20.6.12

[226] 1d-diary.blog.onet.pl

Edytuj post

Autor: directioner

Pierwsze wrażenie:
Jeszcze jakiś czas temu byłabym święcie przekonana, że 1d to po prostu klasa pierwsza d. Jednak kiedyś, zupełnie przypadkiem, dowiedziałam się, że jest to skrót nazwy zespołu One Direction. Przyznam szczerze, że nigdy nie słyszałam żadnej ich piosenki, nie widziałam ich na oczy, ale specjalnie na potrzeby tej oceny postanowiłam zapoznać się z ich twórczością, jednak bardzo szybko mi przeszło.
Zdaje się, że ten zespół jest teraz w modzie wśród nastolatek, dlatego zaczynam się bać. Takich opowiadań są pewnie już setki, a teraz trafił mi się jeden z nich. Oby był dobry.
Co my tu mamy? „Baby, let me find out your secret...”, a przynajmniej tak powinno to wyglądać, bo gdzieś zgubiłaś cudzysłów, przecinek i do tego jeszcze autora słów. No cóż, szału nie ma – Kochanie, zdradź mi swój sekret.
W dodatku na szablonie widnieje ten sam tekst plus jeszcze kawałek. Jednak zanim wypowiem się na temat szablonu, wrócę jeszcze na chwilę do adresu – nie zachęcił mnie. „1d-diary” - 1d pamiętnik. Pamiętnik zespołu? Kiepsko mi się to widzi. W dodatku brzmi to na tyle dziwnie, że nie jestem pewna, czy zapamiętałabym to. Proponowałabym zmienić, inspirując się którąś z piosenek zespołu, ale to Twój wybór, oczywiście.
Wszystko wygląda jednak dosyć porządnie, więc nadrabiasz kilka punktów.
4/10

Szata graficzna:
Jak już wspominałam, powtarzasz cytat z belki, a to nie wygląda ciekawie. Może pokusiłabyś się o jakieś zmiany? Sam szablon nie należy do najciekawszych. Wbrew moim oczekiwaniom, na blogu widnieje zdjęcie tylko jednego z członków zespołu. Skoro to blog o kapeli, dlaczego nie ma ich wszystkich? Opowiadanie będzie tylko o jednym?
Wszystko w brązowej kolorystyce, która nie należy do najprzyjemniejszych, ale nie męczy też wzroku, więc to z jednej strony dobrze.
Całość wygląda jednak bardzo smutno, nic się nie dzieje, kolory są matowe i nudne.
Wita mnie treść, którą koniecznie trzeba wyjustować. Co do prawej kolumny, nie jestem pewna, jak to miało wyglądać, bo onet co chwilę wszystko zmienia, jednak opisałabym statystykę, do menu wrzuciłabym linki do ocenialni, bohaterów, a „read this” zmieniła na zwyczajne „linki”, natomiast listę rozdziałów zatytułowałabym po prostu „spis treści”.
Jest jednak przejrzyście i porządnie, wiadomo co i jak, a to najważniejsze.
5/10

Treść:
Rozdział 1
„Połączył nas wspólny temat – chłopak, który nam się podobał. Nie pamiętam już nawet jak to się stało, że dowiedziałyśmy się o tym, że podoba nam się ten sam chłopak, ale w sumie to nieistotne.” - Według mnie to trochę dziwne, żeby dwie dziewczyny połączyło to, że podobał im się ten sam chłopak. Wydaje mi się, że byłoby wręcz odwrotnie – dziewczyny byłyby zazdrosne o siebie nawzajem. Poza tym, jeśli już zaczynasz jakiś temat, nie wypada nagle twierdzić, że to nieistotne.
„Śmiałyśmy się nawet, że jesteśmy jak bliźniaczki syjamskie rozłączone po 10 miesiącach, bo o tyle jestem od niej młodsza.” - Bliźniaczki syjamskie to wciąż bliźniaczki, więc jakim cudem jedna może być młodsza od drugiej o dziesięć miesięcy?

Pierwsza część rozdziału jest nawet interesująca. Nawet. Jednak druga to istna masakra. Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę z tego, że cała druga część jest przeraźliwie nudna. Kompletnie nic nie wnosi do fabuły, nic nie mówi o bohaterkach, poza tym, jakie lubią jedzenie, to jedno wielkie „wstałam, zjadłam śniadanie...”, które zazwyczaj spotyka się w nieciekawych pamiętnikach. Dziewczyny ubrały to i tamto, poszły na zakupy, do kawiarni, do kina, gdzieś jeszcze i tak przez cały rozdział, a na koniec jeszcze stwierdziły, że idą do Maca.

Rozdział 2
„Wszyscy wzięliśmy zestawy, chłopcy oczywiście powiększone.” - Dlaczego oczywiście?
Przygód w fas foodzie ciąg dalszy. Znów niewiele się dzieje, a schemat jest tak oklepany, że aż nie chce mi się czytać dalej. Ale muszę, więc czytam.

Nie komentowałam każdego rozdziału z osobna, bo nie było takiej potrzeby. W każdym działo się praktycznie to samo. Schemat tak oklepany, że w pewnych momentach miałam już dość czytania i sama nie wiem, jak udało mi się dobrnąć do końca.
Ciągle tylko imprezy i alkohol, spotkania z chłopakami i wypady do fast foodów. W kółko to samo. A przecież główne bohaterki studiują, tak? Więc chyba mają jakieś zajęcia? Mają egzaminy, wykłady, uczą się, nie tylko imprezują. I do tego wszystkiego mają czas na pracę, którą znalazły od tak sobie? Ja też studiuję i pracuję, i powiem Ci szczerze, że nawet jeden dzień pracy w tygodniu to dla mnie dużo. Oczywiście Twoje bohaterki od razu znalazły posadę lekką, łatwą i przyjemną, sprawdziły się i sporo zarabiają, ale to chyba jest całkiem oczywiste.
Źle, wręcz bardzo źle budujesz dialogi. Nie poprawiałam każdego z nich, bo to praktycznie bez sensu. Odesłałam Cię do odpowiedniego źródła, mam nadzieję, że z niego skorzystasz i sama będziesz w stanie się tego nauczyć.
Opisy, opisy, opisy... Tak, pojawiały się jakieś. Za każdym razem pisałaś, jak wszyscy są ubrani, chyba nawet za bardzo dokładnie. Były chyba także opisy jakichś pokoi i jedno miejsce z mostkiem, z którego Zayn spadł do wody. Jakoś nic więcej nie utkwiło mi w pamięci, a przecież Londyn to takie piękne miasto, więc mogłabyś postarać się o coś jeszcze. Nie mogę uwierzyć, że dziewczyny mieszkające w Londynie chodzą jedynie do sklepów i lokali z jedzeniem.

Nawet nie wiem, co mam Ci doradzić. Jeśli mam być szczera, to rozważałabym spróbowanie w ogóle czegoś innego w nieco innej tematyce. Zapewne zdajesz sobie sprawę z tego, że takich opowiadań jak Twoje jest bardzo dużo i trudno się wybić. A jeśli nie chcesz, koniecznie musisz coś zmienić, aby oddalić się od utartego schematu. Choroba Viv wydaje się być ciekawym pomysłem, ale nie wydaje mi się, żeby w jakiś znaczny sposób zmieniło fabułę. Dlaczego nie wyślesz Julii na jakiś casting, skoro tak dobrze tańczy? Dlaczego nie dasz poznać rodziców czy rodzeństwa bohaterów? Dlaczego nie wprowadzisz kogoś jeszcze do towarzystwa? Dlaczego wszystko jest tak bardzo przewidywalne? Postaraj się, bo Twoje opowiadanie ani trochę mnie nie zainteresowało.
6/30

Poprawność językowa:
Rozdział 1
„Ah, pamiętam to jakby wydarzyło się wczoraj.” - „Ach”
„Hah, to śmieszne.” - Nie ma takiego słowa jak „hah”
„- Nie martw się, wyleczą Cię – pocieszałam ją zawsze, sama w to nie wierząc – już nie długo. Wyglądasz już lepiej.” - „cię”, „ciebie” i podobne piszemy wielką literą jedynie w listach, kiedy zwracamy się bezpośrednio do adresata, w innych przypadkach piszemy małą literą. „Niedługo” łącznie.
„zakolegowałyśmy” - wyrażenie potoczne.
„Połączył nas wspólny temat – chłopak, który nam się podobał. Nie pamiętam już nawet jak to się stało, że dowiedziałyśmy się o tym, że podoba nam się ten sam chłopak, ale w sumie to nieistotne.” - Powtórzenia – dwukrotnie pada tu „chłopak” i „podobał”.
„Śmiałyśmy się nawet, że jesteśmy jak bliźniaczki syjamskie rozłączone po 10 miesiącach, bo o tyle jestem od niej młodsza.” - W opowiadaniach liczby piszemy słownie.
„Taaak, imprezujemy się ostro.” - „Tak, imprezujemy ostro.”
„No więc wychodzimy dzisiaj na miasto.” - Nie zaczynamy zdania od „no więc”!
„No więc wychodzimy dzisiaj na miasto. Ubrałam biały T-shirt z flagą Wielkiej Brytanii i napisem „I love British boys” w tych samych kolorach, do tego założyłam jasne dżinsy i granatowe trampki z materiału z białą podeszwą.” - Mieszasz czasy. Powinnaś trzymać się jednego. Poza tym, trampki są z materiału i nie ma w tym nic na tyle niezwykłego, żeby trzeba było to wyróżniać.
„Do mojej torby wrzuciła czarny sweter, bo do jej małej torebki, by się nie zmieścił.” - Zbędny przecinek przed „by”. Owszem, stawiamy przecinek przed tym słowem, jednak tylko wtedy, gdy mamy na myśli „aby”. Tutaj „by” występuje razem ze „zmieścił się”, co można inaczej zapisać jako „zmieściłby się” i w takich przypadkach przecinka nie stawiamy.
„Odwiedziłyśmy nasze ulubione sklepy. Akurat były przeceny, więc mamy dużo nowych rzeczy.” - Znów używasz dwóch czasów w jednym zdaniu.
„Niedługo miało się ściemniać, ale nie chciałyśmy jeszcze jechać do akademiku.” - „akademika”
„Po dłuższej chwili poszłam z V coś za mówić i wróciłyśmy do dziewczyn.” - „V”? Jestem w stanie zrozumieć, że chcesz unikać powtórzeń, ale tak pisać nie można. Możesz przecież zastąpić to słowem „przyjaciółka”, „współlokatorka” i tym podobnymi, a nie szukać skrótów na siłę. I „zamówić”, nie „za mówić”.
„- Jasne, poczekaj chwilkę – chłopak sięgnął do kieszeni spodni i wyciągnął zapalniczkę.” - „- Jasne, poczekaj chwilkę. - Chłopak sięgnął do kieszeni spodni i wyciągnął zapalniczkę.” Po wyjaśnienie dlaczego akurat tak zapraszam tutaj.  
„Zdążyłam zauważyć, że jest bardzo przystojny.” - Po prostu „zauważyłam”, skoro chłopak stał nieruchomo i bohaterka miała wystarczająco dużo czasu, aby mu się przyjrzeć. Znów pomieszany czas.
„Zayn jestem – podał rękę w moją stronę, patrząc mi w oczy i uśmiechając się do mnie. Podałam mu rękę – Julia, miło mi.” - Po pierwsze, znów źle zbudowany dialog. Po drugie: „podał mi rękę” lub „wyciągnął rękę w moją stronę” - polecam to drugie, bo to pierwsze występuje w kolejnym zdaniu. Po trzecie: :- Julia, miło mi” powinno być już w kolejnym akapicie, bo z tego zapisu wynikałoby, że ów chłopak ma na imię Julia i jest mu miło.
„- Cześć dziewczyny – zaczął – można się dosiąść? – spojrzałam na Viv i widząc w jej oczach zgodę odpowiedziałam – Jasne, siadaj.” - To samo, co wyżej.
„- A mogą chłopaki też? – spojrzałam w lewo, gdzie siedziało jeszcze dwóch chłopaków.” - I jeszcze raz to samo...
„- No właśnie dlatego chcę, żeby tu przyszli – po chwili przyszli jego koledzy.”
„- Tak, zaraz przyjdę – zawołałam.” - Jeśli „zawołałam” to koniecznie z wykrzyknikiem: „- Tak, zaraz przyjdę! - zawołałam.”
„- Cześć, jestem Louis – odpowiedział chłopak, którego włosy były wygięte w prawą stronę.” - Odpowiedzieć można na powiedziane wcześniej zdanie, a przecież takowe nie padło. „Włosy były wygięte w prawą stronę”? Włosy to nie drut, który można wygiąć, można je ułożyć, zaczesać, cokolwiek, ale nie wygiąć! A pisać w ten sposób: „chłopak, którego włosy...” możesz tylko wtedy, jeśli wcześniej opisywałaś tych chłopaków. Jeśli nie, piszesz coś takiego: „- Cześć, jestem Louis – przedstawił się jeden z chłopaków. Wyglądał tak a tak, a jego włosy to i to.”
„fast-food’u” - bez apostrofu.

Rozdział 3
„spowrotem” - „z powrotem”
„okey” - „okej”
„Sexowny” - „seksowny”
„Wróciliśmy do stolika, przy którym siedział tylko Zayn i Vivienne, i z ekscytacją o czymś rozmawiali.” - „Wróciliśmy do stolika, przy którym siedzieli tylko Zayn i Vivienne i z ekscytacją o czymś rozmawiali.”
„Na naszym ogromnym stole było wszystko, czego zapragnęliśmy. Wódka, z tuzin soków o różnych smakach, piwo, whisky, malibu, curacao, paluszki, chipsy, owoce i orzeszki. Wymarzona impreza.”
„Chłopak był jednak tak schlany” - „pijany”

Rozdział 5
„Hi Jul ;* jak tam? Mam nadzieję, że się wczoraj podobało. Przepraszam najmocniej za Louisa, nie gniewaj się, proszę! ;*” - Dwudziestoletni mężczyźni piszą „;*”?! Poza tym, jeśli piszesz po polsku, to pisz po polsku i nie wtrącaj angielskich słówek.
„Nie martw się, ze mną wszystko okey. A jaku Ciebie? Dziękuję za super imprezę! xo xo Julia” - „xo xo”? To samo co wyżej.
„video” - „wideo”
„zachowujemy się jak słit nastolatki” - Jeśli już chcesz użyć potocznego wyrażenia, należy umieścić je w cudzysłowie.
„ Przepraszam Cię, ja… hahaha – zaczęłam się śmiać z mojej wtopy – zapomnijmy o tym, huh?” - „Przepraszam cię, ja... - zaczęłam się śmiać z mojej wpadki. - Zapomnijmy o tym, ok?”

Rozdział 6
„Bebs, nigdy na to nie pozwolę” - „Bebs”?
„dostaję niesamowitego powera” - „powera”? Nie można wtrącać angielskich słów w polskie zdania.
„wróciłyśmy więc do akademika, ubierając rzeczy, które leżały przed drzwiami w takich samych miejscach, w które zostały porzucone” - „które leżały pod drzwiami w tych samych miejscach, w których zostały porzucone”

Rozdział 7
„No tak, początkowe efekty można osiągnąć szybko, jedynie szczegółowe dociągnięcia trwają dłużej.” - To zdanie nie ma w ogóle sensu.
„Pamiętam, gdy ortodontka chyba z pół roku obiecała mi zdejmowanie aparatu.” - „obiecywała”
„30 second to Mars i ACDC” - Jeśli już piszesz o innych zespołach niż One Direction, postaraj się chociaż zrobić to dobrze! 30 Seconds to Mars i AC/DC!
„nie zrozumiałam tytuły, który podał loczek” - „tytułu”. A jeśli nadałaś mu pseudonim, powinnaś pisać go wielką literą.
„Pół godziny przed końcem w końcu usiadł koło mnie.” - Pół godziny przed końcem czego? Powtarzasz: przed końcem, w końcu.
„Cholerne, brązowe oczy. Uwielbiam, kurczę, uwielbiam! Ta ciemna oprawa oczu, grube, czarne i długie rzęsy. Tak, zdecydowanie oczy to największy atut jego przeboskiej twarzy.” - W tym fragmencie słowo „oczy” padło trzy razy.
„Oszczędzam każdy grosz, póki nie znajdę sobie pracy.” - Dlatego codziennie chodzę do Maca i włóczę się po fast foodach.
„Odkąd tylko przyjechałyśmy do Londynu, szukamy pracy. Było kilka ofert, ale żadna nie odpowiadała naszym oczekiwaniom. A gdy już coś się znalazło, z kolei my nie odpowiadałyśmy oczekiwaniom pracodawcy. Gdy stwierdziłyśmy, że chyba za dużo wymagamy i znajdziemy sobie jakąkolwiek pracę – pojawiła się idealna oferta! Praca pokojówki w czterogwiazdkowym, przepięknym hotelu, niemało płacą, godziny dopasowane do studentów – pięknie! Wszystko brzmiało idealnie, teraz tylko dostać tę pracę. Byłyśmy umówione na za tydzień. Każdego dnia prosiłam Boga, aby pomógł nam dostać tę pracę. I chyba właśnie to nam pomogło. Pracodawczyni najpierw zaproponowała dwutygodniowy okres próbny, a jeśli się sprawdzimy, to mamy pracę.” - Widzisz, ile razy użyłaś słowa „praca” w tak krótkim fragmencie tekstu?
„wieczorem tylko szybko powtórzyłyśmy to co było na lekcjach” - „powtarzałyśmy”. Tak, jasne.
„Nie ważne” - „nieważne”
„kilikać” - nie ma takiego słowa.
„Harrego” - „Harry'ego”

Rozdział 8
„Miało rozmiary 140x200” - A ty masz miarkę w oczach.
Roi się od błędów, głównie powtórzeń, ale także pojawiają się angielskie wtrącenia i słowa, które w ogóle nie istnieją. Do tego wyrażenia potoczne, a od czasu do czasu jakiś błąd ortograficzny albo źle postawiony przecinek.
3/9

Kreacje bohaterów:
Mamy dwie główne bohaterki – Julię i Vivienne. Podobno studentki dziennikarstwa w Londynie, o których za wiele nie wiem. Jedna z nich wychowała się w domu dziecka i ma rude włosy, a druga... Nie mam pojęcia. Ach, tak! Lubi LMFAO, jeśli tak to się pisze, i programy taneczne. I jak ktoś bawi się jej włosami.
Chłopcy z One Direction: Harry, Niall, Zayn, Louis i Liam (w tym momencie urządziłam sobie zabawę pod tytułem „Przypomnij sobie wszystkie imiona!”, ale nie podołałam.) - wszyscy absolutnie uroczy, piękni, mili, romantyczni, po prostu idealni. Oprócz Louisa, który nie lubi dziewczyn przez to, co powiedziała mu Eleanor.
Eleanor – wredna dziewczyna w stylu tych popularnych z amerykańskich seriali, które zawsze są tak dla zasady wredne dla głównych bohaterek. Usiłuje skłócić chłopaków z zespołu z Julią i Viv.
Czy ktoś jeszcze się przewinął? Możliwe, ale nie padały imiona. Pamiętam, w pierwszym rozdziale pojawiły się jakieś dziewczyny, z którymi nasze bohaterki spotkały się na przystanku, a potem jadły w którejś z knajpek. Może warto by było dać im jakieś imiona, wygląd i osobowości?
Już wspominałam o tym, że opowiadanie cierpi na brak osobowości i niedobór postaci, a te, które są, idealnie wpasowują się w określone schematy.
2/7

Pomysł:
Są setki takich samych opowiadań o identycznej tematyce. Zawsze, kiedy pojawia się nowy idol, pojawiają się blogi z opowiadaniami. I w większości przypadków jest tak samo – najlepsze przyjaciółki przypadkiem poznają chłopaków, po czym okazuje się, że ci są sławni, mają miliony fanek i są bogaci, a zależy im bardzo na normalnym życiu. Na szczęście bohaterki nie są takie jak inne fanki i nie lecą na członków zespołu tylko dla pieniędzy i wyglądu, ale po prostu bardzo ich lubią. Potem wszyscy zakochują się we wszystkich, ktoś chce ich skłócić, i tak dalej.
Twoja historia absolutnie niczym nie różni się od innych.
0/5

Podstrony:
Bohaterowie – bez sensu. Każdy czytelnik powinien być w stanie wyobrazić sobie bohatera na podstawie opisów autora, a nie zobaczyć go na zdjęciu i przeczytać krótką charakterystykę. To wszystko powinno pojawić się w treści, oczywiście w nieco zmienionej formie.
Read this – to po prostu linki.
Twojego opisu nigdzie nie znalazłam. Szkoda.
2/6

Punkty dodatkowe:
Brak.
0/6

Podsumowanie:
Za co odjęłam punkty:
  • pierwsze wrażenie: nudny adres, powtórzenie cytatu;
  • szata graficzna: smutne kolory, mało grafiki, brak postaci;
  • treść: złe dialogi, mało opisów, przewidywalna fabuła;
  • poprawność językowa: wiele błędów;
  • kreacje bohaterów: brak wyróżniających się, ciekawych osobowości.

Zdobyłaś 22 punkty, co daje Ci ocenę niedostateczną.



Na szczęście udało mi się dotrwać do wakacji. Za dwa tygodnie wyjeżdżam, już nie mogę się doczekać...

5 komentarzy:

  1. Dziękuję za ocenę. Co do błędów, to czasami są to po prostu literówki. Postaram się poprawić.

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Ze znajomymi na działkę. Będzie się działo ;)

      Usuń
  3. Ale Ci zazdroszczę :). U mnie pada deszcz i nawet przejść po parku się nie idzie :).

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale jak, to powiedział mój znajomy " Teraz zobaczysz prawdziwe lato w Anglii" ta... chyba miał na myśli ulewy!

    OdpowiedzUsuń

Skomentuj

Credits crazykira-resources | LeMex ShedYourSkin | ferretmalfoy masterjinn | colourlovers FallingIntoCreation