija się łóżka
bądź stół.
W
tym poście pojawia się nowa postać, a mianowicie Łukasz. Wszyscy ze sobą tańczą, ale tak bardzo
skupiłaś się na tym obejmowaniu talii, że wyszło jakby Tomek ze wszystkimi już
flirtował, a z Julką to już się tak przytulał, że chyba musiało być ciemno jak w grobowcu, żeby nikt
tego nie zauważył. Na koniec standardowo Julce coś jest, bo zaczyna czuć
sprzeczne emocje co do Łukasza. To w końcu jak to jest? Ona kocha tego Tomka,
czy jej się tylko wydaje, że to miłość?
13/30
Poprawność językowa:
Zanim
przejdę do wypisywania błędów, to chciałabym wspomnieć coś nieco o Twoim
słownictwie: napalona, lizać cycki. Nie rób tego. Jeżeli nie masz doświadczenia
w opisywaniu takich sytuacji, to lepiej
tego nie rób. Pod względem składniowym, zdania są poprawne, ale pełne powtórzeń,
błędów ortograficznych i interpunkcyjnych. Opowiadania nie czyta się lekko ani
przyjemnie, może dlatego, że są tam same dialogi, w których czasami można się
pogubić. Stosujesz też niepotrzebne zdrobnienia w scenach erotycznych, które
nie wnoszą nic prócz tego, że postacie stają się cholernie wulgarne.
„Strach przed ponowną utratą”
„Na jednej z takich lekcji wszedł do klasy dyrektor i
zwolnił mnie z lekcji i zaprosił do swojego gabinetu”- powtórzenie słowa „lekcji”.
„-Zapomnieć?-zapytałam
zdziwiona-to na pewno mi wtym pomoże”- „w tym” pisze się osobno.
„-Proszę-odpowiedział i tłukł dalej-Julia, ale ty
byłaś świetną uczennicą, co się stało?”- kogo tłukł? Julkę?
„-Dziękuję-powiedziałam i wyiegłam z gabinetu.”-
zjadasz literki. Zauważyłam też, że w tym rozdziale po dialogu, ciągle piszesz „powiedział”,
„powiedziała” i tak w kółko. Zmień to.
„Poszedł zrobić herbatę, po 5 minutach wrócił”- „Poszedł
zrobić herbatę i wrócił po pięciu minutach”.
„-Kocham cię, cały czas cię kochałam, tylko to stało
się po prostu naturalne.”- chodzi Ci o to, że to zakochanie stało się
naturalne? Przyszło z czasem, czy jak?
„Pieścił moje uszko, byłam coraz bardziej napalona.”-
nie lepiej by było, gdybyś napisała, że ogarnęło ją pożądanie?
„Kłótnia na powitanie nowego dnia”
„-O to, że twoje usta codziennie
smakowały kawy, zamiast moich ust!”- bez tych ostatnich „ust”.
„-To już sobe tak nie żartuj!”-
kolejna literówka.
„Leżeliśmy jeszcze chwilę i
przypomniałam sobie, ze nie mam na sobie bielizny.”- i kolejna.
„-Tomek, podasz mi tą koszulę?”-
„tę koszulę”. Forma „tą” jest dopuszczalna w bierniku, ale w języku potocznym.
„Wszystko w porządku”
„Mieliśmy wone.”- „wone”?
„lesz gdy przechodziłam”- lecz.
„Doszliśmy pod jego auto”- „do
jego auta”.
„Z ej sali wyszedł lekarz.”-
literówka.
„Sześć latek by teraz miał.
Tylko, że nie urodził się żywy.”- i po co te zdrobnienia? „Miałby teraz sześć
lat. Tylko, że urodził się martwy”.
„Na 14 mamy wizytę do ginekologa”-
u ginekologa to raz, a dwa pisz słownie cyfry. Zauważyłam, że praktycznie w
ogóle tego nie robisz.
„Nagrywaliśmy wszystko na płytkę”-
bardziej by pasowało na „kamerę”.
„Poprawa stosunków”
„-Może dzień dobry skarbie
najpierw?!-zaśmialiśmy się.”- „Może najpierw, dzień dobry, skarbie?”
„Oparłam łokcie na jego klacie.”-
to musiało boleć. Nie używaj takich sformułowań jak „na klacie”. „Oparłam
łokcie na jego klatce piersiowej”.
„Zaczeło się fajnie, muza też
byla spoko”- „była”.
„łukasz, poznaj to jest moja
przyjaciółka Ala”- od kiedy imiona pisze się z małej litery?
Szczerze? To jest jedna trzecia błędów, jakie wypisałam. Pełno literówek, pozjadanych wyrazów, pozmienianych szyków. Nie wypisałam ich, ponieważ szkoda mi czasu. Jest ich stanowczo za dużo.
1/7
Kreacje bohaterów:
No,
to zacieram rączki.
Julia- dla mnie, to takie duże dziecko. Rozdarta jak stare prześcieradło, obrażalska, wiecznie jej się nic nie podoba. Nie można jej nic powiedzieć, bo zaraz strzeli przysłowiowego „focha”. Ciągle wynajduje bezsensowne pretensje, jakby tu obrazić się na Tomka. Po prostu tragedia, nie dziewczyna. Do wszystkich się „rzuca”, do wszystkich ma pretensje. Najpierw kocha się z Tomkiem, a potem twierdzi, że jest jego dmuchaną lalą. Kompletnie jej nie rozumiem. Ona sama nie wie czego chce. Niby kocha Tomka, ale pojawia się Łukasz i ja już nie wiem. W takim razie, Julka nie ma dla mnie jakiegokolwiek pojęcia o miłości. Ja tak zachowywałam się w wieku pięciu lat, kiedy oświadczyłam mamie, że wyjdę za mąż za mojego ojca ( biedy ojciec), a potem za Brada Pitta. Zrobiłaś z niej też dziewczynę wulgarną i strasznie wyuzdaną. W każdym rozdziale używa wręcz niesmacznych słów i ciągle ląduje w łóżku.
Tomek- odrobinę „doroślejszy” od swojej ukochanej. Oczywiście jak to mężczyzna, ma swoje potrzeby, ale standardowo określony został jako „erotoman”. Osobiście, to go podziwiam . A za co? Ano za to, że lata jak typowy „kelner podaj zupę” za swoją Julką, która co chwilę go obraża, oskarża i standardowo strzela „focha”. Jak dla mnie nieodpowiedzialny, bo jako nauczyciel ma chronić uczniów, a nie zawiązywać z nimi dogłębne relacje. Na prawdę cud, że nikt nie zauważył jego przepełnionych żądzą spojrzeń kierowanych w stronę Julki, ani zbyt mocnego obmacywanego tańca w ostatnim rozdziale.
O
dalszych bohaterach nic mi nie wiadomo. Wiem, że Ali jest przyjaciółką Julki,
ale nic poza tym. Zaznaczam, że przeczytałam pozostałe rozdziały.
2/7
Pomysł:
Jak
najbardziej oryginalny. Romans nauczyciela i uczennicy? Rzadko spotykany.
Szkoda tylko, że samo opowiadanie nie jest dopracowane. Można by tu dosłownie
wymieniać przygody, jakie mogłyby spotkać głównych bohaterów. Wplątywać ich w
nieprzyjemne sytuacje, a tak to wyszło masło maślane. Dam Ci maksymalną liczbę
punktów, bo liczy się sam pomysł.
5/5
Podstrony:
Wszystko
jest. Nie będę się tutaj niczego czepiać. Mam parę informacji o samym
opowiadaniu, linki, sondy, które nie są jakoś szczególnie potrzebne, ale są.
6/6
Punkty dodatkowe:
Nie
ma i nie będzie.
0/5
Podsumowanie:
Niestety,
ta ocena nie będzie należała do tych najlepszych. Nie miałam zamiaru w
jakikolwiek sposób Ciebie urazić,bo Twoje opowiadanie jest dobre, ale wymaga
dużego wkładu pracy i stanowczych poprawek. Pamiętaj, że nikt nie jest idealny
i tylko trening czyni mistrza. Nie rezygnuj z niczego. Po prostu poświęć
jeszcze więcej czasu.
Za co odjęłam punkty:
-pierwsze
wrażenie; sklejony adres bloga i belka świecąca pustkami,
-szata
graficzna; ten szablon nie był akurat trafnym pomysłem,
-treść;
za brak emocji, akcji, kreacji świata przedstawionego, schematyczność
rozdziałów, sytuacje tak niesamowite, że aż niewiarygodne,
-poprawność
językowa; za błędy,
-kreacje
bohaterów; może chciałaś zrobić z nich kogoś ciekawego, ale wyszła panna
obrażalska i pan salonowy piesek na posyłki.
Na dzień dzisiejszy tylko 37 punktów i ocena dopuszczający plus. Szkoda, bo wydawało się bardzo ciekawie, ale jestem pewna, że poprawisz pewne rzeczy i wszystko będzie szło w jak najlepszym kierunku. Życzę powodzenia i weny twórczej!
Witam nową koleżankę, Emi! Przepraszam, że dopiero teraz, ale miałam dosłowne urwanie głowy.
Dziękuję za ocenę. No cóż, postaram się pokierować nią, ale nad szatą graficzną dalej się zastanawiam, bo nie przepadam za zielenią. Literówki-wiem, że na początku było tego ogromnie dużo, aż sama się dziwiłam, jak to się działo. Teraz staram się pisać bez błędów, ale czasem po prostu czytając opowiadanie kilka razy ich nie zauważam. Szkoda tylko mi tej opinii na temat Tomka i Julii, bo nie tak chciałam ich pokazać. Wiem, że trochę z niektórymi "fochami" przesadziłam. Ja już tak mam: najpierw robię, potem myślę. Mam nadzieję tylko, że przez przeczytanie Twojej oceny czytelnicy nie będą myśleli o głównych bohaterach w ten sposób, który Ty tu opisałaś. Mimo wszystko dziękuję i obiecuję, że zgłoszę się za 2 miesiące, po poprawie...
OdpowiedzUsuńdepka1508
Na pewno nie stracisz czytelników. Co więcej, jak poprawisz pewne rzeczy, to jestem przekonana, że tylko ich jeszcze zyskasz :).
UsuńNo właśnie będę się zabierała za poprawę szablonu, a jeśli chodzi o Julię i Tomka to powoli postaram się to sprostować. A do ponownej oceny można się zgłosić po upływie 2 miesięcy?
Usuńdepka1508
Oczywiście :)
UsuńOch, skąd ja znam to wypisywanie wszystkich błędów po kolei... :)
OdpowiedzUsuńTak, to znowu ja :) Przepraszam, że się tak długo nie pojawiałam, ale stara strona Ery nie chciała mi się wczytać. Ach, ten Onet, ach ten internet.
Widzę, że praca wre, są stażystki, a raczej stażystka, którą pozdrawiam :)
Jak Wam się powodzi tu, na Blogspocie? Lepiej, niż wcześniej, w naszym onetowym świecie? :)
Nie kusi Cię, żeby do nas wrócić? :).
UsuńTrochę kusi, ale wiem, że jeśli znów się zabiorę za wszystko jednocześnie, nie wyrobię się. Taki charakter... :)
UsuńZastanawiałam się nad powrotem, ale nie wcześniej niż we wrześniu, październiku. Nic nie obiecuję - zobaczymy! :)