Blog: 1d-diary.blog.onet.pl
Autor: directioner
Pierwsze wrażenie:
Jeszcze jakiś czas temu byłabym
święcie przekonana, że 1d to po prostu klasa pierwsza d. Jednak
kiedyś, zupełnie przypadkiem, dowiedziałam się, że jest to skrót
nazwy zespołu One Direction. Przyznam szczerze, że nigdy nie
słyszałam żadnej ich piosenki, nie widziałam ich na oczy, ale
specjalnie na potrzeby tej oceny postanowiłam zapoznać się z ich
twórczością, jednak bardzo szybko mi przeszło.
Zdaje się, że ten zespół jest teraz
w modzie wśród nastolatek, dlatego zaczynam się bać. Takich
opowiadań są pewnie już setki, a teraz trafił mi się jeden z
nich. Oby był dobry.
Co my tu mamy? „Baby, let me find out
your secret...”, a przynajmniej tak powinno to wyglądać, bo
gdzieś zgubiłaś cudzysłów, przecinek i do tego jeszcze autora
słów. No cóż, szału nie ma – Kochanie, zdradź mi swój
sekret.
W dodatku na szablonie widnieje ten sam
tekst plus jeszcze kawałek. Jednak zanim wypowiem się na temat
szablonu, wrócę jeszcze na chwilę do adresu – nie zachęcił
mnie. „1d-diary” - 1d pamiętnik. Pamiętnik zespołu? Kiepsko mi
się to widzi. W dodatku brzmi to na tyle dziwnie, że nie jestem
pewna, czy zapamiętałabym to. Proponowałabym zmienić, inspirując
się którąś z piosenek zespołu, ale to Twój wybór, oczywiście.
Wszystko wygląda jednak dosyć
porządnie, więc nadrabiasz kilka punktów.
4/10
Szata graficzna:
Jak już wspominałam, powtarzasz cytat
z belki, a to nie wygląda ciekawie. Może pokusiłabyś się o
jakieś zmiany? Sam szablon nie należy do najciekawszych. Wbrew moim
oczekiwaniom, na blogu widnieje zdjęcie tylko jednego z członków
zespołu. Skoro to blog o kapeli, dlaczego nie ma ich wszystkich?
Opowiadanie będzie tylko o jednym?
Wszystko w brązowej kolorystyce, która
nie należy do najprzyjemniejszych, ale nie męczy też wzroku, więc
to z jednej strony dobrze.
Całość wygląda jednak bardzo
smutno, nic się nie dzieje, kolory są matowe i nudne.
Wita mnie treść, którą koniecznie
trzeba wyjustować. Co do prawej kolumny, nie jestem pewna, jak to
miało wyglądać, bo onet co chwilę wszystko zmienia, jednak
opisałabym statystykę, do menu wrzuciłabym linki do ocenialni,
bohaterów, a „read this” zmieniła na zwyczajne „linki”,
natomiast listę rozdziałów zatytułowałabym po prostu „spis
treści”.
Jest jednak przejrzyście i porządnie,
wiadomo co i jak, a to najważniejsze.
5/10
Treść:
Rozdział 1
„Połączył nas wspólny temat –
chłopak, który nam się podobał. Nie pamiętam już nawet jak to
się stało, że dowiedziałyśmy się o tym, że podoba nam się ten
sam chłopak, ale w sumie to nieistotne.” - Według mnie to trochę
dziwne, żeby dwie dziewczyny połączyło to, że podobał im się
ten sam chłopak. Wydaje mi się, że byłoby wręcz odwrotnie –
dziewczyny byłyby zazdrosne o siebie nawzajem. Poza tym, jeśli już
zaczynasz jakiś temat, nie wypada nagle twierdzić, że to
nieistotne.
„Śmiałyśmy się nawet, że
jesteśmy jak bliźniaczki syjamskie rozłączone po 10 miesiącach,
bo o tyle jestem od niej młodsza.” - Bliźniaczki syjamskie to
wciąż bliźniaczki, więc jakim cudem jedna może być młodsza od
drugiej o dziesięć miesięcy?
Pierwsza część rozdziału jest nawet
interesująca. Nawet. Jednak druga to istna masakra. Nie wiem, czy
zdajesz sobie sprawę z tego, że cała druga część jest
przeraźliwie nudna. Kompletnie nic nie wnosi do fabuły, nic nie
mówi o bohaterkach, poza tym, jakie lubią jedzenie, to jedno
wielkie „wstałam, zjadłam śniadanie...”, które zazwyczaj
spotyka się w nieciekawych pamiętnikach. Dziewczyny ubrały to i
tamto, poszły na zakupy, do kawiarni, do kina, gdzieś jeszcze i tak
przez cały rozdział, a na koniec jeszcze stwierdziły, że idą do
Maca.
Rozdział 2
„Wszyscy wzięliśmy zestawy, chłopcy
oczywiście powiększone.” - Dlaczego oczywiście?
Przygód w fas foodzie ciąg dalszy.
Znów niewiele się dzieje, a schemat jest tak oklepany, że aż nie
chce mi się czytać dalej. Ale muszę, więc czytam.
Nie komentowałam każdego rozdziału z
osobna, bo nie było takiej potrzeby. W każdym działo się
praktycznie to samo. Schemat tak oklepany, że w pewnych momentach
miałam już dość czytania i sama nie wiem, jak udało mi się
dobrnąć do końca.
Ciągle tylko imprezy i alkohol,
spotkania z chłopakami i wypady do fast foodów. W kółko to samo.
A przecież główne bohaterki studiują, tak? Więc chyba mają
jakieś zajęcia? Mają egzaminy, wykłady, uczą się, nie tylko
imprezują. I do tego wszystkiego mają czas na pracę, którą
znalazły od tak sobie? Ja też studiuję i pracuję, i powiem Ci
szczerze, że nawet jeden dzień pracy w tygodniu to dla mnie dużo.
Oczywiście Twoje bohaterki od razu znalazły posadę lekką, łatwą
i przyjemną, sprawdziły się i sporo zarabiają, ale to chyba jest
całkiem oczywiste.
Źle, wręcz bardzo źle budujesz
dialogi. Nie poprawiałam każdego z nich, bo to praktycznie bez
sensu. Odesłałam Cię do odpowiedniego źródła, mam nadzieję, że
z niego skorzystasz i sama będziesz w stanie się tego nauczyć.
Opisy, opisy, opisy... Tak, pojawiały
się jakieś. Za każdym razem pisałaś, jak wszyscy są ubrani,
chyba nawet za bardzo dokładnie. Były chyba także opisy jakichś
pokoi i jedno miejsce z mostkiem, z którego Zayn spadł do wody.
Jakoś nic więcej nie utkwiło mi w pamięci, a przecież Londyn to
takie piękne miasto, więc mogłabyś postarać się o coś jeszcze.
Nie mogę uwierzyć, że dziewczyny mieszkające w Londynie chodzą
jedynie do sklepów i lokali z jedzeniem.
Nawet nie wiem, co mam Ci doradzić.
Jeśli mam być szczera, to rozważałabym spróbowanie w ogóle
czegoś innego w nieco innej tematyce. Zapewne zdajesz sobie sprawę
z tego, że takich opowiadań jak Twoje jest bardzo dużo i trudno
się wybić. A jeśli nie chcesz, koniecznie musisz coś zmienić,
aby oddalić się od utartego schematu. Choroba Viv wydaje się być
ciekawym pomysłem, ale nie wydaje mi się, żeby w jakiś znaczny
sposób zmieniło fabułę. Dlaczego nie wyślesz Julii na jakiś
casting, skoro tak dobrze tańczy? Dlaczego nie dasz poznać rodziców
czy rodzeństwa bohaterów? Dlaczego nie wprowadzisz kogoś jeszcze
do towarzystwa? Dlaczego wszystko jest tak bardzo przewidywalne?
Postaraj się, bo Twoje opowiadanie ani trochę mnie nie
zainteresowało.
6/30
Poprawność językowa:
Rozdział 1
„Ah, pamiętam to jakby wydarzyło
się wczoraj.” - „Ach”
„Hah, to śmieszne.” - Nie ma
takiego słowa jak „hah”
„- Nie martw się, wyleczą Cię –
pocieszałam ją zawsze, sama w to nie wierząc – już nie długo.
Wyglądasz już lepiej.” - „cię”, „ciebie” i podobne
piszemy wielką literą jedynie w listach, kiedy zwracamy się
bezpośrednio do adresata, w innych przypadkach piszemy małą
literą. „Niedługo” łącznie.
„zakolegowałyśmy” - wyrażenie
potoczne.
„Połączył nas wspólny temat –
chłopak, który nam się podobał. Nie pamiętam już nawet jak to
się stało, że dowiedziałyśmy się o tym, że podoba nam się ten
sam chłopak, ale w sumie to nieistotne.” - Powtórzenia –
dwukrotnie pada tu „chłopak” i „podobał”.
„Śmiałyśmy się nawet, że
jesteśmy jak bliźniaczki syjamskie rozłączone po 10 miesiącach,
bo o tyle jestem od niej młodsza.” - W opowiadaniach liczby
piszemy słownie.
„Taaak, imprezujemy się ostro.” -
„Tak, imprezujemy ostro.”
„No więc wychodzimy dzisiaj na
miasto.” - Nie zaczynamy zdania od „no więc”!
„No więc wychodzimy dzisiaj na
miasto. Ubrałam biały T-shirt z flagą Wielkiej Brytanii i napisem
„I love British boys” w tych samych kolorach, do tego założyłam
jasne dżinsy i granatowe trampki z materiału z białą podeszwą.”
- Mieszasz czasy. Powinnaś trzymać się jednego. Poza tym, trampki
są z materiału i nie ma w tym nic na tyle niezwykłego, żeby
trzeba było to wyróżniać.
„Do mojej torby wrzuciła czarny
sweter, bo do jej małej torebki, by się nie zmieścił.” - Zbędny
przecinek przed „by”. Owszem, stawiamy przecinek przed tym
słowem, jednak tylko wtedy, gdy mamy na myśli „aby”. Tutaj „by”
występuje razem ze „zmieścił się”, co można inaczej zapisać
jako „zmieściłby się” i w takich przypadkach przecinka nie
stawiamy.
„Odwiedziłyśmy nasze ulubione
sklepy. Akurat były przeceny, więc mamy dużo nowych rzeczy.” -
Znów używasz dwóch czasów w jednym zdaniu.
„Niedługo miało się ściemniać,
ale nie chciałyśmy jeszcze jechać do akademiku.” - „akademika”
„Po dłuższej chwili poszłam z V
coś za mówić i wróciłyśmy do dziewczyn.” - „V”? Jestem w
stanie zrozumieć, że chcesz unikać powtórzeń, ale tak pisać nie
można. Możesz przecież zastąpić to słowem „przyjaciółka”,
„współlokatorka” i tym podobnymi, a nie szukać skrótów na
siłę. I „zamówić”, nie „za mówić”.
„- Jasne, poczekaj chwilkę –
chłopak sięgnął do kieszeni spodni i wyciągnął zapalniczkę.”
- „- Jasne, poczekaj chwilkę. - Chłopak sięgnął do kieszeni
spodni i wyciągnął zapalniczkę.” Po wyjaśnienie dlaczego
akurat tak zapraszam tutaj.
„Zdążyłam zauważyć, że jest
bardzo przystojny.” - Po prostu „zauważyłam”, skoro chłopak
stał nieruchomo i bohaterka miała wystarczająco dużo czasu, aby
mu się przyjrzeć. Znów pomieszany czas.
„Zayn jestem – podał rękę w moją
stronę, patrząc mi w oczy i uśmiechając się do mnie. Podałam mu
rękę – Julia, miło mi.” - Po pierwsze, znów źle zbudowany
dialog. Po drugie: „podał mi rękę” lub „wyciągnął rękę
w moją stronę” - polecam to drugie, bo to pierwsze występuje w
kolejnym zdaniu. Po trzecie: :- Julia, miło mi” powinno być już
w kolejnym akapicie, bo z tego zapisu wynikałoby, że ów chłopak
ma na imię Julia i jest mu miło.
„- Cześć dziewczyny – zaczął –
można się dosiąść? – spojrzałam na Viv i widząc w jej oczach
zgodę odpowiedziałam – Jasne, siadaj.” - To samo, co wyżej.
„- A mogą chłopaki też? –
spojrzałam w lewo, gdzie siedziało jeszcze dwóch chłopaków.” -
I jeszcze raz to samo...
„- No właśnie dlatego chcę, żeby
tu przyszli – po chwili przyszli jego koledzy.”
„- Tak, zaraz przyjdę –
zawołałam.” - Jeśli „zawołałam” to koniecznie z
wykrzyknikiem: „- Tak, zaraz przyjdę! - zawołałam.”
„- Cześć, jestem Louis –
odpowiedział chłopak, którego włosy były wygięte w prawą
stronę.” - Odpowiedzieć można na powiedziane wcześniej zdanie,
a przecież takowe nie padło. „Włosy były wygięte w prawą
stronę”? Włosy to nie drut, który można wygiąć, można je
ułożyć, zaczesać, cokolwiek, ale nie wygiąć! A pisać w ten
sposób: „chłopak, którego włosy...” możesz tylko wtedy,
jeśli wcześniej opisywałaś tych chłopaków. Jeśli nie, piszesz
coś takiego: „- Cześć, jestem Louis – przedstawił się jeden
z chłopaków. Wyglądał tak a tak, a jego włosy to i to.”
„fast-food’u” - bez apostrofu.
Rozdział 3
„spowrotem” - „z powrotem”
„okey” - „okej”
„Sexowny” - „seksowny”
„Wróciliśmy do stolika, przy którym
siedział tylko Zayn i Vivienne, i z ekscytacją o czymś
rozmawiali.” - „Wróciliśmy do stolika, przy którym siedzieli
tylko Zayn i Vivienne i z ekscytacją o czymś rozmawiali.”
„Na naszym ogromnym stole było
wszystko, czego zapragnęliśmy. Wódka, z tuzin soków o różnych
smakach, piwo, whisky, malibu, curacao, paluszki, chipsy, owoce i
orzeszki. Wymarzona impreza.”
„Chłopak był jednak tak schlany”
- „pijany”
Rozdział 5
„Hi Jul ;* jak tam? Mam nadzieję, że
się wczoraj podobało. Przepraszam najmocniej za Louisa, nie gniewaj
się, proszę! ;*” - Dwudziestoletni mężczyźni piszą „;*”?!
Poza tym, jeśli piszesz po polsku, to pisz po polsku i nie wtrącaj
angielskich słówek.
„Nie martw się, ze mną wszystko
okey. A jaku Ciebie? Dziękuję za super imprezę! xo xo Julia” -
„xo xo”? To samo co wyżej.
„video” - „wideo”
„zachowujemy się jak słit
nastolatki” - Jeśli już chcesz użyć potocznego wyrażenia,
należy umieścić je w cudzysłowie.
„ Przepraszam Cię, ja… hahaha –
zaczęłam się śmiać z mojej wtopy – zapomnijmy o tym, huh?” -
„Przepraszam cię, ja... - zaczęłam się śmiać z mojej wpadki.
- Zapomnijmy o tym, ok?”
Rozdział 6
„Bebs, nigdy na to nie pozwolę” -
„Bebs”?
„dostaję niesamowitego powera” -
„powera”? Nie można wtrącać angielskich słów w polskie
zdania.
„wróciłyśmy więc do akademika,
ubierając rzeczy, które leżały przed drzwiami w takich samych
miejscach, w które zostały porzucone” - „które leżały pod
drzwiami w tych samych miejscach, w których zostały porzucone”
Rozdział 7
„No tak, początkowe efekty można
osiągnąć szybko, jedynie szczegółowe dociągnięcia trwają
dłużej.” - To zdanie nie ma w ogóle sensu.
„Pamiętam, gdy ortodontka chyba z
pół roku obiecała mi zdejmowanie aparatu.” - „obiecywała”
„30 second to Mars i ACDC” - Jeśli
już piszesz o innych zespołach niż One Direction, postaraj się
chociaż zrobić to dobrze! 30 Seconds to Mars i AC/DC!
„nie zrozumiałam tytuły, który
podał loczek” - „tytułu”. A jeśli nadałaś mu pseudonim,
powinnaś pisać go wielką literą.
„Pół godziny przed końcem w końcu
usiadł koło mnie.” - Pół godziny przed końcem czego?
Powtarzasz: przed końcem, w końcu.
„Cholerne, brązowe oczy. Uwielbiam,
kurczę, uwielbiam! Ta ciemna oprawa oczu, grube, czarne i długie
rzęsy. Tak, zdecydowanie oczy to największy atut jego przeboskiej
twarzy.” - W tym fragmencie słowo „oczy” padło trzy razy.
„Oszczędzam każdy grosz, póki nie
znajdę sobie pracy.” - Dlatego codziennie chodzę do Maca i włóczę
się po fast foodach.
„Odkąd tylko przyjechałyśmy do
Londynu, szukamy pracy. Było kilka ofert, ale żadna nie odpowiadała
naszym oczekiwaniom. A gdy już coś się znalazło, z kolei my nie
odpowiadałyśmy oczekiwaniom pracodawcy. Gdy stwierdziłyśmy, że
chyba za dużo wymagamy i znajdziemy sobie jakąkolwiek pracę –
pojawiła się idealna oferta! Praca pokojówki w czterogwiazdkowym,
przepięknym hotelu, niemało płacą, godziny dopasowane do
studentów – pięknie! Wszystko brzmiało idealnie, teraz tylko
dostać tę pracę. Byłyśmy umówione na za tydzień. Każdego dnia
prosiłam Boga, aby pomógł nam dostać tę pracę. I chyba właśnie
to nam pomogło. Pracodawczyni najpierw zaproponowała dwutygodniowy
okres próbny, a jeśli się sprawdzimy, to mamy pracę.” -
Widzisz, ile razy użyłaś słowa „praca” w tak krótkim
fragmencie tekstu?
„wieczorem tylko szybko powtórzyłyśmy
to co było na lekcjach” - „powtarzałyśmy”. Tak, jasne.
„Nie ważne” - „nieważne”
„kilikać” - nie ma takiego słowa.
„Harrego” - „Harry'ego”
Rozdział 8
„Miało rozmiary 140x200” - A ty
masz miarkę w oczach.
Roi się od błędów, głównie
powtórzeń, ale także pojawiają się angielskie wtrącenia i
słowa, które w ogóle nie istnieją. Do tego wyrażenia potoczne, a
od czasu do czasu jakiś błąd ortograficzny albo źle postawiony
przecinek.
3/9
Kreacje bohaterów:
Mamy dwie główne bohaterki – Julię
i Vivienne. Podobno studentki dziennikarstwa w Londynie, o których
za wiele nie wiem. Jedna z nich wychowała się w domu dziecka i ma
rude włosy, a druga... Nie mam pojęcia. Ach, tak! Lubi LMFAO, jeśli
tak to się pisze, i programy taneczne. I jak ktoś bawi się jej
włosami.
Chłopcy z One Direction: Harry, Niall,
Zayn, Louis i Liam (w tym momencie urządziłam sobie zabawę pod
tytułem „Przypomnij sobie wszystkie imiona!”, ale nie
podołałam.) - wszyscy absolutnie uroczy, piękni, mili,
romantyczni, po prostu idealni. Oprócz Louisa, który nie lubi
dziewczyn przez to, co powiedziała mu Eleanor.
Eleanor – wredna dziewczyna w stylu
tych popularnych z amerykańskich seriali, które zawsze są tak dla
zasady wredne dla głównych bohaterek. Usiłuje skłócić chłopaków
z zespołu z Julią i Viv.
Czy ktoś jeszcze się przewinął?
Możliwe, ale nie padały imiona. Pamiętam, w pierwszym rozdziale
pojawiły się jakieś dziewczyny, z którymi nasze bohaterki
spotkały się na przystanku, a potem jadły w którejś z knajpek.
Może warto by było dać im jakieś imiona, wygląd i osobowości?
Już wspominałam o tym, że
opowiadanie cierpi na brak osobowości i niedobór postaci, a te,
które są, idealnie wpasowują się w określone schematy.
2/7
Pomysł:
Są setki takich samych opowiadań o
identycznej tematyce. Zawsze, kiedy pojawia się nowy idol, pojawiają
się blogi z opowiadaniami. I w większości przypadków jest tak
samo – najlepsze przyjaciółki przypadkiem poznają chłopaków,
po czym okazuje się, że ci są sławni, mają miliony fanek i są
bogaci, a zależy im bardzo na normalnym życiu. Na szczęście
bohaterki nie są takie jak inne fanki i nie lecą na członków
zespołu tylko dla pieniędzy i wyglądu, ale po prostu bardzo ich
lubią. Potem wszyscy zakochują się we wszystkich, ktoś chce ich
skłócić, i tak dalej.
Twoja historia absolutnie niczym nie
różni się od innych.
0/5
Podstrony:
Bohaterowie – bez sensu. Każdy
czytelnik powinien być w stanie wyobrazić sobie bohatera na
podstawie opisów autora, a nie zobaczyć go na zdjęciu i przeczytać
krótką charakterystykę. To wszystko powinno pojawić się w
treści, oczywiście w nieco zmienionej formie.
Read this – to po prostu linki.
Twojego opisu nigdzie nie znalazłam.
Szkoda.
2/6
Punkty dodatkowe:
Brak.
0/6
Podsumowanie:
Za co odjęłam punkty:
- pierwsze wrażenie: nudny adres, powtórzenie cytatu;
- szata graficzna: smutne kolory, mało grafiki, brak postaci;
- treść: złe dialogi, mało opisów, przewidywalna fabuła;
- poprawność językowa: wiele błędów;
- kreacje bohaterów: brak wyróżniających się, ciekawych osobowości.
Zdobyłaś 22 punkty, co daje Ci ocenę
niedostateczną.
Na szczęście udało mi się dotrwać do wakacji. Za dwa tygodnie wyjeżdżam, już nie mogę się doczekać...
Dziękuję za ocenę. Co do błędów, to czasami są to po prostu literówki. Postaram się poprawić.
OdpowiedzUsuńA gdzie jedziesz ? ^^
OdpowiedzUsuńZe znajomymi na działkę. Będzie się działo ;)
UsuńAle Ci zazdroszczę :). U mnie pada deszcz i nawet przejść po parku się nie idzie :).
OdpowiedzUsuńAle jak, to powiedział mój znajomy " Teraz zobaczysz prawdziwe lato w Anglii" ta... chyba miał na myśli ulewy!
OdpowiedzUsuń