Autor:
natalla11
Pierwsze
wrażenie:
Adres
bloga jest czytelny i poprawnie zapisany. Posłużyłaś się w tym celu językiem
polskim, co bardzo mnie cieszy, jako iż w wirtualnym świecie zdarza się to coraz
rzadziej – na szkodę autora, który używając - przykładowo - języka angielskiego, traci potencjalnego
czytelnika, nieznającego tego języka.
„Marsz
Mendelsona” to słynny utwór, wykonywany zazwyczaj podczas ceremonii zaślubin. Z
góry zakładam, iż ślub odgrywa kluczową rolę w Twojej opowieści. Zapowiada się
ciekawie, choć mam nadzieję, że nie stworzyłaś czegoś ckliwego i przepełnionego
nierealnym melodramatyzmem.
Rolę
tytułu pełni cytat związany z miłością. Zapis odpowiedni.
Po otwarciu strony dostrzegam ogromny, fioletowy napis: „Just stay
here and for all the rest of time”. Wygląda
na to, że język angielski jest zbyt powszechny, aby choć raz nie pojawić na
jakimkolwiek blogu. W każdym razie, coś mi tu nie gra. Spójnik „and” jest
całkowicie niepotrzebny i moim zdaniem tylko przeszkadza. Bez niego fraza ta
jest z całą pewnością bardziej poprawna, chwytliwa i zrozumiała. Ogólnie „all
the rest of time” jest wyrażeniem ciekawszym od typowego „forever”, co również
mi się podoba.
Twój
nick sugeruje, że najprawdopodobniej nazywasz się Natalia i masz sentyment do
liczby 11. Wierzę, że więcej dowiem się z opisu Twej osoby.
Pierwsze
wrażenie zrobiłaś w miarę dobre. O dalszej części oceny myślę optymistycznie i
mam nadzieję, że się nie zawiodę.
7/10
Szata
graficzna:
Prym
wiodą tu kolory ciemne – różne odcienie fioletu połączone z czernią. Nadają one
całości dość mroczny, tajemniczy wygląd. Jako zwolenniczka przyciągania
czytelników poprzez pobudzanie ich ciekawości - jestem za. Radziłabym jednak
popracować nad barwą tła postów, bo "gryzie się" z sąsiadującą od strony
zewnętrznej powierzchnią.
Nagłówek
składa się ze wspomnianego wcześniej napisu "Just stay"(…) i obrazka
przedstawiającego zakochaną parę. Umięśniony mężczyzna, pochyla się nad trzymaną
w ramionach szczupłą kobietą. Spowija ich coś w rodzaju materiału, a dziewczyna
ma na sobie czerwone róże – symbol ogromnej miłości. Obrazek sam w sobie ładny,
ale źle skomponowany z resztą szablonu. W nachodzącej na niego fioletowej części
powinien znajdować się tekst postu, a nie tak, jak to jest u Ciebie - pusta
przestrzeń, menu i dopiero po chwili właściwa treść bloga. Wygląda to bardzo
nieestetycznie, tak więc radziłabym dokonać zmian w nagłówku, aby jego zawartość
nie odstraszała potencjalnego czytelnika swoim niedopracowaniem.
Czcionka dobrze
widoczna, bez zastrzeżeń.
Prosiłabym,
abyś zastanowiła się nad Twoją definicją "szaty graficznej bloga". Co chcesz nią
wyrazić? Jakie uczucia chcesz wywołać u czytelnika? Niby książki po okładce się
nie ocenia, ale często to właśnie dzięki niej rozrasta się grono czytelników.
Ktoś przez przypadek sięga po opasłe tomisko, bo przyciąga swym wyglądem wzrok,
czyta opis, z ciekawości zagląda na pierwszą stronę i... po pewnym czasie,
kończąc lekturę, stwierdza, że była to najlepsza historia, z jaką w swoim życiu
miał styczność. Podobnie może być z Twoim blogiem. Pamiętaj jednak, że nikt nie
wymaga profesjonalnej grafiki. Wszystko na miarę możliwości! Istotne jest tylko
to, żeby zachowywać estetykę i dopracować szczegóły. Niech każda część będzie
zadbana i tak wykonana, by zaglądający pod ten adres
nie uciekali z krzykiem, nie dając Tobie nawet szansy na wykazanie się
zdolnościami literackimi.
3/10
Treść:
Przed
standardowym prologiem natknęłam się na fragment piosenki Eldo. O miłości,
wiadomo. Muszę przyznać, że to dość oryginalny początek. Wielu zaczyna pisanie
opowiadania przechodząc od razu do sedna. Ty dodałaś coś od siebie, wyrywając
się spod typowego scenariusza. Świetnie! Kreatywność zawsze w cenie. A co ta
piosenka ma do treści? Ano, z całą pewnością łączy się z treścią właściwą
opowiadania swą tematyką. Miłość jest wszechobecna na tym blogu, co szczególnie
widoczne jest podczas jego oceniania - w każdej części oceny trzeba wspomnieć o
niej, choćby mimochodem.
Prolog jest
przeciętny w swej długości. Ani długi, ani krótki. Od razu wchodzisz z narracją
pierwszoplanową, co pozwala mi przygotować się na subiektywny, emocjonalny
sposób pisania. Wiadomo - nie da się zachować bezstronności, relacjonując
wydarzenia jako ich uczestnik.
W każdym razie,
moim zdaniem Twój prolog niewiele się ma do tego, co w rzeczywistości powinno
kryć się za tym pojęciem. Mogłabym go natomiast zdefiniować jako "rozdział".
Twoje wprowadzenie nie jest wstępem, nawiązaniem, ale od razu zarzuceniem akcją
- można by powiedzieć "z grubej rury". Na miano prologu bardziej zasługuje tekst
piosenki Eldo, niż to, co Ty opublikowałaś pod tą nazwą. Moim zdaniem powinnaś
zmienić jego tytuł na "rozdział 1" i uczynić go właściwym początek swego
opowiadania.
Rozdziałów jest
bardzo dużo, ale oczywiście przeczytałam wszystkie od deski do deski. Zajęło mi
to o wiele mniej czasu, niż pierwotnie postanowiłam na to przeznaczyć. Powód?
Większość z nich jest niesamowicie krótka i nie kończy się, a wręcz urywa. Choć
w nowszych postach zdarzają się wyjątki przekreślające tę regułę, jestem skora
stwierdzić, że po prostu nie potrafisz wyczuć odpowiedniego momentu zakończenia.
Albo dodajesz niepotrzebne sformułowania, albo przerywasz wtedy, gdy jest to
kompletnie niewskazane. Radziłabym czytać to, co napisałaś po ukończeniu pracy -
koniecznie na głos! Dzięki temu będziesz mogła sprawdzić brzmienie swojego tworu
i sprawdzić, czy zakończenie jest odpowiednio napisane, czy nie. Poza tym
krótsze rozdziały możesz ze sobą łączyć - czytanie będzie bardziej komfortowe
bez przymusu kończenia lektury, zanim człowiek na dobre ją rozpoczął. Pamiętaj
tylko, żeby nie przesadzić w drugą stronę!
Miłość, miłość
i jeszcze raz miłość. Wszystko tu kręci się wokół niej. Rozumiem, że to Twój
temat główny, ale według mnie powinnaś przystopować. Wiadomo, nikt nie chce
zagłębiać się przesadnie w kwestie finansowe, znajomości czy inne sprawy
niezwiązane szczególnie mocno z tym, co najistotniejsze na Twoim blogu, lecz
należy pamiętać, że rzeczywiste życie też nie kręci się wokół jednego. Owszem,
sama znam takich, których największym sensem egzystencji są ich uczucia i
związki z innymi ludźmi, ale nawet oni muszą mieć jakieś inne zainteresowania,
pasje, znajomości czy chociażby pracę, pozwalającą opłacić rachunki. Dziwi mnie,
że mimo 28 rozdziałów o głównej bohaterce nie wiem praktycznie nic. Czym się
interesuje? Jakie ma wykształcenie? Dlaczego nie posiada praktycznie żadnych
koleżanek, czemu nie kontaktuje się z rodziną? I dlaczego nie poszukuje pracy,
będąc już tyle miesięcy bezrobotną kobietą? Dla wielu są to sprawy nic nie
znaczące, bo przyziemne. Prawda, ale skoro pisze się opowiadanie realistyczne
należy się trzymać pewnych zasad. Jedna z najważniejszych? Bohater nie może żyć
tylko jednym, nie zwracając uwagi na pozostałe kwestie. A szczególnie, gdy ma 27
lat i siłą rzeczy musi być odpowiedzialny.
Fabuła, mimo
dość oklepanego tematu, nie jest nudna. Dzieje się sporo, choć jak dla mnie
zdecydowanie za często przeciągasz strunę. Wiem, że takie sytuacje w świecie
rzeczywistym też się zdarzają, ale to się robi bardzo melodramatyczne. Trzej
zakochanych (były, ówczesny i jego najlepszy przyjaciel) siedzą w sercu
niezdecydowanej kobiety, która właściwie zajmuje się tylko rozważaniem tego, co
ją z nimi łączy. Wydaje mi się, że sama się trochę w tym pogubiłaś. Może
chciałaś stworzyć coś innego, może po prostu nie miałaś w pewnym momencie weny -
pewności brak. Jedno jest oczywiste - jesteś teraz na swego rodzaju rozstraju
dróg. Możesz wrócić na dobre tory i przywrócić tej historii urok, który zaczął
zanikać albo zrobić z niej niechcący szmirę, która szybko straci
najwierniejszych czytelników. Wybór należy do Ciebie.
Początkowo
niewiele było w Twoim opowiadaniu opisów. Skupiałaś się głównie na dialogach.
Błąd! Aby dobrze coś
opowiedzieć, zobrazować, należy posługiwać się różnego rodzaju opisami: przeżyć
wewnętrznych, miejsca, postaci, sytuacji. Nie można ich wyeliminować i choć
niektóre z nich mogą sprawiać kłopot - lepiej się z nimi zaprzyjaźnić, oswoić
je, gdyż nie da się od nich uciec.
Dialogi piszesz w miarę dobre, choć
moim zdaniem czasem są za bardzo przesłodzone. Nie wydaje mi się, żeby nawet
najbardziej zakochany mężczyzna świata używał sformułowań, jakie często
przypisujesz bohaterom płci męskiej. Owszem, romantyczne momenty są wręcz
konieczne w opowiadaniu o takiej tematyce, ale je również należy pisać "z
głową"! Nie możesz całkowicie dać się porwać emocjom, musisz zachowywać
rozsądek! Bywa to czasem trudne, ze względu na to, że kobiety mają inny sposób
patrzenia na pewne sprawy, niż mężczyźni, ale konieczne.
Masz spory
zasób słownictwa. Powtórzenia nie są częste, a czytanie Twych dzieł przychodzi
lekko. Widać, że trudności z wypowiadaniem się, kleceniem zdań i tworzeniem
fabuły Cię nie dotyczą. Ogólnie piszesz w sposób ciekawy. Mimo niedociągnięć nie
można narzekać na nudę.
Największym
Twoim problemem są błędy w obliczeniach czasu. Dziewięć lat starszy Johny był
kapitanem drużyny, gdy Claire była cheerleaderką? Niemożliwe. Była w trzeciej
klasie, gdy on był w dwunastej, tak więc siłą rzeczy nie chodzili do tych samych
szkół jednocześnie. Mogłabym uznać, że chodzi o drużynę studencką - on na
ostatnim roku, ona w pierwszej klasie szkoły średniej... lecz chyba nie o to Ci
chodziło, nieprawdaż?
Generalizując,
nie jest tragicznie. Umiesz pisać i nawet nieźle Ci to wychodzi. Musisz
dopracować jednak wiele istotnych szczegółów. Zakończenia, długość postu,
charakter opowiadania, proporcje pomiędzy różnymi formami występującymi w nim...
- lista jest spora, ale sądzę, że możliwa do zrealizowania. Należy jedynie mieć
chęci i czas, a wszystko jest się w stanie zrobić, chociażby metodą "małych
kroczków", którą w tym przypadku serdecznie polecam. Nie rób wszystkiego na raz,
wprowadzaj zmiany stopniowo, ale zdecydowanie, a efekty będą lepsze i bardzej
zauważalne.
12/30
Poprawność
językowa:
Prolog
"Weszłam do
kuchni i wyciągnęłam pudełko z herbatą, później zaparzyłam wodę." - "Parzyć" można herbatę, wodę
się gotuje.
"Chwyciłam za
wazon i niepewnie otworzyłam drzwi. Stałam jak wryta." - W tym wypadku bardziej
pasuje "stanęłam", gdyż jest to czynność krótsza, nagła. "Stałam" jako czasownik
niedokonany daje wrażenie ciągłości.
(...) "Więc to trwa od dawna, tak? -
przerwałam, pokiwał głową. -
Jak mogłam być taka głupia." - Nie zaczyna się zdania od "więc"! Poza tym
przecinek nie jest tam wystarczający. Najlepiej oddzielić te dwa czasowniki,
tworząc oddzielne zdania. Na koniec - przykład jednego z najczęstszych Twoich
błędów. Nowa wypowiedź = nowy akapit, a nie tak, jak Ty to zapisujesz!
(...) "Na górze
masz kochankę, tutaj byłą narzeczoną - zatrzymałam się - Leć do swojej Layli." -
Po "zatrzymałam się" brakuje kropki.
"Wydawał mi się
dzianym facetem, który może
mieć wszystko, co chce, który
poluje na wszystko, co się rusza." - Powtórzenie.
(...)
"Zastałam go z
nią w naszej.." - Wielokropek
to nie dwie kropki, a trzy.
"Brzydzę się
nim - przerwała - A dlaczego zemdlałaś?" - Brak kropki po "przerwała".
"Zmartwiła się
po czym mnie przytuliła." - Nie pasuje mi to, że "zmartwiła się po czym...". Jak
dla mnie, powinno być: "Zmartwiła się i przytuliła mnie.".
Bardzo ważna
sprawa: po myślniku zawsze używamy spacji! Nie możesz łączyć go z
kolejnym wyrazem; musisz to oddzielać.
Rozdział
7
"Nieźle jak na
studenta psychologii." - Brak przecinka po "nieźle".
"-To moja ulubiona. - obdarzył mnie wstydliwym uśmiechem." - "Obdarzył" powinnaś napisać wielką literą.
"-Muszę ci się do czegoś przyznać. - przygryzł wargę." - "Przygryzł" również tak należy zapisać.
"-Okłamałem cię, przepraszam. - pochylił się nade mną." - Sytuacja taka, jak wyżej.
-Nie zgodziłabyś się gdybyś wiedziała. - urwał. - Brak przecinka po "się".
"-To moja ulubiona. - obdarzył mnie wstydliwym uśmiechem." - "Obdarzył" powinnaś napisać wielką literą.
"-Muszę ci się do czegoś przyznać. - przygryzł wargę." - "Przygryzł" również tak należy zapisać.
"-Okłamałem cię, przepraszam. - pochylił się nade mną." - Sytuacja taka, jak wyżej.
-Nie zgodziłabyś się gdybyś wiedziała. - urwał. - Brak przecinka po "się".
Ten rozdział
utwierdził mnie w przekonaniu, że masz problem z zapisem dialogów. Należy
pamiętać o tym, że gdy wyraz występujący po myślniku opisuje czynność związaną z
mówieniem (na przykład: powiedział, krzyknęła), nie stawiamy przed nim kropki, a
słowo zapisujemy z małej litery. Znak zapytania czy wykrzyknik w tym wypadku nie
jest traktowany, jako znak kończący zdanie, więc po nich też używamy małej
litery. W innych przypadkach
pierwsze słowo po myślniku piszemy z dużej litery, a zdanie kończymy kropką.
Znaki interpunkcyjne - "?", "!", "..." - pełnią swoje standardowe funkcje.
(...) "poprowadził mnie do łodzi. Na powierzchni stał stół (...)" - Błąd. Słowo
"powierzchnia" jest nieodpowiednio użyte, nie pasuje tu. Proponuję: "na
zewnątrz".
(...) "Robię to wszystko by się do ciebie zbliżyć. (...)" - Brak
przecinka po "wszystko".
(...) "Odnalazł
bym cię we mgle, świecą jaśniej
niż gwiazdy. - "Odnalazłbym" pisze się razem.
"Więc zrobiłeś
to specjalnie?" - Nie zaczyna się zdania od "więc"!
Rozdział 20
"Przez cały ten czas z radia wydobywały się
piosenki mojego ulubionego zespołu,/Dave starał się zadbać o każdy szczegół." -
Śmiało możesz zrobić z tego zdania dwa oddzielne.
"Droga minęła nam szybko,/ w każdym zakątku LA spotykaliśmy
tłumy turystów z różnych krajów i szczerze mówiąc zdążyłam już się do tego
przyzwyczaić." - Tutaj powinnaś również oddzielić od siebie zdania; szczególnie,
że pierwszy fragment nie ma wiele wspólnego z dalszą częścią.
"Nigdy tam nie byłam, mimo, że mieścił się blisko mojego
mieszkania." - W "mimo że" nie stawiamy przecinka pomiędzy tymi dwoma wyrazami.
"Teraz byłam już przerażona." - "Teraz" nie
jest wskazane w czasie przeszłym, którym piszesz.
"-Przepraszam, wiem, że najlepiej zrzucić winę
na hormony, ale może po prostu już jest ze mnie taka wredna małpa. Zaśmiał się."
- "Zaśmiał się" nie należy do dialogu, a więc powinno być wydzielone.
"-Ja spodziewam się bliźniaków, jak wyjaśnisz
swoje fałdki? - śmialiśmy się oboje." - W potocznej mowie zdanie byłoby całkiem
jasne, ale Ty piszesz opowiadanie - zdania należy od siebie oddzielać tak, aby
miały sens i tworzyły zwartą, gramatyczno - logiczną całość.
"Gdy podniosłam nogę do góry, zobaczyłam, że
jest rozcięta,/nadepnęłam na
szkło. Szczypało straszliwie."
"Nie minęło chyba nawet pięć minut, a on już
był spowrotem." - "Z powrotem"!
"Gdzie niegdzie odnajdywałam kasztany i
żołędzie." - "Gdzieniegdzie!"
"Mogłabym wybrać to miejsce na pierwszą
randkę,/pałało ono do mnie tak
pozytywną energią, że przez chwilę zapomniałam o bólu."
"Dave pojawił się przy mnie z niebieskim
pudełkiem,/narysowany był na
nim biały krzyż." - Ewentualnie: średnik.
(...) "przeżywał to bardziej niż ja." (...) -
Brak przecinka po "niż".
"Woleli dmuchać na zimne, przynajmniej narazie." - "Na razie".
"W prawdzie chciał opuścić ten dom" (...) -
"Wprawdzie".
"Właśnie na podstawie takich przypadków
wierzę w tę prawdziwą miłość. "
- Zły czas został użyty.
"-Więc dlaczego wogóle upiekłaś tego kurczaka?" - Nie zaczyna
się zdania od "więc", a "wogóle" pisze się "w ogóle".
Rozdział 28
"Sytuacja była podobna do tej Carmen, jednorazowa wpadka zakończona
niechcianą ciążą/w obu
przypadkach jednak pojawił się instynkt macierzyński i nie było mowy o oddaniu
maleństw do adopcji, a o aborcji już w ogóle." - Proponuję użyć myślnika, aby
podkreślić odrębność zdania od wstawki.
"-Moglibyśmy spróbować, ale nie teraz, kiedy jestem rozbita jak
cholerna butelka po alkoholu, który teraz pewnie da mi jedyne
ukojenie,/ ale tęsknię za tobą
i nie chcę musieć ciągle się
gniewać,/ bądźmy przyjaciółmi,
od czegoś się zaczyna." - Powtórzenie. Poza tym utworzyłaś stanowczo za długie
zdanie, które można z powodzeniem podzielić na mniejsze części - należy wówczas
pozbyć się niepotrzebnych cząstek, takich jak "ale". Wyrzuć również to "musieć"!
"Obdarzył mnie uśmiechem, po czym przybrał minę marzyciela, czym doprawdy straszliwie mnie
rozbawił." - Aby pozbyć się powtórzenia, zamień "przybrał" na imiesłów
"przybierając". Kontekst zdania bardzo się nie zmieni, a Ty pozbędziesz się
błędu.
"Do Johny'ego nie zadzwonię, bo zamieszkał z nim Dave, a poza
tym wciąż chyba był zawstydzony." - Mieszasz czasy. Piszesz w przeszłym, a tu
nagle przechodzisz na teraźniejszy, co oczywiście jest błędem.
"W zasadzie dziwiłam się dlaczego mój niedoszły
mąż nie udał się do Claire,/może z rodziną dobrze tylko na zdjęciach?"
- Brak przecinka po przed "dlaczego". Powinnaś również oddzielić te zdania we
wskazanym miejscu.
"Miała mnie dość, ale nie przejęłam się tym, bo ja też
miałam jej dość." - Nie
rozumiem sensu dwukrotnego użycia wyrazu "dość" w tym zdaniu. Wystarczyłoby -
zamiast pisać drugi raz to samo - wykazać się większą pomysłowością i napisać
coś w stylu: (...) "bo czułam względem niej to samo".
"Co tam pisało?" - "Co tam było napisane"?
Błędów nie ma dużo, choć muszę przyznać, że
zdarzają się dosyć często. Największy problem? Interpunkcja, zapis dialogów,
powtórzenia i zbyt długie zdania. Zdarza Ci się także popełniać klasyczne błędy,
takie jak zaczynanie zdania od "więc" albo bardzo rażąca w ostatnich latach
różnica między "pisało" a "było napisane". Moim zdaniem, powinnaś zawsze
sprawdzać skończone już posty pod kątem interpunkcji. Naucz się na pamięć
regułek interpunkcji i dbaj o ich przestrzeganie, w razie potrzeby sięgając po
słownik.
Radzę również zastosować się do rad dotyczących
zapisów dialogu oraz czytania po ukończeniu każdej części na głos. Dzięki temu
będziesz również mogła uniknąć powtórzeń. Co do problemu ze zdaniami - uważam,
że powinnaś po prostu ograniczać zdania wielokrotnie złożone i używać krótszych:
pojedynczych, krótszych złożonych. Pozwoli Ci to zapanować nad sensem zdania i
zapobiec błędom różnego rodzaju.
4/7
Kreacje
bohaterów:
W trakcie akcji
przez opowiadanie przewija się sporo bohaterów, jednak czytelnik poznaje bliżej
tylko kilkoro z nich: narratora w postaci "rozchwytywanej" Scarlet oraz
"mężczyzn jej życia": Dave'a, Anthony'ego i - w ostatnich rozdziałach również
występującego w tej roli - Johny'ego. Mniej istotną rolę odgrywają
przedstawicielki płci pięknej: Carmen (przyjaciółka Scarlet), Harriet (siostra
Scarlet) i Claire (siostra Dave'a).
Moja opinia o
głównej bohaterce była dobra, ale z czasem zmieniła się o sto osiemdziesiąt
stopni. Ma ona dwadzieścia siedem lat, dwie malutkie córeczki, a nie umie
wykazać się odpowiedzialnością i zapanować nad swoim życiem. Skacze z kwiatka na
kwiatek, nie potrafiąc się na nic zdecydować. Nie wie, z kim ma być i co do kogo
czuje. Na początku było to zrozumiałe - kobieta zaczęła nowy związek świeżo po
rozstaniu ze zdradzającym ją narzeczonym. Mogła nie mieć pewności, co do swoich
uczuć i przyszłości. To jest w stanie każdy zrozumieć. Jednakże, gdy dorosła,
poważna kobieta, wiele miesięcy później, swoim zachowaniem doprowadza do
rozstania z niedoszłym mężem - ojcem jej córek, całuje się z byłym narzeczonym,
a kilka godzin potem z najlepszym przyjacielem ojca jej dzieci... - to chyba
wykracza poza moją wyobraźnię, bo tej postawy kompletnie nie mogę przyjąć do
wiadomości. Kojarzy mi się ona bardziej z wiekiem nastoletnim, więc uważam, że
gdyby Scarlet miała 10 lat mniej nie można by się było przyczepić.
Stwierdziłabym, że jest nieco szaloną dziewczyną, która olewa uczucia innych, a
w wolnych chwilach romansuje z kilkoma mężczyznami jednocześnie. Styczność z
bohaterką starszą o dekadę, uświadomiła mi, że nie potrafię w jej
przypadku zaakceptować takiej postawy. Szczególnie, gdy najpierw dana postać
wykazała się siłą charakteru, poczuciem humoru i szczerością, a potem obraz ten
został zakryty przez brak zdecydowania, odpowiedzialności, wyrozumiałości i
niepewność uczuć. Mimo początkowej sympatii, nie mogę nazwać Scarlet ulubioną
bohaterką. Ma swoje wady i zalety, co przemawia na Twoją korzyść, ale nie należy
do typu tych postaci, które są powszechnie lubiane. Momentami jej zachowania są
zbyt wredne, niewdzięczne i niedojrzałe. Mogłaby być ciekawą postacią, gdyby
czytelnik wiedział o niej więcej, a jej wady miały swoje źródło. Czerpiąc z
wiedzy, którą mam po przeczytaniu wszystkich dotychczasowych rozdziałów,
przyznaję, że nie mam na jej temat żadnych przydatnych informacji, pozwalających
na lepsze zrozumienie jej psychiki. Wiem jedynie, że ostatnimi czasy stała się
bardzo irytująca, a jej czyny - niezrozumiałe. Jak dla mnie, za bardzo skupia
się na swoim życiu sercowym i za dokładnie wszystko analizuje. Jest przez to
niezwykle przewidywalna.
Dave jest kimś
niezwykle pozytywnym. Zakochanym, który dla swojej wybranki mógłby zrobić
wszystko. Szybko zjednuje sobie zarówno sympatię, jak i współczucie. Myślę, że
nie ma z nim większych problemów - podobnie jak z Johny'm. Wydaje się
przeciwieństwiem swojego przyjaciela. Tajemnicy, zdumiewający, ma w sobie "to
coś". Jego postać zastanawia i aż prosi się o dogłębną analizę psychologiczną.
Mam jednynie nadzieję, że aurę sekretu, jaka go otacza, będzie przez Ciebie
odsłaniania stopniowo, a nie gwałtownie. Mogłabyś w ten sposób tylko zaszkodzić
sobie i tej historii.
Anthony to
typowy czarny charakter. Wydawać by się mogło, że jego ogromna miłość do głównej
postaci przemawia na jego korzyść, jednak jak dla mnie nadal jest "podejrzany",
jakby wiecznie coś knuł, usilnie mącił. W ostatnich rozdziałach poznajemy też
jego słabą część psychiki - dramatycznie rzuca się pod samochód, chcąc w ten
nietuzinkowy sposób zakończyć swój "nędzny żywot". Ciekawie? Nie, przewidywalne.
Typowe dla romansów, w których winny rozpadowi związku facet zdaje sobie sprawę
z głębokiego uczucia do kobiety, którą stracił przed rokiem. Staje się więc
głównym przeciwnikiem jej szczęścia i niszczy codzienność wszystkich wokół.
Kolejna idiotyczna, niedojrzała i niezbyt możliwa do napotkania w rzeczywistości
postawa. Jak dla mnie, powinnaś coś z nim zrobić. Zbyt wiele nierealności kryje
się w zachowaniach bohaterów.
Wszystkie
bohaterki płci pięknej wrzucam do jednego worka. Z prostego powodu: wiadomo o
nich zdecydowanie za mało! I Harriet, i Carmen pojawiają się sporadycznie,
zazwyczaj zachwycając swą mądrością i zaradnością, a także wywołując żal, że
Scarlet się od nich różni pod tym kątem. O Claire dużo powiedzieć nie mogę.
Zdaje się pełnić jedynie rolę nieprzemyślanego tła dla głównej bohaterki.
Wydaje mi się,
że powinnaś rozszerzyć rolę kobiet w życiu Scarlet. W końcu przyjaźń i rodzina
odgrywają ogromną rolę w życiu człowieka. Ukaż je z innej strony, zaskocz
czytelników pomysłowością. Jestem pewna, że potrafisz zrobić to z łatwością.
Co do innych
bohaterów - zaskakuj! Wyjaśniaj dlaczego zachowali się tak, a nie inaczej,
powołując się na sytuacje z przeszłości, wykazuj się oryginalnością w budowie
fabuły, aby każdy z bohaterów miał szanse pokazać się z nieco innej strony.
Nigdy nie szufladkuj ich jednak, bo nawet w realnym świecie nie ma nikogo w
pełni "czarnego", ani "białego" w swym zachowaniu.
3/7
Pomysł:
Wygląda na to,
że Ty jesteś autorką tego opowiadania od początku do końca. W każdym razie tak
wnioskuję, dodając, że nie znalazłam żadnej sprzecznej z tym informacji.
Wszystko
stworzyłaś sama - lepiej, gorzej, ale samodzielnie. I to się chwali. Czasem
jednak odnosiłam wrażenie, że nad niektórymi kwestiami nie pochyliłaś się
dokładnie, nie poświęciłaś im odpowiedniej ilości czasu. Wszystko to jest
związane z poprzednimi częściami mojej oceny.
3/5
Podstrony:
Jest ich kilka.
Znajduje się tu
zarówno opis Twojej osoby, zawierający wszystkie podstawowe informacje na Twój
temat (radziłabym jednak popracować nad poprawnością), jak i liczne listy
(powiadamiani o nowych rozdziałach, blogi czytanie, ocenialnie i oceny).
Wszystko w miarę ogarnięte i uporządkowane.
4/6
Punkty
dodatkowe:
- za
pomysłowość Dave'a;
- za szybkie
postępy;
2/5
Podsumowanie:
Muszę przyznać,
że mimo wszystko jestem zadowolona z oceny Twojego bloga. Pod wieloma względami
mnie zaskoczyłaś. Sądzę, że możesz wiele, ale musisz mieć odpowiednią ilość
czasu i motywację. Według mnie, powinnaś zabrać się do pracy i metodą drobnych
kroków dopracować każdy detal. Masz spore szanse na sukces, ale najpierw musisz
na niego porządnie zapracować. Wszem i wobec ogłaszam, że zdobyłaś
38 punktów, co daje Ci stopień
dostateczny. Gratuluję!
Rano przeczytam całą ocenę, a teraz tak na szybko: za podstrony jest maksymalnie sześć punktów :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Psia Gwiazda.
Czemu się już nie ścielisz? :c
UsuńMogę się pościelić dla Ciebie :) Więc:
UsuńŚcielę się,
Psia Gwiazda.
Jeeeeej! Dziękuję. :D Wzruszyłam się, serio.
UsuńOk, dziękuję, poprawione. ;)
Usuńchciałam tylko powiedzieć, że zgłosiłam się do rekrutacji i wysłałam maila na dany adres ;)
OdpowiedzUsuńHa, a ja nawet wiem dzięki komu cię tu przywiało! XD
UsuńNo, ciekawe dzięki komu. XD
UsuńMam takie pytanie, poinformowałaś autorkę? :)
OdpowiedzUsuńNo cóż, nie ukrywam z czyjego polecenia tu jestem xD Dlatego niecierpliwie czekam na maila ;)
UsuńTak, ale znacznie później, ze względu na problemy z internetem.;)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o nick, Natalia, owszem, a 11 to po prostu dzień moich urodzin. :) Zwyczajnie, bez kombinacji. Szablon, wiem, wiem, miałam już zmieniać, ale wciąż czekam na ocenę w innej ocenialni i nie mogę tego zrobić. Mam nawet inny nagłówek, myślę nad jego zastosowaniem, ale obecnie mam związane ręce. Czytam to, co napiszę, ale w wakacje często bywało tak, że dodawałam to, co napisałam. Rozdziały dzieliłam na kilka części, ale ktoś mi powiedział, że to nie jest estetyczne i z tego względu wszystkie nazwałam rozdziałami, nawet jeśli są krótkie. Teraz już jest inaczej, dodaję dopiero, gdy jest odpowiednio długi. Wybacz, ale nie preferuję zakładki pt. "Bohaterowie", wolę by wynikało to z tekstu i dziwi mnie, że zadałaś takie pytania, bo na wszystkie Ci mogę odpowiedzieć. " Jakie ma wykształcenie? Dlaczego nie posiada praktycznie żadnych koleżanek, czemu nie kontaktuje się z rodziną? I dlaczego nie poszukuje pracy, będąc już tyle miesięcy bezrobotną kobietą?" Scarlet zajmuje się kateringiem, a raczej zajmowała, dopóki nie została wyrzucona z pracy, koleżankę posiadała jedną, najlepszą, która wyjechała na Florydę. Dalej, z rodziną się kontaktuje, mieszka w tym samym mieście, co jej siostra, a rodzice mają dom w Phoenix, w którym też już była w moim opowiadaniu. A pracy nie poszukiwała, bo była w ciąży, a będąc w ciąży raczej o pracę niełatwo, poszukiwać jej będę dopiero teraz, gdy już urodziła. Wszystko było w tekście, ale właśnie, kiedy się nie czyta wszystkiego (niczego Ci nie zarzucam, broń Boże, wiem, że tego jest dużo) to się niektórych spraw nie zauważa. Nie pogubiłam się, wiem, co się wydarzy, wiem, jak wszystko się roztrzygnie, mam to w głowie i niedługo już pojawi się rozdział na ten temat, a o czytelników.. Cóż, czytelnicy na pewno by mi napisali, gdyby coś nie grało, a od pewnego czasu - wręcz przeciwnie - czytam, że jest coraz lepiej i że się rozwijam. Johny i Claire, wiem, zamieszałam strasznie, ale znów - miałam to zmienić i nie mogę, bo jestem pierwsza w kolejce w ocenialni. Jeśli chodzi o błędy. Wiem, że mam problemy z interpukcją. Zapis dialogów- kolejna sprawa, której zmienić nie mogę. Uświadomiono mi, że robię to źle i od tamtego momentu już jest inaczej, jednak w poprzednich rozdziałach nie mogę tego zrobić. Co do mieszania czasów, staram się tego nie robić i że znalazłam w Twojej ocenie jeden, czy dwa takie przypadki - nie mam zamiaru nad tym pracować, bo są rzeczy, które wychodzą mi gorzej. Zbyt długie zdania? Też się nie zgodzę, poloniści mnie zawsze za nie chwalili i nagle nie zmienię całego stylu. Scarlet nie miała być lubiana, to, że jest narratorem o niczym nie świadczy. Ja jej sama nie lubię i nie dziwi mnie to, że Ty jej też nie polubiłaś, bo taki miał być skutek. Przede wszystkim, dziękuję za ocenę, jednak nie uważam jej za subiektywną. Na każdym kroku piszesz "mogłabyś".. co mnie denerwuje, bo ja nie piszę tego opowiadania pod Ciebie, a po to, żeby się rozwijać. Cieszę się, że jesteś zadowolona, bo ja ani trochę. :) Punkt do dwójki, gdy na polskim moją najniższą oceną jest 4. Cóż, widzę, że jesteś wymagająca, nie każdemu się dogodzi. Jednak dziękuję za poświęcony czas.
OdpowiedzUsuńTak na marginesie - to, że ktoś wyłapał tylko dwa przypadki, nie oznacza, iż nie może być ich więcej. Co do zdania „Nie mam zamiaru nad tym pracować, bo są rzeczy, które wychodzą mi gorzej” - to po co zgłaszasz blog do oceny? Aby się pochwalić?
UsuńNatalla11, podobnie, jak Twoi czytelnicy zauważyłam, że robisz postępy i pochwaliłam Cię za to, jednak nie zmienia to reszty oceny. Chciałaś poznać moje zdanie - poznałaś. Nie rozumiem więc, gdzie widzisz problem.
UsuńWymagającą oceniającą byłam zawsze, co mogłaś także wywnioskować z mojej poprzedniej oceny opublikowanej na tym blogu. Wspomniałaś, że masz silny charakter - ja również. Nie zamierzam się z Tobą wykłócać, bo nie po to tu jestem. Moim celem było uzmysłowienie Ci Twoich błędów, pokazanie, jak możesz je szybko wyeliminować i dopracować swojego bloga pod każdym względem. Nie chcesz tego robić - to nie, nie ma przymusu.
Nie jesteś zadowolona z tej oceny? Nie moja wina. Starałam się ją napisać najlepiej, jak umiem i zgodnie z zasadami. W życiu tak już jest, że raz jest się jest ocenianym lepiej, raz gorzej i powinnaś się z tym liczyć, oddając bloga do oceny. To, że Twoi poloniści za coś Cię chwalą czy dają wyższe oceny, nie oznacza, że i ja powinnam tak robić (szczególnie biorąc pod uwagę, że w szkole jesteś oceniana pod innym kryteriami, niż Twój blog w wirtualnym świecie).
Mimo wszystko pozdrawiam i życzę powodzenia!
Ja nie widzę żadnego problemu. Nie myśl, że nie doceniam Twojej pracy, ale nie spodziewałam się takiego wyniku. Liczyłam się z tym, piszę poraz kolejny, że chodziło mi tylko i wyłącznie o zdanie kogoś z zewnątrz. A jeśli chodzi o polonistów - ja wcale nie mówię, że powinnaś tak robić. Po prostu napisałam, że nie jestem zadowolona i kropka. Nie muszę być. Mimo to jestem wdzięczna.
UsuńMoże źle zrozumiałaś. Nie chodzi mi o niezadowolenie z oceny, bo Ty wszystko zrobiłaś zgodnie z Waszymi kryteriami, zgodnie ze swoim gustem i w ogóle. Jestem niezadowolona po prostu z jej wyniku, tyle.
UsuńPozdrawiam.
Później przeczytam dokładnie ocenę, ale jak na tę chwilę mam parę uwag:
OdpowiedzUsuń„Just stay (…)” - (...) powinien być za cudzysłowem. Poza tym raz używasz cudzysłowu apostrofowego, a raz tego drugiego (nie jestem pewna, jak się nazywał. Chyba definicyjny). I trochę zdziwił mnie fakt, iż uczepiłaś się braku zakładki „Bohaterowie”. Rozumiem, każdy ma własny pogląd, ale wtedy psuje się wszystkie wyobrażenia. Pół biedy, gdy ktoś doda same opisy postaci. Co gorsza, kiedy pojawiają się również zdjęcia.
A czy ja prosiłam Ciebie o ocenę czy Elainę?
UsuńNie robiłam szablonu sama i prosiłam, by napis był w cudzysłowie, nie moja wina, że nie jest. A jeśli chodzi o poprzednie zdanie, nie czytałaś mojego bloga i skupiam się nad tym, żeby tego nie robić, więc wątpię, że jest więcej przypadków. Zdarzają się, ale nie często. Wolę skupić się na interpunkcji, z którą mam większe problemy. Co do Twojego pytania - po to, żeby znać opinię kogoś innego i przepraszam bardzo, to wcale nie znaczy, że muszę do tej opinii się stosować. Racja, jestem wdzięczna za rady i staram się to zmienić, ale nie wszystkiego jestem zwolenniczką, co tu przeczytałam i mam takie prawo.
Zdaje mi się, że ten komentarz Cuddly odnosił się do oceny Elainy, nie do Twojego bloga :)
UsuńŚcielę się,
Psia Gwiazda.
O, dziękuję bardzo, zawsze zastanawiałam się, gdzie (...) umieszczać. Od razu poprawię, wielkie dzięki jeszcze raz. ;)
UsuńCo do cudzysłowu: ja też to zauważyłam, jest to chyba związane z pisaniem oceny w różnych programach. Zajmę się tym.
Osobiście lubię, gdy ktoś pomaga czytelnikowi uporząkować wiedzę w ten sposób, choć muszę przyznać, że dodawanie zdjęć czy jakichkolwiek obrazków przedstawiających te postacie uważam za przesadę, podobnie jak Ty.
W każdym razie dziękuję bardzo, Cuddly, za wszystkie uwagi, postaram się poprawić. ;)
Akurat ten komentarz, na który mi odpisałaś, był do Elainy. Co do tamtego - wyraziłam swoje zdanie. I taka jest prawda, że nie musisz się do tego stosować. A tak na marginesie - nie kłóć się ze mną, bo uwierz, iż tego nie chcesz. C:
OdpowiedzUsuńAha, to nie zajarzyłam, zwracam honor.
UsuńJa się nie kłócę. :) Też mam silny charakter, więc raczej kłótni unikam.
Psia Gwiazdo, nie jestem co prawda pierwsza w kolejce, ale mówiłaś, że ocena już się piszę. A ja zmieniłam szablon XD W razie gdybyś miała ten fragment już napisany i byłby to dla Ciebie spory problem, to proszę, żebyś nic w ocenie nie zmieniała. Może pozostać ocena starego szablonu. Przepraszam za problem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ocenię nowy szablon, nie ma sprawy.
UsuńŚcielę się,
Psia Gwiazda.
Przepraszam, ja bym chciała zapytać o coś... Tam pisze przy sprawdzaniu błędów, że nie zaczyna się zdania od "więc". Tylko, że to "więc" było w dialogu i chyba można uznać, iż postać powiedziała/pomyślała niepoprawnie? W rzeczywistości nie wszyscy w trakcie mówienia dbają o błędy.
OdpowiedzUsuńJa absolutnie się z tym zgadzam, często sama potrafię zacząć zdanie od więc, oczywiście podczas rozmowy, poza tym dialog rządzi się własnymi prawami, tutaj też możemy mówić o indywidualności bohatera.
UsuńI, Kitty, jest napisane, nigdy "pisze". :)
Ścielę się,
Psia Gwiazda.
Właśnie miałam to napisać. Rozumiem, w opisach, ale w dialogach? Dla mnie to jak najbardziej naturalne.
UsuńNah, ten mój przeklęty lapsus. Wiem, wiem, ale czasami przestaję myśleć (dość często) i walę "pisze", gdzie popadnie.
UsuńWyczytałam też gdzieś, że zdanie można zacząć od "więc", jeśli nawiązuje ono jakoś do zdania poprzedniego. Tak samo sprawy się mają z "a" oraz "i". Zdziwiłam się, powiem szczerze, chyba zbyt wysoka szkoła jazdy jak na mnie.
Moje zainteresowanie "więcowaniem" daje dziś dziwnie o sobie znać. =.=
Ja wolałam siedzieć cicho, ale też uważam, że kiedy zdanie ma się do poprzedniego to nie trzeba dbać o takie szczegóły.
Usuń-Pracuję w restauracji.
-Więc jesteś kucharzem, tak?
Popieram ^^ Generalnie powinno się tego unikać, ale w dialogach pewne zasady nie obowiązują. Tak samo możesz napisać.
Usuń"Mówisz, że to koniec zajęć? Więc mogę już pójść." - w takim wypadku to wydaje się być naturalne i oczywiste.